Nie uważam się za „łowcę”, lecz za kapłana wiernego Ewangelii, która jasno wzywa nas, byśmy stali po stronie maluczkich i słabych. Ci „ulubieńcy Pana” nie powinni być przedmiotem nadużyć, nie należy ich dręczyć... Niedziela, 23 listopada 2008
Z ks. Fortunato Di Noto – sycylijskim kapłanem znanym jako „łowca pedofilów”, który od lat walczy z przerażającym zjawiskiem seksualnego wykorzystywania nieletnich – rozmawia Włodzimierz Rędzioch
Włodzimierz Rędzioch: – Jakie były początki akcji przeciwko seksualnemu wykorzystywaniu dzieci, dzięki której zyskał Ksiądz przydomek „łowcy pedofilów”?
Ks. Fortunato Di Noto: – Nie uważam się za „łowcę”, lecz za kapłana wiernego Ewangelii, która jasno wzywa nas, byśmy stali po stronie maluczkich i słabych. Ci „ulubieńcy Pana” nie powinni być przedmiotem nadużyć, nie należy ich dręczyć ani dokonywać gwałtu na ich ciele czy duszy. Jest to życiowa misja, którą rozpocząłem, gdy byłem jeszcze młodzieńcem i spędzałem wiele czasu w sierocińcach – cierpiałem, widząc los wielu moich rówieśników, i zadawałem sobie wtedy trudne pytania.
Pojawienie się internetu, którego zacząłem używać już w latach 80. ubiegłego wieku – była to jeszcze epoka „pionierów” – sprawiło, że po raz pierwszy zetknąłem się z materiałem pedopornograficznym. Stało się to dla mnie nowym wyzwaniem i powołaniem. Obecność w internecie tego typu obrazów sprawiła, że zacząłem demaskować pedofilów w sieci, podnosić głos przeciwko zjawisku, które w ostatnich 20 latach przybrało dramatyczne i kryminalne formy o olbrzymich rozmiarach.
– Zbrodni seksualnego wykorzystywania nieletnich dokonuje się często w środowisku rodzinnym, lecz dziś prawdziwym piekłem ofiar pedofilów stał się internet. Czy mógłby Ksiądz wyjaśnić, jak pedofile wykorzystują internet?
– To prawda, że czasami mamy do czynienia z brakiem odpowiedzialności rodziców. Często powtarzam, że wiele dzieci jest sierotami, chociaż mają rodziców – chodzi o wielki kryzys rodzicielstwa i dramat zaniedbywania dzieci przez rodziców. Wyzysk dzieci, handel nimi, nadużycia seksualne i zmuszanie do prostytuowania się często są rezultatem takich trudnych sytuacji rodzinnych.
Jeżeli natomiast chodzi o internet, jest on wspaniałym narzędziem porozumiewania się, wszyscy powinni mieć do niego dostęp, lecz może być także kanałem używanym przez „zbrodniarzy cybernetycznych”, którzy wykorzystują go do handlu narkotykami i prowadzenia pedofilskich interesów (ostatnio stał się on także narzędziem terrorystów). Pedofilia on-line korzysta z „produktów” nadużyć seksualnych dzieci (materiały fotograficzne i filmowe) oraz posługuje się siecią, by nawiązywać kontakty i nagabywać nieletnich, którzy często nieświadomie dają się omamić obietnicami i zaproszeniami. W latach 2002-2007 Zrzeszenie Meter www.associazionemeter.org, którego jestem założycielem i dyrektorem, zidentyfikowało ponad 45 tys. stron internetowych z dziecięcą pornografią, dzięki czemu władze mogły wszcząć dochodzenia nie tylko w samych Włoszech, ale i na arenie międzynarodowej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.