Pod hasłem: Stop przemocy!

Wszyscy są zgodni co do tego, że w Polsce istnieje przemoc domowa. Różnią się jednak poglądami, jak jej zaradzić. Przewodnik Katolicki, 28 lutego 2010



Czym jest klaps?

Jedną z ważniejszych propozycji projektu jest przepis, na podstawie którego pracownik socjalny będzie mógł natychmiast zabrać dziecko z domu, w którym w wyniku przemocy zagrożone jest jego życie lub zdrowie. Odebrania dziecka będzie mógł dokonać przy udziale pracownika służby zdrowia lub policjanta, a w ciągu 24 godzin zobowiązany jest zawiadomić o tym sąd rodzinny. − Moim zdaniem pracownicy socjalni w Polsce nie są przygotowywani do podejmowania tak istotnych decyzji – stwierdza poseł Śnieżek. − To jest rozwiązanie zbyt daleko idące. Upatruję tutaj niebezpieczeństwa, zwłaszcza w sytuacji rozpadającej się rodziny, kiedy to małżonkowie będą przy pomocy pracownika socjalnego „wyrywali” sobie dziecko – mówi parlamentarzysta, dodając, iż obawia się, że może także dochodzić do sytuacji zabierania dzieci z powodu biedy w rodzinie.

Kolejne proponowane rozwiązanie to wyraźny, dobitny zakaz „stosowania kar cielesnych, zadawania cierpień psychicznych i innych form poniżania dziecka”. − Istnieje obawa, że zwykły klaps zostanie potraktowany jako stosowanie kary cielesnej i mogą się zdarzać zgłoszenia takich sytuacji. Co więcej, można się spodziewać, że tak jak w krajach zachodnich, same dzieci, zwłaszcza zbuntowane nastolatki, będą donosić na swoich rodziców – opowiada poseł Śnieżek.

Zakneblować katolików

Czy więc także w Polsce rodzice zakazujący dzieciom np. kontaktu z rówieśnikami, którzy ich zdaniem mają na nie zły wpływ, uznani zastaną za winnych psychicznego znęcania się nad nimi? − Jeśli „narzucanie poglądów”, „krytykowanie zachowań seksualnych” albo „ograniczanie kontaktów” ma być przemocą, to każda rodzina katolicka jest patologiczna i nie ma prawa wychowywać własnych dzieci. Podobnie zresztą, jak każda rodzina niekatolicka, która poza żywieniem i dachem nad głową, chce zapewnić dziecku wychowanie, uczyć je różnicy między dobrem a złem, tak jak od wieków dzieje się we wszystkich kulturach – tłumaczy w rozmowie z „Przewodnikiem” Joanna Najfeld, publicystka i feministka pro-life. − Ta ustawa to bezprecedensowy zamach na prawa dzieci i rodziców – podkreśla, dodając, że praktycznie obala ona koncept praw rodzicielskich, czyniąc dzieci własnością państwa, do dowolnej dyspozycji urzędników. – Przypomina to sowieckie metody totalitarnej kontroli i inwigilacji rodzin. Jeśli ustawa wejdzie w życie, będzie szczególnie groźna dla konserwatystów aktywnych w przestrzeni publicznej, skutecznie ich kneblując – uważa Najfeld. Przekonuje, że „lewicowi ekstremiści” nie będą musieli „terroryzować katolików” procesami przeciw wolności słowa. − Konserwatyści sami będą bali się publicznie wyznawać poglądy na seksualność, bo krytykowanie pewnych zachowań to według ministerstwa dowód na maltretowanie własnych dzieci – ostrzega publicystka.

Cóż więc pozostaje w tej sytuacji nam, katolikom? Kiedy nasi przedstawiciele przygotowują szkodliwe projekty ustaw, powinniśmy protestować. − Protesty społeczne są bardzo ważne, ponieważ oddziałują na rząd i parlamentarzystów – przekonuje poseł Śnieżek. Pod ich wpływem zarówno Sejm, jak i Senat mogą jeszcze wprowadzić korzystne zmiany do projektu ustawy. Jest więc jeszcze cień szansy...



«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...