Uczucia religijne: definicja niedefiniowalnego

Ludzie wierzący potrafią przeżywać w stosunku do Boga prawie tyle samo uczuć co w odniesieniu do innych ludzi, nawet jeśli częstotliwość występowania tych uczuć jest różna. Tygodnik Powszechny, 16 sierpnia 2009


Jedynie uczucia uniesienia powstające w kontekście profanicznym – czy to w doświadczeniu estetycznym, sportowym, seksualnym, czy po zażyciu narkotyków – są interpretowane później, czyli na podstawie doświadczeń emocjonalnych, jako religijne bądź areligijne.

Badania nad uczuciami w stosunku do Boga wśród katolickich duchownych i sióstr zakonnych (P.A. Samuels i D. Lester, „A preliminary invastigation of emotions experienced toward God by catholic nuns and priests”, „Psychological Reports” 56/1985) pokazały, że komponentu uczuciowego „uczuć religijnych” nie można odróżnić od uczuć do ludzi. Wierzący (monoteiści) potrafią przeżywać w stosunku do Boga prawie taką samą różnorodność uczuć jak w odniesieniu do innych ludzi, nawet jeśli częstotliwość ich występowania jest różna.

W sferze profanum

W świetle różnych badań trzeba powiedzieć, że uczuć religijnych pod względem subiektywnego stanu uczuciowego nie można odróżnić od niereligijnych, lecz będą one przeżywane jako miłość, wdzięczność, zobowiązanie, lęk, wina itp., podobnie jak uczucia międzyosobowe. Nawet głębokiego szacunku można doświadczać bez przekonań religijnych, np. w stosunku do podziwianego człowieka lub do jakiejś godnej szacunku tradycji.

Także pod względem komponentu motywacyjnego i komponentu ekspresji uczucia religijne nie są czymś wyjątkowym, co nie istniałoby również w obszarze profanum – jak składanie rąk, skupienie się, pomoc innym itp. Komponent neurofizjologiczny, np. stan wewnętrznego pokoju, osiągany poprzez modlitwę czy medytację, jest również możliwy do osiągnięcia za pomocą technik odprężających.

Co więc mają na myśli osoby wierzące, które podkreślają, że ich uczucia religijne różnią się od uczuć wyrażanych w stosunku do ludzi i rzeczy, ponieważ odnoszą się one do rzeczywistości transcendentnej? Czyżby miały jakiś szósty zmysł, czy zapominają o tym, że uczucia w stosunku do Boga można opisać jedynie przez analogię do przeżyć międzyosobowych?

W świetle badań psychologicznych odpowiedź jest następująca: uczucia religijne odróżniają się od innych uczuć jedynie komponentem poznawczym, to znaczy przez oceny, przekonania i treści. Miłość, lęk, wdzięczność, zaufanie itp. stają się religijne przez to, że osoba wierząca interpretuje jakąś sytuację lub zdarzenie jako religijne, a ta interpretacja – „przez myśli o...” lub „ze względu na to, że...” – wywiera na nim wrażenie lub porusza go, gdy odnosi się do tego, co ponadludzkie.

Ponieważ zarówno poznawcze, jak i pozapoznawcze komponenty reakcji emocjonalnej mogą współistnieć neutralnie, wzajemnie się wzmacniać lub osłabiać, uczucia religijne można „obrazić” przez uruchomienie emocjonalnej gotowości reagowania na religijne przekonania, oceny i interpretacje. Osoby religijne czują się obrażone, ponieważ uważają swoje uczucia za adekwatne w stosunku do określonych przekonań czy symboli, które zostały celowo zakwestionowane, a dla nich mają wartość nadrzędną.

Czy reakcja na taką prowokację wynika ze słabej czy z silnej wiary? Pani E. twierdzi, że ze słabej. Psycholodzy nie mają jednej odpowiedzi. Co na to protestujący i ich obrońcy?

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...