Podwójne życie: jak to możliwe?

Jak to możliwe, by człowiek powszechnie szanowany prowadził jednocześnie swoiste drugie życie? Takie pytania pojawiają się ostatnio coraz częściej. Świadkowie stają wobec problemów: Kim on/ona teraz dla mnie będzie? Jak ten człowiek mógł w sobie pogodzić tak wzajemnie sprzeczne doświadczenia? Więź, 9/2006




Richard Sipe w swojej książce "A Secret World. Sexuality and the Search for Celibacy" utrzymywał, że przynajmniej połowa amerykańskich księży katolickich angażowała się w relacje o ewidentnie seksualnym charakterze. Intrygujące są opinie, które podawali niektórzy badani księża jako argumenty służące do redukowania dysonansu poznawczego wynikającego z niewierności celibatowi. Po pierwsze: seks jako taki jest dobry, nie ma w sobie nic, co w konieczny sposób kalałoby osobę wchodzącą w relacje seksualne. Po wtóre: być może seks nie jest tak dobry, ale pozwala być lepszym księdzem. Po trzecie: angażowanie się w relacje seksualne nie musi komukolwiek szkodzić (pewnie w domyśle: istotą chrześcijaństwa jest unikanie szkodzenia bliźnim). Po czwarte: seks pozwala na lepsze rozumienie i kochanie innych.

Do powyższych racjonalizacji można by dodać argument: bo tylu to robi. Ten argument z powszechności zjawisk doskonale znamy z czasów PRL, gdy tak wiele – skądinąd wysoce moralnych osób – potrafiło traktować tzw. własność państwową jako swoją, np. bez żenady wynosząc z pracy materiały biurowe. Niedostrzeganie naganności pewnych zachowań, które zostają utopione w "kotle" ich powszechności, jest klasycznym przykładem strukturalnie "rozminowanego" dysonansu.

Czasami jednak system samooszukiwania nie wystarcza i trzeba sięgać po środki dodatkowe: picie alkoholu, pogrążanie się w pracoholizmie czy np. w jakiejś pracy charytatywnej ("no bo nie mogę być naprawdę zły, skoro robię takie dobre rzeczy"). Ta gra o zachowanie twarzy wobec samego siebie toczy się zwykle w nieświadomych rejestrach naszego umysłu. Jeśli trwa dłużej – odbiera radość i poczucie spełnienia w życiu.

Inną sferą, w której dość powszechnie istnieją pola strukturalnej nieuczciwości jest biznes. Wiele osób jest głęboko przekonanych, że prowadzenie działalności biznesowej jest z gruntu niemoralne, bo rządzi nim nieposkromiona chęć zysku, wykańczanie innych uczestników gry rynkowej i posługiwanie się nieetycznymi praktykami, jak kłamstwo czy oszustwo. W jednym z badań socjologicznych polscy studenci wyrażali powszechnie przekonanie, że normy etyczne teoretycznie są słuszne i powinny być stosowane w biznesie, ale nie obecnie w Polsce. Znamienny był sposób uzasadniania: moralność w biznesie nie tylko nie popłaca, ale często wiąże się z ponoszeniem strat, ponieważ inni uczestnicy życia gospodarczego postępują nieetycznie.

Przykłady znamy doskonale: wyrafinowane formy przekupywania lekarzy, aby przepisywali leki danej firmy, podawanie nieprawdziwych danych o wysokości kredytów czy posługiwanie się kłamstwami o sytuacji konkurencji. Zwłaszcza lekarz przyczyniający się do kupowania przez chorego lekarstw dla niego nieodpowiednich czy zbyt drogich, stoi przed bardzo trudnym zadaniem wewnętrznego zneutralizowania negatywnej oceny swoich działań. Wszak dożywotnio przysięgał: Primum – non nocere…
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...