Przyczyną antypapieskich wystąpień były fragmenty wykładu w Ratyzbonie dotyczące islamu, które z jednej strony zawierały błędy merytoryczne, a z drugiej kreśliły niezbyt pochlebny obraz tej religii.
Benedykt XVI wobec islamu
Obejmując urząd po Janie Pawle II, Benedykt XVI nie miał przed sobą łatwego zadania w dziedzinie relacji ze światem islamu. Jego poprzednik, w myśl idei II Soboru Watykańskiego, nadał im zupełnie nowy wymiar, spotykając się wielokrotnie z muzułmanami, przemawiając do nich. Przede wszystkim jednak zapadła w pamięć jego wizyta w meczecie Omajjadów w Damaszku w 2001 r., pierwsza w historii wizyta papieża w domu modlitwy muzułmanów. Po śmierci Jana Pawła II także muzułmanie wyrażali swój żal i mówili, że odszedł Abuna (dosł. „nasz ojciec” – arabski termin, którym określa się księży).
Jak zatem po takim poprzedniku działać na tym polu? Czy można jeszcze więcej osiągnąć?
Ratyzbona: trudne początki
Wydawało się więc na początku pontyfikatu, po wzięciu pod uwagę stosunku kard. Josepha Ratzingera do dialogu z innymi religiami w ogóle, że także jako Benedykt XVI nie uważa on tego dialogu za istotny, a tym bardziej relacji z islamem i muzułmanami. W ten sposób odczytywano decyzję o pozbawieniu samodzielności Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego (PRDM) i włączeniu jej do Papieskiej Rady ds. Kultury oraz mianowanie w lutym 2006 r. nuncjuszem w Kairze i delegatem przy Lidze Arabskiej usuniętego ze stanowiska przewodniczącego PRDM abp. Michaela L. Fitzgeralda – znakomitego arabisty i islamologa, wykładowcy Papieskiego Instytut Studiów Arabistycznych i Islamistycznych[1].
Ruch ten nie odbiłby się jednak szerszym echem na świecie, gdyby nie późniejsze wydarzenia, a mianowicie przemówienie papieża na uniwersytecie w Ratyzbonie z 12 września 2006 r., które stało się powodem wrogich wobec Benedykta XVI wystąpień i zamieszek w świecie muzułmańskim. Znawcy tematu podkreślali, że żadne z przemówień Jana Pawła II nie spotkało się nigdy z podobną reakcją w świecie muzułmańskim, dając do zrozumienia, że w ten sposób ujawnił się brak abp. Fitzgeralda w Watykanie. Wiadomo bowiem, że to on był dla poprzedniego papieża źródłem wiedzy o islamie w jego przemówieniach i takiego ich ukierunkowania, by były zrozumiałe dla muzułmanów.
Przyczyną antypapieskich wystąpień były fragmenty wykładu w Ratyzbonie dotyczące islamu, które z jednej strony zawierały błędy merytoryczne, a z drugiej kreśliły niezbyt pochlebny obraz tej religii. Na błędy te zwróciło Benedyktowi XVI uwagę – w duchu dialogu i dobrej woli – 38 uczonych muzułmańskich w swoim liście z listopada 2006 r.[2] Wyjaśniali oni między innymi, że przytoczony przez papieża werset 256 z 2 sury „Nie ma przymusu w religii” pochodzi z czasu, kiedy prorok Mahomet był już przywódcą silnej militarnie społeczności w Medynie, a nie z początków jego działalności. Najwięcej jednak kontrowersji wzbudził cytat z fikcyjnej, jak przypuszczają uczeni, rozmowy cesarza Manuela II Paleologa z nieistniejącym „wykształconym Persem”, któremu cesarz powiedział: „Pokaż mi, co przyniósł Mahomet, co byłoby nowe, a odkryjesz tylko rzeczy złe i nieludzkie, takie jak jego nakaz zaprowadzania mieczem wiary, którą głosił”. Wiele mediów na świecie przytaczało ten cytat tak, jakby pochodził od samego papieża, stąd wielu muzułmanów, dowiedziawszy się, skąd naprawdę on pochodzi, wycofywało potem swoje oskarżenia i żądania przeprosin[3].
Najwyraźniej Benedykt nie zdawał sobie sprawy z echa, jakim może odbić się ten fragment jego przemówienia wśród muzułmanów – być może nawet nie przypuszczał, że wydostanie się ono poza gremium, do którego było skierowane. Obrażanie muzułmanów nie było jego intencją, co wyraził w imieniu papieża w oficjalnym komunikacie kard. Tarcisio Bertone w dniu 16 września, a potwierdził sam papież 17 września. W czasie zorganizowanego w rezultacie tego incydentu spotkania z dyplomatami państw muzułmańskich akredytowanymi w Watykanie Benedykt XVI wyraził natomiast pełny i głęboki szacunek dla wszystkich muzułmanów.
Istnieje także druga interpretacja tego wydarzenia, a mianowicie taka, że papież wiedział, iż jego przemówienie może spowodować ostrą reakcję w świecie muzułmańskim, ale było to jego zamiarem, gdyż uważał on, że w dialogu z islamem potrzebne są twarde słowa na temat przemocy stosowanej przez jej wyznawców.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.