Amerykańscy studenci są zainteresowani religią i duchowością, ale nie ma to wpływu na ich zachowania seksualne czy życie uczuciowe. Tygodnik Powszechny, 8 czerwca 2008
Czy to jakiś wzór do naśladowania?
Pod wieloma względami wspólnoty ewangelikalne rzeczywiście są godne podziwu. Ale kultura, która zdaje się zaprzeczać temu, że w życiu młodych ludzi istnieje coś takiego jak seksualność, nie do końca wydaje się zdrowa. Choć z pewnością inni wiele się mogą od nich nauczyć. Szczególnie jeśli chodzi o budowanie żywej, autentycznej wspólnoty i integrację religii w codziennym życiu.
W swojej książce sporo Pani pisze o braku takiej integracji na „tradycyjnych” kampusach i o tym, że religia jest całkowicie izolowana od życia intelektualnego.
Rzeczywiście, panuje przekonanie, że wszystko, co jest prywatne, osobiste, subiektywne – między innymi religia – może zakłócić, obniżyć jakość intelektualnych poszukiwań. Studentów nie zachęca się, by dzielili się osobistymi przemyśleniami czy problemami. Efekt jest taki, że w swych poszukiwaniach są osamotnieni. Jeśli chodzi o seks, ewentualna rozmowa sprowadza się do przypominania im o konieczności używania kondomów. A oni potrzebują czegoś więcej. Z pewnością na uczelniach potrzebny jest uczciwy, wielopokoleniowy dialog. Tymczasem większość uniwersytetów – ich władze, wykładowcy, administracja – przed tym się wzbrania. Doświadczyłam tego przy okazji tych badań. Wiele uczelni, zwłaszcza katolickich, do tematu podchodziło bardzo nerwowo.
Dlaczego?
Przede wszystkim chyba dlatego, że jeśli chodzi o seks przedmałżeński, nie ma łatwych odpowiedzi.
Czy Pani książka jest próbą wypełnienia tej luki?
Mam nadzieję, że będzie czytana nie tylko przez młodych ludzi, ale także wykładowców i rodziców. I mam nadzieję, że pomoże w rozpoczęciu takiej wielopokoleniowej debaty. Z dotychczasowych reakcji student?w wiem, że oni bardzo na to czekają.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Miejscem, w którym mieszka Bóg, dla Żydów była świątynia. Jezus przekracza granicę świątyni...