miałem problemy ze sobą i różnymi "demonami" wcześniej próbowałem korzystać z "normalnych" psychoterapeutów - bez efektów, ale też bez specjalnego pogłębiania problemów...
dałem się skusić reklamom wspominanych tutaj warsztatów "12 kroków" - typu: "wreszcie żyć", "twoja droga do wolności" itd...
efekt jest taki, że od jednego z kroków - "ogłaszania bezsilności" rozwaliło się moje życie zawodowe i wpadłem w długi, a od czasu kroku "powierzania się Bogu, jakkolwiek Go pojmujemy" mam powracające obsesyjne myśli samobójcze (miewałem już wcześniej, ale nie w takim nasileniu i częstotliwości) - musiałem przerwać tę całą "terapię" bo skutki były coraz gorsze, a nie lepsze... w każdym razie teraz jestem w o wiele większym szambie niż przed tym "chrześcijańskim programem uleczenia"
wcześniej próbowałem korzystać z "normalnych" psychoterapeutów - bez efektów, ale też bez specjalnego pogłębiania problemów...
dałem się skusić reklamom wspominanych tutaj warsztatów "12 kroków" - typu: "wreszcie żyć", "twoja droga do wolności" itd...
efekt jest taki, że od jednego z kroków - "ogłaszania bezsilności" rozwaliło się moje życie zawodowe i wpadłem w długi,
a od czasu kroku "powierzania się Bogu, jakkolwiek Go pojmujemy" mam powracające obsesyjne myśli samobójcze (miewałem już wcześniej, ale nie w takim nasileniu i częstotliwości) - musiałem przerwać tę całą "terapię" bo skutki były coraz gorsze, a nie lepsze... w każdym razie teraz jestem w o wiele większym szambie niż przed tym "chrześcijańskim programem uleczenia"