Kościół nie jest ani zamknięty, ani otwarty. Kościół jest tożsamy, jest Chrystusowy. Mawiał kard. Stefan Wyszyński: „Stat crux dum volvitur orbis” – Krzyż się nie chwieje, to chwieje się świat. Dziś można powiedzieć: Kościół się nie chwieje, to świat się chwieje
Nie tak dawno przeżywaliśmy taki atak na samego Chrystusa, co było widoczne szczególnie w mediach elektronicznych. Także niektóre książki miały zniweczyć wiarę na świecie. I w Polsce wydano wiele książek przeciwko Chrystusowi, Jego Boskiej naturze, pokazywano filmy, które miały zniweczyć naukę Mistrza z Nazaretu, a pewna gazeta wydała tzw. Ewangelię Judasza – apokryficzny tekst gnostycki, żeby Kościołowi dołożyć. Także obecnie trwa nieustanny atak na Kościół, na ludzi Kościoła, na papieża, biskupów, kapłanów i na tych wszystkich, którzy chcą służyć Kościołowi. Zauważamy wręcz furiackie napaści na Radio Maryja – głos dość skutecznie docierający jeszcze do ludzi i mogący odkłamywać różne błędy i wypaczenia, jakimi chce się obarczyć Kościół. Nienawiść, jaka jest tu kierowana, przekracza normalne sposoby patrzenia na rzeczywistość, w której spotykają się ludzie. Ciekawe, że nie chce się zauważyć wielkiej pomocy świadczonej przez Kościół społeczeństwu, ale pomawia się Kościół o zajmowanie się polityką, obarcza odpowiedzialnością za wszelki nieład społeczny.
Media katolickie
Niektórzy chcieliby, żeby księża w sprawie Kościoła wypowiadali się tak, jak oni sobie życzą. Ludzie, którzy winni służyć prawdzie, uczciwości – bo nie muszą kochać Kościoła – często angażują całe swoje życie, postępowanie, żeby poniżyć tę instytucję, katolickiego kapłana czy katolickie media. Dziwi się dziennikarka „Gazety Wyborczej”, gdy abp Józef Michalik mówi, że trzeba czytać prasę katolicką. Chciałbym zapytać: A jaką prasę ma czytać katolik? Przecież katolicka rodzina powinna znać fundamenty swej wiary, katolicką naukę społeczną, życie Kościoła. Nowoczesny katolik powinien wiedzieć, jak odnajdywać się w dzisiejszym świecie, z jakimi problemami spotykają się ludzie, czym żyje Kościół w poszczególnych krajach świata. To są podstawowe rzeczy, które trzeba wiedzieć, jeżeli katolik chce być człowiekiem zorientowanym i kulturalnym.
Bo trzeba tu też powiedzieć o wielu tytułach, które mącą ludziom w głowach, nie wyjaśniają, nie starają się o obiektywizm, a wzbudzają tylko niechęć, a nawet nienawiść do Kościoła i do samego Boga. Dlatego właśnie Kościół musi mieć swoją prasę, a parafie powinny zadbać o zainteresowanie nią wiernych – jest to ich święty obowiązek. Myślę, że gdyby polscy katolicy czytali swoją prasę, to nie byłoby tylu bluźnierstw, nie ubliżano by krzyżowi, a społeczeństwo wiedziałoby, jakich dokonywać wyborów, choćby tych do parlamentu. Bo ludzie, którzy nienawidzą Kościoła, nie powinni reprezentować ludzi wierzących w Polsce.
Kościół jest uporządkowany
Niech więc dziennikarze nie uważają polskich katolików za ludzi głupich, którzy nie wiedzą, co mają robić. Owszem, jak wszystkim, trzeba czasem podpowiadać, promować to, co jest dobre, a co jest może niekiedy słabo dostępne, a także zachęcać do tego. Bo są tam na pewno słowa prawdy.
Nie jest też prawdą, że skrzywdzony został kapłan, bo jego przełożeni zakazali mu wypowiadać się publicznie. Na świecie jest wiele instytucji, które mają swój regulamin i swoje obostrzenia i w których obowiązuje co do ich spraw wewnętrznych dyskrecja. Kościół w Polsce to także „acies bene ordinata” – pewien uporządkowany system, według prawa kanonicznego i prawa polskiego Synodu. Polskim Kościołem rządzi Konferencja Episkopatu oraz Konsulta Wyższych Przełożonych Zakonnych. I dlatego tam, gdzie ksiądz czy zakonnik wypowiada się publicznie, jego głos jest przyjmowany nie tylko jako głos pana X, ale jako głos Kościoła. Stąd zapewne niektórzy tak mocno domagają się, żeby księża nie wypowiadali się w sprawach wyborów. I tutaj nie ma problemu dla niektórych dziennikarzy. Natomiast jeżeli przełożony zakonny upomni księdza i zakazuje mu wypowiedzi w tym czy innym piśmie, to uznaje się to za wielką krzywdę. Nic bardziej mylnego. Jeżeli człowiek podjął decyzję wstąpienia do zakonu, to musi przyjąć na siebie wszystkie obowiązki zakonne i jest zobowiązany do ich wypełniania ślubem posłuszeństwa. To wszystko. I wcale nie świadczy to o tym, że Kościół jest otwarty czy zamknięty, a tym bardziej nie jest powodem do ogłaszania śmierci Kościoła otwartego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.