Drugi krok miłości

Tryby 11/2/2012 Tryby 11/2/2012

Z zawieraniem małżeństwa nie ma żartów. To najważniejsza decyzja, jaką podejmujemy w doczesności!

 

Warto poczekać

– Nie słyszeliśmy o rozwodach par, które wytrwały w czystości przed ślubem i przyjęły postawę czystości w małżeństwie – przekonują Beata i Marcin Mądrzy. – Nie spotkaliśmy ludzi, którzy powiedzieliby, że rozpasanie seksualne przed ślubem przyniosło im szczęście w małżeństwie. Natomiast dzwoni do nas coraz więcej małżeństw, które przyznają, że czystość w relacjach narzeczeńskich teraz umacnia ich więź, wierność, wspólne pasje, które rozwinęli przed ślubem.

Mądrzy są rodzicami czworga dzieci. Swoimi doświadczeniami dzielą się podczas prelekcji dla młodzieży. Nie teoretyzują, nie straszą przykazaniami, ale pokazują korzyści, że ta droga jest warta walki. Młodzież i studenci proszą o konkretne rady, jak wytrwać. Wśród mądrych pomysłów Mądrych na twórcze i czyste randki są: oglądanie filmów, wspólne przebywanie w gronie znajomych, wysiłek fizyczny (np. chodzenie po górach, rower, rolki, bieganie), czytanie książek o przeżywaniu zakochania i etapach miłości oraz czasopisma „Miłujcie się!”, formacja duchowa (np. w duszpasterstwie akademickim). Sprawdza się także odwiedzanie dziadków, pomoc w zakupach i unikanie „okazji”, czyli częste wychodzenie do miejsc, gdzie są inni ludzie (teatr, muzeum, park, ogród botaniczny, koncert, kabaret, kawiarnia) oraz – nade wszystko – własny przykład.

– Co mi dało czekanie ze współżyciem? – pyta retorycznie Beata. – Czuję się piękna w oczach męża, szanowana, wciąż zdobywana, dziesiąty rok odkrywana i jestem szczęśliwa. Marcin jest inżynierem, więc wyjeżdża na budowę na pomiary w całej Polsce. A ja nie główkuję, z kim pojechał, nie dzwonię z pytaniem, co robi, nie sprawdzam, czy oby na pewno jest tam, gdzie mówił. Zaufanie zbudowaliśmy przed ślubem, a teraz żyjemy pełnią życia, bez trucia się oskarżeniami.

Cel: ocean miłości

Gdyby szukać jakiegoś poetyckiego środka wyrazu, porównalibyśmy miłość do rzeki. U źródła jest płytka, wąska, ale też rwąca i nieregularna, tak jak zakochani, którym towarzyszą wszystkie skrajne uczucia. Z biegiem czasu koryto rzeki staje się szersze, a nurt spokojniejszy. Rzeka nie jest tak nieprzewidywalna jak u źródła, ale za to coraz głębsza, dzięki czemu potrafi unieść ciężar powalonego drzewa. Przypomina nam narzeczonych, których miłość ma już solidne podstawy i nie zaszkodzi jej byle jaka burza. W końcu rzeka wpływa do morza lub oceanu. Taka jest miłość małżeńska – nie ma granic, a po sztormie zawsze szczęśliwie przychodzi spokój i radość.

Ze wszystkich etapów miłości najbardziej podoba nam się małżeństwo. W dużym stopniu dlatego, że wielką wagę przywiązywaliśmy do niezmarnowania narzeczeństwa. Teraz to procentuje w myśl zasady, że jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.

 

Z ks. dr. Piotrem Gąsiorem, popularyzatorem św. Joanny Beretty Molli w Polsce rozmawia Magdalena Guziak-Nowak

Czym są chrześcijańskie zaręczyny ze św. Joanną?

– To uroczysta deklaracja pragnienia zawarcia sakramentu małżeństwa złożona w kościele. W Krakowie zaręczyny takie odbywają się w par. św. Józefa Oblubieńca NMP na os. Kalinowym w Nowej Hucie. Po homilii kapłan podchodzi do narzeczonych, którzy na zadane pytania odpowiadają, iż chcą poważnie przygotować się do ślubu, pragną zachować czystość przedmałżeńską i proszą Boga o Jego błogosławieństwo na ten czas. Po tych słowach ksiądz udziela takiego błogosławieństwa i podaje do ucałowania relikwie św. Joanny. Narzeczony zakłada poświęcony pierścionek. Nie trzeba być w białej sukni i fraku (śmiech).

Po co zaręczać się przy ołtarzu?

– Potrzeba zaproszenia Chrystusa do swojego narzeczeństwa wynika przynajmniej z dwóch faktów. Po pierwsze, z miłości do Jezusa, którego chcemy zaangażować w naszą ludzką miłość i nie zapraszać Go dopiero na ślub, lecz wcześniej – na każda randkę. Po drugie, takie pragnienie wypływa z faktu miłości do narzeczonego, którego poleca się Jezusowi z troską, aby nic złego mu się nie stało.

Dlaczego narzeczonym towarzyszy akurat ta święta?

– Bo św. Joanna jest patronką pięknej miłości i przyjaciółką ludzi, którzy się kochają. Uważała, że miłość jest najwspanialszym darem, jakim mógł nas obdarzyć Pan Bóg. Przeżywała ten dar ze swoim narzeczonym Piotrem, z którym umówiła się nawet na „triduum przedmałżeńskie”. Nie mogąc się fizycznie spotkać przed swoim ślubem, przez trzy dni modlili się osobno w dwóch różnych kościołach dedykowanych Matce Najświętszej. Każde z nich przyjmowało w tym dniu Komunię św. w intencji ukochanego.

Zaręczyny ze św. Joanną odbywają się w pierwsze wtorki miesiąca. Chęć udziału w nabożeństwie wystarczy zgłosić telefonicznie lub bezpośrednio przed Mszą św. w zakrystii. Szczegółowe informacje na www.serenita.pl.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...