KIDULTS – dorosłe dzieci

Wychowawca 1/2015 Wychowawca 1/2015

Kidults odwlekają czas dojrzałości i samodzielności, w tym także ekonomicznej. Dwie trzecie młodych Europejczyków ciągle pozostaje na garnuszku rodziców. Jak podaje Eurostat, blisko 2,5 miliona Polaków w wieku 25−34 lat wciąż mieszka w rodzinnym domu – to jeden z najwyższych wyników w Europie

 

Termin „kidults” (ang. kid – dziecko; adults – dorosły) po raz pierwszy pojawił się na łamach „The New York Times” w 1985 roku, w artykule Petera Martina. Frank Furedi, socjolog z University of Kent w Canterbury, autor pierwszych publikacji o kidults twierdzi, że „Neverland jest wokół nas”. Znakiem tego są zachowania konsumenckie, styl ubierania, powrót do literatury dziecięcej w formie książek J.J. Rowling o Harrym Potterze, dziecięce gadżety, podtrzymywanie dystansu do świata, spontaniczności zachowań i zabawy (Gębicka-Adrian 2007). To pokolenie, które korzysta z doświadczeń dorosłości, jednocześnie uciekając od jej trudów i zobowiązań.

Kidults odwlekają czas dojrzałości i samodzielności, w tym także ekonomicznej. Dwie trzecie młodych Europejczyków ciągle pozostaje na garnuszku rodziców. Jak podaje Eurostat, blisko 2,5 miliona Polaków w wieku 25−34 lat wciąż mieszka w rodzinnym domu – to jeden z najwyższych wyników w Europie (Bojar, Mistrzak 2010). We Włoszech aż siedmiu na dziesięciu tzw. „mammoni” (maminsynków), czyli mężczyzn w wieku 30−35 lat, wciąż mieszka w rodzinnym domu. Włoski sąd w 2003 roku nakazał Giuseppe Andreoliemu, by płacił 700 USD miesięcznie na swego syna, który mieszka z matką. Syn, Marco Andreoli, ma 30 lat, dyplom prawnika, dysponuje funduszem powierniczym w wysokości 250 tys. USD i odrzuca każdą propozycję pracy jako „nie odpowiadającą jego umiejętnościom”. W Japonii takie osoby nazywa się „parasite singles”, czyli pasożytnicze jednostki. W Wielkiej Brytanii określa się ich jako „kidults” („dzieciodorośli”) lub „boomerangers” (bumerangowcy), we Francji „tanguy” od tytułu filmu poświęconego temu zjawisku. W Niemczech nazywani są „Nesthocker”, a w Stanach Zjednoczonych „twixters”. To powszechny problem krajów rozwiniętych. Większość z tych osób chciałaby opuścić rodzinne gniazdo, ale ich na to nie stać: już nie studiują, nie mają pracy, po prostu nic nie robią. Najczęściej określają siebie jako: „silnie związani z rodzicami” (89,6%), „zadowoleni z życia” (78,3%), „dobrze ubrani, dobrze wyglądający” (73,6%), „nie mający partnera” (71,1%), „skłonni do podległości” (67,9%). W ocenie innych są: „silnie związani z rodzicami” (92,3%), „zależni” (89,7%), „konserwatywni” (85,5%), „sztywni” (81,6%), „słabi psychicznie” (80,3%) (Geremek 2003).

Współczesna obsesja i kult młodości sprawiły, że do młodego pokolenia należą już nie tylko nastolatkowie, ale także ludzie 20-, 30-, a nawet 40-letni. Ponad dwie trzecie ankietowanych nastolatków w USA i Wielkiej Brytanii wyznaje, że ich rodzice robią wszystko, by w ich oczach wypaść na „równych kumpli” – noszą biodrówki, młodzieżową biżuterię, robią sobie tatuaże lub piercing i chętnie biorą udział we wspólnych imprezach. Wydłużanie się okresu młodości wiąże się z zanikiem etyki obowiązku i pracy, a hołdowaniem etyce hedonistycznej, dla której sama przyjemność jest dobra. Młodość kojarzy się i jest realizowana jako radość i zabawa, dorosłość jest traktowana jako nuda i stagnacja, a śmierć jest brakiem zabawy (Kozłowska 2006): „…coraz ładniej wyglądamy, wdzięczymy się i chcemy, żeby nas podziwiano. Jesteśmy maskotkami. Coraz bardziej leniwymi. Coraz bardziej samotnymi. Coraz bardziej uzależnionymi. Coraz mniej na swoim własnym wikcie. Żadni z nas gladiatorzy. Żadni z nas wojownicy”.

Filozofia zdziecinnienia dorosłych może być przenoszona na poziom życia politycznego, w którym troska o wygląd, dobór emocji, przerzucanie odpowiedzialności i brak perspektywicznego rozważania rozwoju społecznego wypełnia treść tzw. działania. Podobnie odcina się od przeszłości, która traktowana jest jako niepotrzebny balast (Semka 2008).

Infantylizacja może dotyczyć też życia religijnego, gdy pojęcia, zachowania i postawy ukształtowane w dzieciństwie są pozostawione bez refleksji i rozwoju, pomimo upływu lat życia. W efekcie u dorosłych ludzi mogą wystąpić infantylne zachowania i nierozumienie prawd wiary czy zobowiązań, które wiążą się z religią. Wiara to rzeczywistość, która ma własną dynamikę i podlega zmianom w ciągu całego ludzkiego życia. Wskazuje się na szereg kryteriów dojrzałej religijności, jak np.: zdolność zróżnicowania pomiędzy poszczególnymi komponentami „obiektu religijnego”; autonomiczny charakter jego mocy motywacyjnej; zdolność wytwarzania wysokich i zwartych norm postępowania; szeroki zakres interpretacyjny oraz jego integralność i heurystyczny charakter Allport 1988). W postawie religijnej można więc analizować zewnętrzne lub wewnętrzne nastawienie wobec religii w takich kwestiach, jak: nadrzędność motywu, hierarchia wartości, stosunek do praktyk religijnych, odniesienie religii do całości życia, altruizm − egoizm, spojrzenie na Kościół, postawa „dogmatyczna” (Kuczkowski 1991). Bogata, złożona struktura przeżyć religijnych może zostać spłycona w dziecięcym, typowo zewnętrznym podejściu do religii. Trudniejszą sytuacją jest zachowanie takiej postawy w wieku dorosłym, wiążącym się z nawróceniem, czyli głęboką przemianą oraz z przyjęciem nowej postawy, którą charakteryzuje odrzucenie logiki „porządku światowego” i przyjęcie opcji na rzecz Chrystusa w Kościele (Walulik 2007).

Współczesny „kryzys męskości” oznacza coraz większą trudność w uzyskaniu odpowiedzi na pytanie o tożsamość mężczyzn, ich role społeczne, styl życia i cielesność. Proces ten ma wielorakie uwarunkowania kulturowe, społeczne, ale też ekonomiczne, a nawet ideologiczne – głównie związane z pojawieniem się wpływów ruchu feministycznego i oskarżenia o nadmierne wpływy patriarchatu (Walulik 2007).

Postawa zdziecinnienia wiąże się z odrzuceniem dojrzewania, we wszystkich wymiarach ludzkiej egzystencji. Na syndrom „dorosłego dziecka” składa się szereg przymiotów osobowościowych, rozwijanych i pielęgnowanych, jak: nieodpowiedzialność, narcyzm, ciągłe poszukiwanie zabawy i przyjemności, unikanie konsekwencji swego postępowania, a także samotność i lęk przed odrzuceniem (Kulawczuk 2008). Osobowość Piotrusia Pana zamknięta jest w wiecznym dzieciństwie, bez chęci otwarcia się na rozwój, dojrzewanie i dorastanie. Ten stan trwa pomimo tego, że świat i osoby wokół niego dorastają do zmian i podjęcia ról dorosłych członków zakładanych przez siebie rodzin. Od strony psychologicznej rozwój emocjonalny, społeczny, a nawet fizyczny zatrzymuje się na przełomie średniego dzieciństwa i młodszego okresu szkolnego. Bardzo często daje o sobie znać poprzez nadmierną pobudliwość, impulsywność, ekspansywność, problemy z uwagą. Niezwykle trudno jest takiej osobie skupić się na kontynuowaniu jednego zadania (szybko się nudzi), podporządkować się regulaminowi, cechuje ją chaotyczność, brak odpowiedzialności, niespokojne poszukiwanie zajęcia, które byłoby interesujące i „dobre dla niej”. Efektem społecznym jest często pozostawanie bez stałej pracy, brak efektywności w podejmowanych działaniach, łatwe składanie obietnic, które niewiele znaczą w jego przypadku. Generalnie osoby te są diagnozowane jako przejawiające zespół nadpobudliwości psychoruchowej (ang. Attention Deficyt Hiperactivity Disorder – ADHD).

 

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...