Zmiana środka ciężkości

Przewodnik Katolicki 1/2016 Przewodnik Katolicki 1/2016

Z Austenem Ivereigh’em, autorem książki Prorok. Biografia Franciszka, papieża radykalnego, o męstwie, zdolnościach strategicznych i poddaniu woli Bożej rozmawia Jacek Borkowicz

 

Franciszek jest pierwszym w historii papieżem spoza Europy, oczywiście w sensie cywilizacyjnym, nie geograficznym. To chyba klucz do oceny jego postaci.

– Zgoda, jego pontyfikat oznacza zmianę środka ciężkości we współczesnym Kościele katolickim. Teraz jego dynamikę reprezentują rosnące w siłę obszary peryferii. Na początku XX w. tylko co czwarty z katolików żył poza Europą, teraz zaledwie co czwarty żyje w jej granicach. Europejska pozostaje głównie hierarchia, co stwarza rosnącą dysproporcję. Tutaj Franciszek przyjął rozważną strategię preferencji odległych, ubogich regionów przy nominacjach kardynalskich.

Papież nie jest antyeuropejski, ale widzi, że Kościół Europy cierpi na chorobę ducha, która nadwerężyła jego wiarygodność. Myślę że jest przekonany, iż potrzebujemy ewangelizacji z południa. Europa nie jest już motorem zmian w Kościele, centrum przeniosło się na peryferie. Wyrazem tego przekonania są jego słowa, skierowane do biskupów niemieckich: wasz Kościół jest pusty. To bardzo surowy osąd! Kościół niemiecki jest bogaty, nieprawdopodobnie bogaty, ale brakuje mu misjonarskiego zapału. Tak jak cała Europa, potrzebuje on nawrócenia w duchu adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium. Kluczem tego nawrócenia jest zdolność do okazywania miłosierdzia.

Czego według Franciszka mogą nas nauczyć katolicy latynoamerykańscy?

– Po pierwsze tego, że nie ma prawdy bez miłosierdzia. I nie ma miłosierdzia bez prawdy. To jest najważniejsze. Druga rzecz to szacunek dla ludowych form pobożności. Trzecia to zwrócenie się ku ubogim, a jeszcze lepiej powiedzieć: preferowanie obecności Kościoła na jego egzystencjalnych peryferiach. Kościół winien być obecny przede wszystkim wszędzie tam, gdzie cierpimy, potrzebujemy, tęsknimy.

W książce pokazuję zmianę, jaką przyniósł rok 2013 – oto Kościół w Ameryce Łacińskiej staje się Kościołem-źródłem. Kiedyś to Niemcy i Francja były źródłem sprawiedliwości Kościoła dla reszty świata, teraz jest nim Ameryka Łacińska. Pamiętajmy że na tym kontynencie żyje połowa katolików całego świata, jeżeli doliczymy hiszpańskojęzyczną ludność Ameryki Północnej. I jest to Kościół ludzi młodych! Ta zmiana środka ciężkości znajduje echo w świadomości Franciszka.

Przed Pana książką trafiła w ręce polskich czytelników publikacja Antonia Socciego, bardzo niechętna Franciszkowi.

– Socci ma obsesję na punkcie jednego, partykularnego momentu konklawe. Doszukuje się skandalu w fakcie istnienia grupy kardynałów, którzy chcieli wyboru Bergoglia. Ale przecież w 2005 r. podobna grupa zainicjowała wybór Benedykta. Tak właśnie pracuje konklawe. Niedopuszczalne byłoby dopiero, gdyby taka grupa sympatyków dokonywała wcześniej jakichś ustaleń. W pierwszym wydaniu mojej książki popełniłem błąd, sugerując że wybór Bergoglio był uprzednio konsultowany. Uznałem ten błąd, przeprosiłem zań i skorygowałem go w kolejnym wydaniu. Ale nie przepraszałem za ujawnienie istnienia grupy kardynałów popierających wybór Bergoglia. Ten fakt kilka miesięcy temu potwierdził kard. Danneels. Jeśli Socci sądzi, że to wystarcza, by uznać wybór Franciszka za nielegalny, powinien poświęcić nieco więcej uwagi okolicznościom rezygnacji papieża Benedykta. Przecież według kryteriów Socciego ten krok kompletnie nie mieścił się w ramach prawa Stolicy Apostolskiej.

Minął rok od wydania Pańskiej książki, której oryginalny tytuł to Wielki reformator. Jak przez ten czas posunęła się zainicjowana przez Franciszka reforma?

– Reforma kurii, traktowana technicznie, od strony zmian prawnych, postępuje: polityka Watykanu nabrała przejrzystości. Ale to dopiero początek procesu. Restrukturyzacja kurii będzie trwała latami. Poważniejszą stroną tej reformy jest zmiana kultury pracy kurialnej. A to coś zupełnie innego – do tego trzeba przemiany pokoleniowej.

Na tle reformy kurii postępuje szersza reforma, którą można zdefiniować jako misjonarskie i pastoralne nawrócenie Kościoła. On już teraz różni się od oblicza Kościoła sprzed dwóch i pół roku. Jest bardziej miłosierny, bardziej ewangeliczny. Mamy też realny efekt tej zmiany – papież jest słuchany na całym świecie. Kościół dostał mocny impuls przez ten pontyfikat. Franciszek prowadzi pracę u podstaw na rzecz trwałej zmiany, która jest niezbędna i która z pewnością będzie kontynuowana przez kolejnego papieża.

Kluczem jest tutaj synodalność. Chodzi o to, jak Watykan rozumieć będzie znaczenie synodu. Jak dotąd, wszystko idzie w kierunku urzeczywistnienia formuły: wierność doktrynie, ale wolność w dyskusji dotyczącej realiów duszpasterskich. Niektórym to się nie podoba, woleliby, aby synod był prostą wykładnią dotychczasowej nauki, ale takie same obiekcje wyrażano przed II Soborem Watykańskim. Większość kardynałów chce prowadzić Kościół w kierunku wytyczanym przez Franciszka.

A co z zapowiedzią Franciszka, że jego pontyfikat będzie trwać tylko do 2018 r.?

– To prawda, w tym duchu przed rokiem wypowiedział się przed kamerami telewizji meksykańskiej. Ale ludzie, którzy go dobrze znają, mówią mi dzisiaj: „Powiedz mi, jak on ma to zrobić, przecież potrzeba co najmniej siedmiu lat, aby wypełnić jego plan!”. Siedem lat pontyfikatu daje rok 2020, ale ja bym nie przywiązywał wagi do żadnej z tych dat. Znając Franciszka, wiem, że będzie przewodził Kościołowi tak długo, jak długo będzie się czuł mu potrzebny.

Austen Ivereigh - brytyjski pisarz, dziennikarz, komentuje kwestie religijne i polityczne m.in. dla BBC, Sky, Al-Dżaziry. Przed pielgrzymką Benedykta XVI do Wielkiej Brytanii współtworzył projekt „Catholic Voices”, który miał na celu szkolenie świeckich do zabierania głosu w mediach w sprawach dotyczących wiary i Kościoła. Dziś „Catholic Voices” jest obecny w kilku krajach na świecie, m.in. w Polsce.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...