Aniołowie wstawiają się za nami i prowadzą nas do wieczności. Nie wchodzą na tę Drabinę sami, ale biorą nas ze sobą, a kiedy nie mamy już sił się wspinać, biegną do Boga i przynoszą nam od Niego umocnienie i rady. Kiedy stoimy na Mszy świętej, są tam razem z nami, uwielbiając Boga, a jednocześnie pomagając nam Go uwielbiać. eSPe, 77/2007
Słowa te można też odczytać inaczej: „aby słuchano słów Jego”, a zatem aby stały się one słyszalne dzięki temu, że aniołowie, pełniąc rozkazy Boga, przynoszą je na ziemię i przekazują nam. Uczą, jak postępować, by podobać się Bogu.
Jest to opis ruchu w dół po liturgicznej Drabinie. Na czym polega więc ruch w górę? Kapłan w modlitwie nad darami, kiedy świętujemy wspomnienie Archaniołów, mówi: „Wszechmogący Boże, składamy Ci Ofiarę uwielbienia i pokornie prosimy, abyś za wstawiennictwem Aniołów łaskawie ją przyjął i doprowadził nas do wiecznego zbawienia”. Warto też w tym celu przysłuchać się staranniej modlitwie po komunii z dnia Aniołów Stróżów: „Boże, Ty w Najświętszym Sakramencie dajesz nam pokarm na życie wieczne, przez posługę Aniołów prowadź nas do niego drogą zbawienia i pokoju”. Aniołowie wstawiają się za nami i prowadzą nas do wieczności. Nie wchodzą na tę Drabinę sami, ale biorą nas ze sobą, a kiedy nie mamy już sił się wspinać, biegną do Boga i przynoszą nam od Niego umocnienie i rady. Kiedy stoimy na Mszy świętej, są tam razem z nami, uwielbiając Boga, a jednocześnie pomagając nam Go uwielbiać, skoro to wobec nich śpiewamy chwalące Go psalmy.
Piękną intuicję co do roli dobrych duchów w naszej modlitwie zawiera także ewangelia ze wspomnienia Aniołów Stróżów: „Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie” (Mt 18,10). Ze słów tych płynie dla nas pocieszenie: nawet, gdy jesteśmy mali, bo grzeszni, słabi czy rozproszeni, na liturgii, przed Obliczem Boga, stoi nasz anioł. On podnosi naszą modlitwę i składa ją przed Bogiem, niejako „przypominając” Mu o naszym wołaniu. Naprawia to, co nam udało się skutecznie zepsuć albo czego nie byliśmy w stanie wypowiedzieć tak, jakbyśmy chcieli.
Jest jednak w trakcie liturgii jeden moment, w którym aniołowie nam nie towarzyszą – komunia. Wszyscy pewnie znają pieśń „U drzwi Twoich stoję, Panie”, ale w rzadko której parafii dociera się w śpiewie do tej zwrotki, która krótko i dosadnie mówi: „Żaden z wojska anielskiego nie dostąpi nigdy tego, czego człowiek dostępuje, Ciało i Krew gdy przyjmuje”. Bezcielesność aniołów sprawia, że nigdy nie wejdą z Bogiem w tak bliską relację jak my, ludzie. Jest to moment liturgii, w którym stajemy się dla czystych duchów przedmiotem zadziwienia i kontemplacji. Jest to też moment, któremu ich codzienna posługa przy nas służy i do którego nas prowadzi.