Rok po tym jak w czasie wakacji z rodzicami zaginęła pięcioletnia Angielka Maddie McCann, jej los jest nadal nieznany. Nawet nie wiadomo, czy najbardziej poszukiwane dziecko świata jeszcze żyje. Jej przypadek, choć wyjątkowo nagłośniony, wcale nie jest wyjątkowy. Przewodnik Katolicki, 25 maja 2008
Belga Marca Dutroux jedenaście lat temu aresztowano za porwanie sześciu dziewczynek i zamordowanie czterech z nich. Wszystkie były więzione w piwnicach jego domów, przykute łańcuchami do ścian, bite, głodzone, gwałcone i zmuszane do udziału w filmach pornograficznych. Jeszcze więcej ofiar ma na swym koncie Francuz Michael Fourniret, oskarżony niedawno o gwałt i zabicie przynajmniej siedmiu nastolatek. Pomagała mu w tym żona, która wabiła dziewczynki do miejsca zbrodni. Zaginione dzieci to problem całego świata. W targanej konfliktami Afryce wiele dzieci porywanych jest i siłą wcielanych do wojska. W samej Ugandzie podczas wojny domowej los ten spotkał ok. 20 tys. dzieci, głównie chłopców, w wieku 10-14 lat, ale także młodszych. Dzieci porywa się z ich wiosek, szkoli, odurza narkotykami, zmusza do zabijania, także wykorzystuje seksualnie. W krajach trzeciego świata zdarza się handel organami do przeszczepów. Dzieci są porywane i zabijane, bo ich serca, nerki, czy wątroby to „towar” deficytowy. Proceder ten bywa odnotowywany przede wszystkim w Azji i Ameryce Południowej, choć także w Europie niczego nie można wykluczyć.
Wiele zaginionych dzieci może być ofiarą wypadków, np. drogowych. Kierowca, który śmiertelnie potrącił dziecko, nie chcąc ponieść kary ukrywa zwłoki, tak skutecznie, że sprawa nigdy nie wychodzi na jaw. W zaginięciach wcale nie muszą uczestniczyć osoby trzecie, dziecko może np. samo zgubić się i umrzeć w lesie, albo przypadkowo wpaść do rzeki, czy niezabezpieczonej studzienki ściekowej. Włochami wstrząsnęło niedawno odnalezienie zwłok dwóch dawno zaginionych braci, w wieku gimnazjalnym. Spoczywały w głębokiej, nieczynnej studzience, nieopodal miejsca w którym czasami się bawili.
Policja nie wyklucza, że zostali tam wrzuceni przez ojca, z którym mieli konflikt, jednak możliwe, że był to wypadek. Być może najpierw wpadł tylko jeden z braci, a drugi próbował go ratować. Chłopcy przeżyli upadek. Oględziny ciał wykazały, że starszy, który umarł pierwszy, był poważnie ranny w nogę. Młodszy zrobił mu nawet opatrunek z nogawki swoich spodni. Na pewno wołali o pomoc, ale nikt ich nie słyszał.
Młodsze dzieci giną głównie z powodu nieuwagi rodziców, lub słabej opieki. Czasami wszystko może się odbyć w ciągu pół minuty np. gdy zapatrzymy się na coś w czasie zakupów dziecko może samo wyjść ze sklepu, lub zostać przez kogoś wyprowadzone. Trzylatek bawiący się w przydomowym ogródku może zaciekawiony czymś, lub przywołany przez kogoś, nagle wychodzi na ulicę. Często starsze dzieci opiekują się młodszymi, a w zabawie łatwo o nieuwagę. – Jeśli rodzice zaginionego dziecka szybko zawiadomią policję, straż pożarną, rodzinę, sąsiadów i wszyscy włączą się do poszukiwań, szanse na szybkie odnalezienie dziecka są bardzo duże – mówi Michał Czyżewski, zastępca prezesa Fundacji Itaka– Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.