Kilkanaście dni temu sławetny kryzys gospodarczy obchodził swój roczek. W ramach urodzinowego prezentu media i eksperci przekonywali, że najgorsze już za nami. W Polsce nie było tak źle. Jednak poszukiwania pracy nie są wcale łatwiejsze. Przewodnik Katolicki, 4 października 2009
Dokładnie 15 września 2008 roku rozpoczął się kryzys – wtedy to, po 150 latach istnienia, Bank Lehman Brothers ogłosił upadłość. Jeden z największych amerykańskich gigantów finansowych przetrwał nawet wielki kryzys lat 30. XX wieku, tego ubiegłorocznego jednak - nie. Potem przyszedł czas na General Motors, który w przypływie zagrożenia sprzedał swoje rozpoznawalne na całym świecie cacko – Hammera, a w końcu też ogłosił upadłość. Widać więc, że sprawa była naprawdę poważna.
Obecna sytuacja
W ostatnich tygodniach tytuły ogólnopolskich dzienników pełne były entuzjazmu: „Pracownik goni dyrektora”, „Polska gospodarka najlepsza w Europie”, „Recesja w odwrocie. Świat dźwiga się z dna” – to tylko niektóre z nich.
Wielu ekonomistów twierdzi, że najgorsze już za nami. Oto sprzedaż w naszym kraju wzrosła o prawie 6 procent w porównaniu z lipcem ubiegłego roku. Zakłady produkcyjne należące wcześniej do Generals Motors znowu zaczęły poszukiwać pracowników, a koniec recesji ogłosili nasi zachodni sąsiedzi z Francji i Niemiec. W Kraju Kwitnącej Wiśni także jest już lepiej.
Trzeba przyznać, że to co się dzieje, jest obiecujące. Z drugiej jednak strony, bezrobocie w ciągu ostatnich miesięcy ciągle rośnie. Szczególnie wśród młodych, wykształconych ludzi. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego boleśnie dotyka absolwentów szkół wyższych - przez rok wzrosło aż o 44 proc. To dużo większy przypływ niż w całej populacji Polaków, gdzie grono bezrobotnych powiększyło się o 17 proc.
Absolwenci szkół wyższych z powodu obecnej sytuacji ekonomicznej nie mają łatwego życia. Szczególnie ci, którzy poszukują swojej pierwszej pracy. W samych powiatowych urzędach pracy ofert w porównaniu z ubiegłym rokiem jest o jedną trzecią mniej. Ludzie do 25. roku życia stanowią ponad jedną czwartą ogółu bezrobotnych. W województwie wielkopolskim jest to prawie 30 tys. osób, a rok temu było ich niecałe 20 tysięcy. - Absolwenci są w najtrudniejszej sytuacji – przyznaje Bernadeta Ignasiak, główny specjalista ds. komunikacji medialnej w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Poznaniu – w nich to najbardziej uderzyło. Młodzi ludzie nie mają doświadczenia zawodowego i są gorzej postrzegani przez pracodawców.
Zacząć jak najwcześniej
O pierwszej pracy należy zacząć myśleć jak najwcześniej. Najlepiej już na studiach. - Ten czas jest naprawdę ciekawy, bo można wtedy dużo spróbować – zachęca Bernadeta Ignasiak - Najpierw jednak trzeba zastanowić się, co chcemy robić. Potem dopiero szukać miejsc, w których taką pracę się wykonuje i spróbować dostosować swoje umiejętności i wykształcenie do konkretnych wymagań. W niektórych instytucjach i firmach są otwarte konkursy, na które trzeba złożyć własną ofertę.
Inną możliwością znalezienia wymarzonej pracy jest odbycie stażu w danej firmie, w tym stażu absolwenckiego. By z niego skorzystać, trzeba zarejestrować się w urzędzie pracy, mieć mniej niż 25 lat, a w przypadku absolwenta uczelni 27 lat i studia ukończone nie wcześniej niż 12 miesięcy temu. Dobrym pomysłem jest też spotkanie z doradcą zawodowym lub kimś w agencji pośrednictwa pracy. - Warto ich poznać osobiście – dodaje Ignasiak. - Jeśli będą nas znać, to łatwiej im będzie nam pomóc. Szybciej przecież zadzwonią do kogoś, kogo twarz pamiętają, niż do anonimowej osoby z ankiety. Znajomości jeszcze nikomu nie zaszkodziły.
W poznańskim WUP-ie funkcjonuje Centrum Planowania i Rozwoju Kariery Zawodowej. - Pracujący u nas psychologowie mogą przeprowadzić na miejscu badania predyspozycji do konkretnego zawodu. Organizują też świetne warsztaty i szkolenia. Można po prostu przyjść i porozmawiać o tym, jak czytać ogłoszenia pracodawców czy jak powinniśmy napisać list motywacyjny lub życiorys. A zrobić to dobrze, nie jest wcale tak łatwo i często nawet ludzie dobrze wykształceni popełniają rażące błędy – zauważa Bernadeta Ignasiak. Warsztaty te kierowane są do osób „poszukujących pracy” (czyli w praktyce do każdego) i są bezpłatne. - Staramy się dostosowywać do aktualnych wymagań rynku pracy. Wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom naszych klientów – jesteśmy otwarci na propozycje z ich strony, zawsze mogą zasugerować nam temat warsztatów, a my postaramy się to dla nich zrobić – dodaje moja rozmówczyni.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.