Człowiek jest wędrowcem, pielgrzymem, znajduje się na jakiejś drodze. Skąd? Dokąd? Z jakiej przyczyny? W jakim celu? Posłaniec, 12/2008
Nadzieja i wiara dają człowiekowi pewność, na której może się oprzeć w swoich wyborach. Nie jest to pewność matematyczna, ale egzystencjalna. Nie da się jej udowodnić naukowo tak samo, jak nie da się udowodnić racji zaufania do ukochanej osoby. Jednak jest to nadzieja, o której Paweł Apostoł pisał, że zawieść nie może (Rz 5, 5).
Chrześcijańska nadzieja nie jest ucieczką w marzenia o idealnym świecie, ale nie jest też naiwnością, która każe wierzyć, że jakiś system polityczno-społeczny zapewni nam niebo na ziemi. Chrześcijaństwo jest jak najdalsze od wszelkich utopii społecznych, które, jak uczy doświadczenie komunizmu, zaczynały się od dobrych intencji, a kończyły nierzadko ludobójstwem.
Jan Paweł II w swoim stanowiącym swoisty testament liście Novo millennio ineunte napisał, że nie powinniśmy bynajmniej ulegać naiwnemu przekonaniu, iż da się znaleźć jakieś magiczne rozwiązanie wszelkich problemów naszej epoki: Nie, nie zbawi nas żadna formuła, ale konkretna Osoba, oraz pewność, jaką Ona nas napełnia: “Ja jestem z wami!” (nr 29).
Rozpacz i pycha
Każdy człowiek zmaga się z tym, co niszczy nadzieję i prowadzi do rozpaczy albo zuchwalstwa (pychy). Są to dwie fundamentalne formy braku nadziei. Rozpacz to stan duchowy, w którym człowiek mówi “nie” dla jakiejkolwiek perspektywy wzrostu, spełnienia się. Ojcowie Kościoła opisując ten stan, mówili o lenistwie i gnuśności (łac. acedia).
Chodzi tu o taką gnuśność, której przeciwieństwem nie jest pracowitość, ale wielkoduszność. Ten, kto poddaje się gnuśności, nie ma żadnej chęci, aby stawać się na miarę Bożego powołania. Nie chce być takim, jakim chce go Bóg. W obliczu darów, jakie oferuje mu Bóg, odczuwa smutek, o którym św. Paweł mówi, że wiedzie ku śmierci (2 Kor 7, 10). Jest to zdegenerowana, przewrotna pokora, która zdaje się wołać: Zostaw mnie, Boże, w spokoju; ze mnie nic już nie będzie!
Druga postawa, która odrzuca nadzieję, zuchwalstwo, polega na pełnym pychy przekonaniu, że dzięki własnym wysiłkom osiągnęło się już właściwe człowiekowi spełnienie. Św. Augustyn używa w tym przypadku określenia perversa securitas, co można by przetłumaczyć jako perwersyjne poczucie zabezpieczenia.
Zuchwalec fałszywie ocenia samego siebie. Pogrążony we własnym samozadowoleniu neguje prawdę, że jego egzystencja jest darem Boga. Rozpacz i zuchwałość, choć wydają się całkowicie różnymi postawami, to spotykają się na wspólnej płaszczyźnie. Zarówno człowiek pogrążony w rozpaczy, jak i zarozumialec rezygnują z przyszłości, jaką Bóg przygotował dla ludzi.
Bóg – jak to ujął ks. Tischner – pracował nad nadzieją Abrahama. Kazał mu opuścić rodzinną ziemię i iść ku nieznanemu. Jeśli nie damy się zwieść rozpaczy lub zuchwalstwu, też dojdziemy do ziemi obiecanej, do ziemi Zmartwychwstałego Pana. Nawracanie się, praca nad sobą to w swej istocie współpraca z Bogiem nad naszą nadzieją.
*****
Ks. Dariusz Kowalczyk – jezuita, doktor teologii dogmatycznej. Od 2003 r. prowincjał Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.