Nie bał się ich piękna

Ojciec Pio umiał postępować z kobietami: nie bał się ich piękna, ale obawiał się o piękno ich duszy. Choć wystawiany przez niektóre z nich na próbę, sam nie próbował wyrządzić im żadnej krzywdy. Można rzec, że kochał kobiety, lecz sercem czystym i uważnym. Głos ojca Pio, 52/2008



To wzajemne duchowe wspieranie zakończyło się w nieoczekiwany sposób: 25 marca 1916 roku zmarła Raffaelina Cerase, ofiarując swe życie w intencji swego kierownika. Ojciec Pio zaś 28 lipca 1916 roku przybył do San Giovanni Rotondo, by przez ponad pięćdziesiąt lat ratować życie wiary u osób sobie powierzonych.

To jego pierwsze takie doświadczenie z kobietą – którą po jej śmierci nazwał „orędowniczką przed tronem Najwyższego” – wyraźnie pokazuje, że zabiegając o jej duchowy postęp, pomagał jej w świętości życia odnaleźć prawdziwe Piękno, a uczestnicząc w jej cierpieniu, sprzyjał budowaniu poczucia bezpieczeństwa.



Penitentki i córki duchowe


Kiedy Ojciec Pio na stałe osiadł w kapucyńskim klasztorze na górze Gargano, wokół niego zaczęły się spontanicznie gromadzić pobożne niewiasty poszukujące duchowej asystencji, a nierzadko prostych życiowych porad. Do pierwszych duchowych córek Zakonnika należały: Raffaelina Russo, Lucia Fiorentino i jej siostra Giovanna, Ventrella Vittorina, Elena Filomena, Nina Campanile, Maria i Antonietta Pompillo, Filomena Fili i Assunta di Tommaso. Również relacje z tymi kobietami nie były pozbawione nadprzyrodzonego charakteru uczuciowej więzi, choć nacechowanej powściągliwą serdecznością. Ojciec Pio żywo i szczerze uczestniczył w ich duchowych i życiowych wydarzeniach, o czym zaświadcza Nina Campanile, kiedy pisze: „W kierownictwie duchowym Ojciec Pio nie ograniczał się jedynie do słuchania o sprawach dotyczących pobożnych praktyk, lecz wchodził we wszystkie szczegóły dnia, w całe życie naszej rodziny…”. Jej opinię potwierdza także Raffaelina Russo: „Ojciec Pio był bardzo zadowolony, mogąc mówić nam o sprawach duszy, o kierownictwie duchowym, a prócz tego o naszych krewnych, o naszej pracy, o małym sklepiku przez nas prowadzonym, właściwie o przebiegu całego naszego wewnętrznego i zewnętrznego życia, dokładnie tak jak ojciec rodziny zajmuje się wszystkim, aby całość zmierzała ku lepszemu”.

Bycie ojcem zatroskanym o każdy wymiar życia jego duchowych córek najlepiej obrazuje charakter relacji, które go łączyły z tymi kobietami.

Wraz z upływem czasu i rozgłosem, jaki przyniosła mu nie tylko fama świętości, ale i wszechobecna prasa, grono kobiet gromadzących się przy Ojcu Pio powiększało się, rodząc równocześnie podejrzenia i spekulacje co do charakteru i motywów tych kontaktów Zakonnika z płcią piękną.

Jak niegdyś Jezusa, tak wówczas Stygmatyka z góry Gargano otaczała prawie nieustannie grupa kobiet. Nie wszystkie jednak szukały duchowej pomocy, dlatego styl kierowania duszami podczas spowiedzi u Ojca Pio musiał ulegać zmianom. Z wielkim wyczuciem, ale i odpowiedzialnością dostosowywał się do osobistych potrzeb penitentek: dla jednych miał słodycz, dla drugich surowe słowo. Prowadziło to naturalnie do wybuchów zazdrości, których owocem były najczęściej anonimy następującej treści: „Ojciec Pio kocha się w tej” lub „Ojciec Pio otacza zbytnimi względami tamtą”. Takim pomówieniom wtórowała oczywiście prasa, w której żądni sensacji dziennikarze rozpisywali się o kobietach walczących na parasole o pierwsze miejsca w kościele, o podsłuchiwaniu przez nie spowiedzi pod pozorem pilnowania porządku i rozpowiadaniu plotek zbudowanych na informacjach wyniesionych z konfesjonału, a także o uruchomionej przez nie sprzedaży „rezerwacji” na spowiedź u Ojca Pio.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...