To była wyłącznie nasza decyzja. Potem dopiero oznajmienie rodzicom. Tygodnik Powszechny, 16 grudnia 2007
To przede wszystkim przez zapracowanie zamieszkali razem. – Inaczej widzielibyśmy się bardzo rzadko. Nawet z dwu-, trzytygodniowymi przerwami. Jak się wtedy poznawać?
Nad wspólnym zamieszkaniem zastanawiali się też na pół roku przed ślubem Witek i Agata. Przyniosłoby to spore oszczędności. Znajomy paulin, duszpasterz akademicki, surowo im przykazał tego nie robić. Zamieszkali w rezultacie w dwóch mieszkaniach tego samego domu; dzieliła ich ściana. Czasem jeździli do rodziców Agaty do Bielska. Witek spał na ziemi. – Śmiałem się – mówi – że to ziemia obiecana.
– Po oświadczynach można wytworzyć w sobie tzw. psychiczną dostępność – tłumaczy dr Wojciech Kulesza. – Przed zaręczynami ślub był czymś niezwykle odległym, o czym się nie myślało. Teraz znacznie się do niego przybliżyliśmy, pojawił się niejako w zasięgu wzroku. Zaczynamy więc w myślach obsadzać się w roli męża i żony, psychicznie przygotowywać się do tego, co nas czeka. I dostrzegać dotyczące nas szczegóły, wcześniej niedostępne. Wyobrażając sobie siebie w nowej roli, zanurzamy w przyszłe małżeństwo papierek lakmusowy.
***
Kulturoznawcy podkreślają niezwykłą rolę tańca: od zarania dziejów ludzie uciekali się do tego rytuału, by sprawdzić, czy się dopasują. Bo jeśli wyczuwali wspólny rytm, może też dograją się w innych dziedzinach życia?
Narzeczeństwo to próba tańca w nowych butach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.