„Po co przyjmujesz bierzmowanie?” Zwyczajowa odpowiedź: „Żeby osiągnąć dojrzałość jako chrześcijanin”. „A co to znaczy?” Milczenie. Tygodnik Powszechny, 27 kwietnia 2008
Na przykład: dwóch chłopaków siedzi przed blokiem, trzeci przychodzi z butelką wódki. Kiedy któryś z nich zaczyna wymiotować, pojawia się policja. Pijani trafiają na komisariat. Głównego bohatera odbiera ojciec. Syn zaczyna mocować się z wyrzutami sumienia. W końcu przeprasza ojca.
Jest też wersja nakręcona przez dziewczyny. Ona wyprowadza się z domu, bo nie może pogodzić się z siostrą. Pije tanie wino. Kiedy kończą się pieniądze, wraca do domu. Matka wybacza, siostra nie może pogodzić się z taką decyzją.
Można się czepiać, że to serialowe klisze, że pozy sztuczne, wnętrza złe, a gest pojednania, kiedy stęsknione dziecko wpada w ramiona rodzica, jest tak nieprawdopodobny, że śmieją się z niego nawet aktorzy.
Ks. Krzysztof Karnas: – Trzeba było widzieć pokaz specjalny, na którym prezentowaliśmy najlepsze filmy. Przyszło dużo uczniów ze szkoły, miałem wrażenie, że trafia do nich ten przekaz, że niektórzy w końcu zrozumieli siłę biblijnego tekstu.
O jeszcze innej trudności opowiada o. Norbert Kuczko, dominikanin z Krakowa. Prowadzi w klasztorze dwuletni kurs dla chętnych, którzy przyjeżdżają tu wieczorami z całego miasta. Jedni związani przez starsze rodzeństwo i rodziców z klasztornym duszpasterstwem, inni poszukują czegoś więcej niż może dać zabiegany, zajęty zbyt wieloma sprawami ksiądz w parafii. Warunki są surowe – spóźnienie oznacza nieobecność, szczegółowe testy ze znajomości Biblii i Dziejów Apostolskich do obowiązkowego zaliczenia. Gdzieś w tle ciągle obecni św. Tomasz i Arystoteles.
O. Kuczko: – Oni są w wieku, kiedy muszą pojawić się pytania o uczucia, o wolność osobistą i mechanizmy, które rządzą zachowaniami. Samoświadomość jest coraz głębsza. Nie sposób więc opowiadać 15-latkom o Bogu bez powiązań z psychologią. Dlatego próbujemy uświadomić, że uczucia to narzędzia dane przez Boga do rozpoznawania świata.
Korzycki: – Graliśmy kiedyś w taką zabawę. Każda z grup miała założyć własną firmę i podzielić się rolami. Ci, co założyli restaurację, zdecydowali, kto jest kucharzem, kto kelnerem, kto odpowiada za porządek, a kto prowadzi kasę. Później wpisaliśmy te funkcje w obrys ciała ludzkiego. Ty jesteś ręką, ty ustami, on sercem. Od tego tylko krok do opowieści o Kościele, którego Głową jest Chrystus, a ciało współtworzy każdy z wiernych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.