Dobry katolik XXI wieku chce jasnej odpowiedzi na pytanie, czy wolno mu wierzyć w duchy, czy nie wolno. Odpowiedź jest twierdząca, wolno. Tygodnik Powszechny, 7 grudnia 2008
Teksty biblijne i kościelne kontakt z duchami traktują poważnie, nawet jeśli szukania tych kontaktów zabraniają.
Dobry katolik może mieć kłopot z duchami. Stanowisko Kościoła jest w zasadzie jasne, przeciwne wszelkiego rodzaju spirytyzmowi. Kongregacja Świętego Oficjum dawno temu ostrzegała (Dekrety z 30 kwietnia 1898 r. i z 24 kwietnia 1917 r.), że „jeśli jakieś duchy udzielają odpowiedzi na różne pytania, mogą to być jedynie złe duchy, które godzą się wchodzić w łączność z ludźmi tylko dlatego, aby im szkodzić i pobudzać do złego”, i stwierdzała urzędowo, że Kościół „absolutnie zabrania jakiegokolwiek udziału w seansach spirytystycznych”.
Katechizm Piusa X określa spirytyzm jako „zabobon”, który „często nie jest wolny od interwencji diabelskiej”. Komisja doktrynalna Soboru Watykańskiego II wyraźnie zakazuje „prowokowania za pomocą ludzkich środków doświadczalnego kontaktu z duchami lub duszami ludzi zmarłych w celu otrzymania od nich informacji” („Lumen Gentium” 49).
Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina, że: „należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: (...) przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią – które należą się jedynie Bogu” (2116).
Stanowisko Kościoła ma wyraźne fundamenty w Starym Testamencie. „Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by (...) pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni” (Pwt 18, 10-12). „Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan, Bóg wasz” (Kpł 19, 31). „Także przeciwko każdemu, kto się zwróci do wywołujących duchy albo do wróżbitów, aby uprawiać z nimi nierząd, zwrócę oblicze i wyłączę go spośród jego ludu” (Kpł 20, 6-7). „Jeżeli jakiś mężczyzna albo kobieta będą wywoływać duchy albo wróżyć, będą ukarani śmiercią. Kamieniami zabijecie ich. Sami ściągną śmierć na siebie” (Kpł 20, 27).
Biblia zabrania kontaktów z duchami i jednocześnie traktuje je niezwykle poważnie, jak np. we wspomnianym w artykule poniżej przypadku wywoływania ducha Samuela przez czarownicę z Endor.
Dobry katolik XXI wieku chce jasnej odpowiedzi na pytanie, czy wolno mu wierzyć w duchy, czy nie wolno. Odpowiedź jest twierdząca, wolno. Wszystkie teksty, biblijne i kościelne, z wyjątkiem katechizmu Piusa X („zabobon”), kontakt z duchami traktują poważnie, nawet jeśli szukania tych kontaktów zabraniają. Co więcej – pewną kategorię „spotkań” Kościół czasem aprobuje: mam na myśli objawienia Matki Bożej i świętych.
Kościół wprawdzie nie traktuje ich jak prawd wiary, ale liturgicznie je wspomina (np. Lourdes, Fatima). A przecież są to spotkania z osobami, które swą ziemską wędrówkę zakończyły. Kościół traktuje je z ostrożną przychylnością, m.in. dlatego, że nie są to spotkania „wymuszone” przez śmiertelnych, ale się odbywają z inicjatywy „przychodzących”. Tak więc, biorąc poprawkę na ewentualność omamów, o czym pisze ks. Jacek Prusak, a także oszustw, jak w głośnym przypadku sióstr Margerity i Katie Fox, dobry katolik w pojawianie się duchów wierzyć może (nie musi).
Jest jeszcze jednak sfera spotkań niedostępna dla obiektywnej oceny naukowej, sfera subiektywnego doświadczenia. Wielu z nas jest przekonanych, że doznają trudnych do wyjaśnienia inaczej oznak pamięci i troski ze strony tych, którzy za życia nas kochali. Prowadzimy z nimi specyficzny dialog, w którym „z tamtej strony” przychodzą odpowiedzi jak znaki: spełnienie próśb, ostrzeżenia itp., które oczywiście, na upartego, zawsze można wytłumaczyć jako zbiegi okoliczności.
Być może obcowanie z duchami jest zawarte w tajemniczym wyznaniu wiary w „świętych obcowanie”. Na ironiczne pytanie: „co ty, w duchy wierzysz?” dobry katolik XXI wieku musi odpowiedzieć: „tak, wierzę”, choć przedmiotem tej wiary nie będzie oczywiście każda Biała Dama.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.