Ks. Grzegorz Ryś, historyk Kościoła: "Wiara jest relacją człowieka z Bogiem i ludzi wobec siebie – w Bogu. Jeśli się ją urzeczowi, dochodzi do degeneracji." Tygodnik Powszechny, 3 maja 2009
Czy możemy się pokusić o wyszukanie w dziejach Polski takich osób, których podejście do wiary i do patriotyzmu mogłoby być wzorem współcześnie?
Ważniejsze od takich poszukiwań jest uświadomienie sobie, że Bóg działa w życiu każdej osoby. Bóg jest jednym z bohaterów historii ludzkiej. Nie chodzi o to, żeby przebierać w faktach. Trzeba dokonywać wyboru wtedy, kiedy pytamy, którą część dziejów chcemy kontynuować. Ale wyprzeć się jakiegoś elementu historii nie sposób.
Oczywiście są tacy ludzie, których świadectwo jest czytelniejsze. Warto wskazać św. królową Jadwigę czy wspomnianego już Pawła Włodkowica, rektora Uniwersytetu Krakowskiego, który w swoich dziełach dowodził, że nie wolno nawracać pogan przemocą. Dwa wieki po nim mamy Piotra Skargę...
Który upatrywał nieszczęście Polski w innowiercach...
Niezależnie od tego, co się myśli o jego kontrreformacyjnej publicystyce – jeśli chodzi o charyzmat miłosierdzia, dokonywał rzeczy niesamowicie dojrzałych. Niewielu dzisiaj ma Skarga naśladowców w pomaganiu kobietom żyjącym z prostytucji. Próbował wciągnąć do współodpowiedzialności cały Kościół, tworząc Arcybractwo Miłosierdzia i skrzynkę św. Mikołaja, w której gromadzono posagi dla tych dziewczyn. Na innych polach Skarga może budzić mniej sympatii. Ale Bóg objawia się w życiu ludzi nie tylko idealnych!
Na przełomie XIX i XX w. mamy Brata Alberta. To kwintesencja chrześcijaństwa. Beatyfikując go w stanie wojennym, Jan Paweł II pokazał, jak można być człowiekiem w nieludzkich czasach. Brat Albert nie uznawał żadnej własności – nawet wspólnej. To radykalizm w czystej formie.
Idźmy dalej: o. Maksymilian Kolbe. Jego beatyfikacja nastąpiła w 1971 r. Trwał wtedy synod biskupów na temat kapłaństwa. Toczyły się debaty teoretyczne, m.in. o sensowności celibatu – a Kościół polski pokazał o. Maksymiliana jako model radykalnej ofiary z życia. Kapłaństwo Chrystusowe ma taką specyfikę, że kapłan i ofiara są ze sobą tożsame. Na pewno ks. Jerzy, męczennik... Wielu wybitnych polskich świadków wiary nie figuruje jeszcze w podręcznikach, ale przecież każdy spontanicznie odnajduje swoje własne wzorce.
Ma Ksiądz kogoś takiego?
To Józefa Mikowa, z domu Machay, pochowana na Salwatorze. Przed wojną społecznik, pedagog na Orawie, a potem już w Krakowie działaczka podziemia. Była męczennicą sprawy polskiej – torturowana w śledztwie, nie wydała żadnego ze współpracowników. Wiara była dla niej doświadczeniem nadziei i siły. Wybaczyła kobiecie, która ją zadenuncjowała.
Nie zapomnę też, jak w archiwum tobolskim natknąłem się na teczkę człowieka o nazwisku Kurdwanowski. Zesłany dożywotnio razem z rodziną na Sybir po powstaniu styczniowym. Pozwolono mu zabrać na zesłanie kilka kilogramów bagażu. Przekonany, że jest odpowiedzialny za wychowanie religijne dzieci, zabrał katechizm. Własnoręcznie go przepisał z drukowanego tekstu.
Wiara i patriotyzm tworzą obszar symboli, które się głęboko przenikają. Przedwczoraj stałem w gmachu polskiej ambasady w Moskwie przed polską flagą. 17 września 1939 r. uratował ją woźny, nie pozwalając, żeby Rosjanie ją zniszczyli.
Flagę tę następnie ocalił cały łańcuch Polaków. Wzięli ją na zesłanie do łagrów, wynieśli z ZSRR z Armią Andersa; towarzyszyła im przez całą wojnę. Dzisiaj wisi w ambasadzie polskiej i widać na niej wszystkie ślady tych dziejów. Spoglądając na flagę, którą ktoś ratował przed znieważeniem, pytam sam siebie: co im kazało to zrobić? Obracamy się w kręgu najważniejszych dla człowieka wartości.
Rozmawiał Maciej Müller
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.