Za pokutę: uśmiech

Tygodnik Powszechny 46/2010 Tygodnik Powszechny 46/2010

Radość ukazana przez taniec czy pieśń ma korzenie w kulcie bóstwa i Bóg cieszy się z takiego wyrazu wdzięczności. Dlatego lubię tańczyć i śpiewać.



Mojej mamie zdarzyło się kiedyś stłuc filiżankę z mojej kolekcji. Nie mogła jej odżałować. Ale martwienie się niczego nie przyniesie, więc mówię: wywal tę skorupę i nie myśl o niej więcej. Przedmioty nie są celem życia. Sam wściekam się, kiedy goście zdejmują buty, wchodząc do mieszkania. To głupi zwyczaj. Jak ci szkoda dywanu, to zwiń, niech go mole zeżrą.

Więc przestawmy hierarchię wartości.

Może sami ją psujemy, mając za symbol Jezusa na krzyżu, a nie Zmartwychwstałego?

Krzyż i Chrystus na nim rozpięty jest wyrazem miłości Boga do człowieka. Śmierć Chrystusa jest zapłatą za moje zbawienie. Kto w Niego wierzy, nie umrze, ale będzie miał życie wieczne – czytamy. Po drugie: życie nie jest sielanką, chrześcijanin pamięta, że cierpienie jest nie tylko moim udziałem – wcześniej to wszystko przeszedł Jezus. Ale śmierć krzyżowa nie kończy Jezusowej misji. Dlatego np. w naszym seminaryjnym kościele Jezus przedstawiony jest na krzyżu św. Franciszka – zmartwychwstały, ubrany w strój arcykapłana. Wszystko zależy od tego, jak na Ukrzyżowanego popatrzymy. Ale zrezygnować z krzyża nie możemy.

A jak mówić dzieciom o tragedii Jezusa?

Nie wolno ich straszyć, więc tłumaczę im, że oddaje On za nas życie nie wnikam w szczegóły Pasji. Tak odprawiam Mszę, żeby było oczywiste, że ona jest spotkaniem z Jezusem żywym. Wiele zależy od oprawy muzycznej, przez którą chcę wnieść radość. Przygotowałem propozycję Mszy dla dzieci z dwoma marszami, tangiem na dziękczynienie, salsą jako aktem pokutnym...

I zawsze opowiadam o Jezusie w czasie teraźniejszym. Bo Biblia nie jest wspominaniem, ale uobecnianiem Jego słów i czynów. Dziś, na kanwie mojego życia, Jezus czyni to samo. Przedkłada mi te same propozycje, które daje bohaterom biblijnym. Szlag mnie trafia, kiedy słyszę pytanie katechety: kto był matką Pana Jezusa? A teraz Maryja już nią nie jest? Albo jeszcze gorsze: kiedy żył Pan Jezus? Myślałem, że rozszarpię – tak nie można.

A spotyka się Ksiądz Biskup ze sprzeciwem?

Niedawno otrzymałem upomnienie od pewnej pani, która w nagraniu na sekretarce życzyła mi roztropności, bo nie potrafię się poważnie na Mszy zachować. A to tak ważne, żeby dzieci kojarzyły ze słowami „Msza” i „kościół” coś, co jest zrozumiałe i radosne. Najgorsza jest nuda.

Spowiadać się z tego, że chodzimy zasmuceni?

Jeśli taką przypadłość u siebie zauważymy, walczmy z nią, i zastanówmy się, czy takich sytuacji nie da się rozbroić humorem... W każdym razie za pokutę bym zadał, żeby uśmiechać się dziś do wszystkich spotkanych ludzi. Zasmuciłeś żonę, to weź ją do restauracji albo sam ugotuj jej coś dobrego. Bo najważniejsze to rozpoczynać wszystko od jedzenia. Jezus najważniejsze sprawy załatwia przy posiłku: ustanowienie Eucharystii – przy wieczerzy, nadanie władzy odpuszczania grzechów – po rybie, którą sam usmażył. Stół jest ołtarzem każdej rodziny i celebracja posiłku jest szalenie ważna. Inaczej nie zrozumiemy, czym jest Eucharystia.

A wcześniej mamy do czynienia z radością gotowania...

Tak, bezcenne jest to poczucie, że uczestniczymy w akcie stworzenia. W smaku potraw czuć, kiedy ktoś kocha to zajęcie. Ja też sam gotuję, np. wczoraj zrobiłem barszcz na suszonych grzybach. Opatentowałem też sposób na błyskawiczny obiad: myję ziemniaki w skórkach, na dziesięć minut wsadzam do mikrofalówki, do tego maślanka i jajko sadzone. A kiedy się nie spieszę, lubię bardziej złożone potrawy. Nie udaje mi się tylko wołowina – zawsze mi wychodzi za twarda.

No, a gotowanie to też forma modlitwy. Mogę rozmawiać z Bogiem, kiedy kroję marchewkę.

Rozmawiali Maciej Müller i Tomasz Ponikło

 
Bp Antoni Długosz (ur. 1941) jest biskupem pomocniczym częstochowskim, profesorem katechetyki, duszpasterzem narkomanów – założył dla nich dom „Betania”. Znany z występów telewizyjnych, m.in. w programie dla dzieci „Ziarno”, wydał też kilka płyt z piosenkami (jest autorem przeboju „Chrześcijanin tańczy”) i książek, m.in. „Opowiem ci o Jezusie. Ewangelia dla dzieci” i „Błogosławieni, czyli szczęśliwi”. Kawaler Orderu Uśmiechu.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...