Piękna wystawa a w sklepie bałagan

Tryby 12/3/2012 Tryby 12/3/2012

Panie Boże, widzisz, jaki jestem w tej chwili. Przyjmij mnie takiego, choć nie jestem dziełem sztuki, ale zaledwie kiczowatym obrazem. Ty, Panie, wiesz, że nawet na takim kiczu etycznym można coś dobrego wyhodować

 

Są dwa elementy tego sakramentu: teologiczny – jeśli szczerze wyznam grzechy i za nie przeproszę, to Pan Bóg mnie na pewno rozgrzeszy, oraz psychologiczny – gdy kapłan porozmawia, coś wytłumaczy, podpowie. Ten drugi element może być dla spowiadającego się mniej lub bardziej satysfakcjonujący. Ale nie on jest tu najważniejszy. Kruczki i chwyty psychologiczne mogą się przydać, ale najważniejsza jest łaska.

Co do tego żalu – a jeśli mamy na sumieniu grzechy, których za bardzo nie żałujemy…?

– Pewien stary marynarz umierał i żałował za wszystko, oprócz uciech w portach z panienkami. Przecież to była cała okrasa jego życia! Był przerażony, bo już widział czyhającego na niego diabła z widłami, no ale tych grzechów po prostu nie umiał żałować. Ksiądz go zapytał: „A czy przynajmniej żałujesz, że nie żałujesz?” „Tak, tego to akurat bardzo żałuję!”

Panu Bogu trzeba w takiej sytuacji powiedzieć: widzisz, jaki jestem w tej chwili i przyjmij mnie takiego, choć nie jestem dziełem sztuki, ale zaledwie kiczowatym obrazem. Ty, Panie, wiesz, że nawet na takim kiczu etycznym można coś dobrego wyhodować.

Jeśli jednak absolutnie nie czujemy żadnej skruchy, powinniśmy odłożyć spowiedź, oczywiście nie na wieczność. Kiedyś odmówiłem rozgrzeszenia pewnemu panu. Żachnął się, ale powiedział że przyjdzie za rok. Obiecałem się za niego modlić, aby go do tego czasu samochód nie przejechał. Przeżył ten rok, zmienił, co miał zmienić, przyjechał i ze wzruszeniem go rozgrzeszyłem.

Czy grzech jest pojęciem obiektywnym? Czy coś, co dla mnie jest grzechem, może nim nie być dla kogoś innego?

– Na ciężar grzechu na pewno wpływają okoliczności. Można zjeść mięso w piątek z premedytacją, bez powodu lub zwyczajnie się zagapić. Oczywiście, są czyny i zachowania obiektywnie złe, zawsze, w każdej sytuacji. Jednak do grzechu trzeba podchodzić jak lekarz do chorego, który nigdy nie choruje tak jak uczą podręczniki, ale robi to po swojemu.

A grzechy lekkie i ciężkie? Skąd się wzięło to rozróżnienie?

– Inaczej jest, jeśli ukradnę paręset złotych bogaczowi, który nawet tego nie zauważy, a staruszkowi, co ma 720 zł emerytury. Podobnie ze wszystkim innymi przewinieniami na przykład nieczystością. Można sobie pomyśleć o ładnej dziewczynie czy chłopaku, oblizać się i tyle, a można też pójść na całość. Różnica jest oczywista!

Grzechy związane z naszą seksualnością budzą chyba najwięcej emocji. Jak się z nich spowiadać?

– Normalnie, prosto z mostu, szczerze. A żeby tych grzechów nie popełniać, to należy pamiętać, czym jest miłość. Kochać to chcieć dla tej drugiej osoby dobrze, chcieć jej największego szczęścia, czyli zbawienia.

Para nie będąca małżeństwem uprawiała seks. I on wracając zaraz w nocy do domu motocyklem, zginął w wypadku. Ona poszła do spowiedzi, oczyściła swoje serce, ale już na zawsze myślała, że to z jej winy ukochany zmarł w grzechu ciężkim. A dziecko i tak się urodziło.

Warto też pamiętać, że sama pokusa nie jest grzechem. Jest wyrazem potrzeby seksualnej człowieka, który ma się rozmnażać. Mnichom nie wypada się mnożyć, więc powinni się dzielić: czasem, modlitwą, pomocą. Gdy ktoś ani się nie mnoży, ani nie dzieli, to jest pasożytem (śmiech).

Lepiej spowiadać się u księdza, którego znamy czy u nieznajomego?

– Gdy idziemy do kogoś obcego, musimy wszystko opowiadać od Adama i Ewy. Z kapłanem znajomym jest łatwiej, bo zna nasze życie, sytuację. Może być to jednak problematyczne dla tego księdza, bo po czasie może on po prostu zapomnieć, czy o danej sprawie wie ze spotkania przy herbacie czy ze spowiedzi. Spowiadałem kiedyś dziewczynę, z którą później byłem razem na jakimś obozie. Historię, którą opowiedziała mi w konfesjonale, powtórzyła potem przy ognisku. Spojrzała przy tym na mnie i zapytała: „Ojciec o tym wie, prawda?” Ja najpierw zgłupiałem, bo nie pamiętałem dokładnie, w jakich okolicznościach o tym usłyszałem, a potem się zarzekałem, że pierwsze słyszę.

o. Leon Knabit   Katarzyna Cieślik o. Leon Knabit

Czy łatwo przejść nad tym, co się słyszy w konfesjonale do porządku dziennego i nie rozpamiętywać ludzkich pogmatwanych historii?

– Czasem w konfesjonale płacze się razem z ludźmi. I nie jest łatwo o tych ludzkich problemach zapomnieć…

Komu może się przydać kierownictwo duchowe i na czym ono polega?

– To taki punkt oparcia. Ksiądz bierze na siebie część odpowiedzialności za człowieka, dla którego jest duchowym kierownikiem, wskazuje mu drogę. Jednak zadaniem kapłana nie jest sterowanie życiem człowieka i podejmowanie za niego decyzji (kiedyś do mnicha zadzwoniła pani, powiedziała, że ma temperaturę 36,8 i nie wie, czy może do niego przyjechać; i prosiła, żeby ten trudny problem jej rozwiązał…). To raczej życzliwe towarzyszenie.

I na koniec – co wtedy, kiedy człowiek nie potrafi wybaczyć sobie jakiegoś grzechu?

– To już jest pycha. Pan Jezus ci darował, a ty sam sobie nie możesz sobie darować? Pomyśl trochę!!!

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| GRZECH, SPOWIEDŹ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...