O Kongresie Eucharystycznym w Irlandii oraz znaczeniu kongresów dla życia Kościoła z abp. Piero Marinim, przewodniczącym Papieskiego Komitetu ds. Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych
Jesteśmy w przededniu pięćdziesiątego, jubileuszowego Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Dublinie, którego celebracja zbiega się z 50. rocznicą otwarcia Soboru Watykańskiego II. Co znaczy celebrować Kongres Eucharystyczny w Irlandii, w 50. rocznicę otwarcia Vaticanum II?
– Rzeczywiście, ten rok i ta celebracja obfitują w zbieżności dat. 50 lat od otwarcia Soboru chcieliśmy, aby profil tematyczny kongresu nawiązywał do nauczania ostatniego soboru. Właśnie dlatego tegoroczne hasło celebracji w Dublinie pochodzi
z 7. punktu Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium – „Eucharystia – Komunia z Chrystusem i między nami”. Pojęcie „komunii” było jednym z przewodnich motywów Soboru Watykańskiego II, dlatego też właśnie wokół niego będzie się skupiać celebracja zbliżającego się kongresu w Dublinie. Ponadto temat „jedności” jest bardzo aktualny w kontekście trudnych momentów, przez które przechodził Kościół w Irlandii w minionych latach.
Celebrować kongres, 50 lat od otwarcia Soboru, to znaczy – z jednej strony – przypominać sobie nieustannie, że celem naszego życia jest jedność z Chrystusem, że On właśnie jest centrum Kościoła, że po Jego stronie leży inicjatywa wszelkiej naszej owocnej działalności społecznej, politycznej, kulturalnej, jedność z Chrystusem, którą nieustannie musimy odnawiać. Z drugiej zaś strony – znaczy przypominać sobie o wadze jedności między nami, między Jego uczniami. Jesteśmy bowiem członkami tego samego Ciała Chrystusa, którym jest jeden i niepodzielny Kościół. Nasza komunia z Chrystusem oraz komunia między nami uzewnętrzniają się w momencie celebracji Eucharystii i są nieustannym wyzwaniem, któremu trzeba sprostać w skomplikowanym i momentami niełatwym życiu codziennym. Jedność między uczniami Chrystusa nie jest kwestią opcjonalną, jest koniecznością, ponieważ, jako uczniowie Chrystusa, członkowie Jego Mistycznego Ciała, jesteśmy Jego nogami, dzięki którym może cały czas chodzić i głosić współczesnemu światu Ewangelię; Jego oczami, dzięki którym może nieustannie dostrzegać potrzeby i cierpienia braci; wreszcie Jego sercem, dzięki któremu sam w nas i przez nas może kochać tych, którzy tej miłości potrzebują.
Irlandia gościła już Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny w 1932 r. Znając dwa, zupełnie odmienne konteksty historyczne, warto zadać sobie pytanie, czym mogą się różnić te wydarzenia?
– Kongres Eucharystyczny celebruje się zawsze w konkretnym kontekście historycznym. Ten z 1932 r. był na Zielonej Wyspie bardzo ciekawy. Kilka lat wcześniej Irlandia, w wyniku powstania zbrojnego, odzyskała niepodległość, której początki naznaczone były wywołaną wkrótce wojną domową. Kongres z 1932 r. wpisał się w ówczesny kontekst jako wydarzenie bardzo pozytywne, inspirujące do jedności i pojednania. Wreszcie Irlandczycy poczuli się jednym narodem. Niestety uwidocznił się wówczas także pewien element negatywny. Celebracja kongresu w 1932 r. stała pod znakiem triumfalizmu Kościoła w wymiarze zewnętrznych form i postaw niezwiązanych z Eucharystią. Kościół wyręczał niejako słabe jeszcze państwo w wykonywaniu jego obowiązków (np. niektóre więzienia były zarządzane nie przez organy państwowe, ale przez zgromadzenia zakonne). Ten właśnie triumfalizm mógł doprowadzić do reakcji antykościelnej w Irlandii w następnych latach.
Jest jasne, że dziś Kościół w Irlandii jest Kościołem zranionym. Kiedy Jan Paweł II odwiedzał Zieloną Wyspę w roku 1979, w niedzielnych Mszach św. uczestniczyło 70–80 proc. wiernych, dziś to 25 proc., a w niektórych parafiach w Dublinie od 2 do 5 proc. Widzimy więc, że zaszła ogromna zmiana. Tegoroczny Kongres Eucharystyczny powinien zademonstrować swego rodzaju przejście – od Kościoła triumfującego do Kościoła pokornego i prostego. Kościół w Irlandii musi budować swoją przyszłość, bazując na komunii z Chrystusem oraz na komunii wewnątrz wspólnoty. Musi budować swoją przyszłość, opierając się tylko na żywej wierze. Trzeba odwrócić stronę historii i z pokorą patrzeć w przyszłość, budując ją tylko na komunii z Chrystusem. To jest przesłanie, które dzisiaj Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny zostawia Kościołowi w Irlandii.
50 lat od zakończenia Soboru Watykańskiego II mówi się o potrzebie ponownego odczytania jego znaczenia dla Kościoła powszechnego. Czy Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, celebrowany w innym kontekście historycznym, może przysłużyć się temu procesowi?
– Ponowne odczytanie – w sensie medytacji, pogłębionego zrozumienia – tak, jak najbardziej. Kongres Eucharystyczny wraz z wszelkimi inicjatywami, które mu towarzyszą, może być okazją, aby ponownie przybliżyć nauczanie Vaticanum II, zwłaszcza młodym ludziom, którzy w większości nie czytali jego dokumentów. Papież Benedykt XVI chciał, ogłaszając Rok Wiary, aby rozpoczął się on dokładnie w 50. rocznicę otwarcia Soboru – 11 października. Rok Wiary ma zatem stać się również czasem ponownego odczytania nauczania Soboru, co w bardzo konkretnym wymiarze będzie dokonywało się już w czasie celebracji kongresu w Dublinie. Ojcowie Soboru Watykańskiego II rzeczywiście mieli możliwość spojrzenia na Kościół z perspektywy globalnej – zarówno w sensie czasowym, jak i geograficznym – mogą zatem przedstawić współczesnemu człowiekowi jeden z najbardziej całościowych obrazów Kościoła, człowieka i świata.
Czym właściwie jest Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny?
– Kongres Eucharystyczny został zdefiniowany w 1960 r. jako Statio Orbis. Ten średniowieczny, łaciński zwrot dobrze oddaje słowo „zgromadzenie”. Podmiotem tego zgromadzenia jest wspólnota wiernych, która – gromadzona przez Pana Jezusa – jednoczy się, aby wspólnie celebrować Eucharystię. Pierwotnie Statio Orbis miały miejsce w Kościele rzymskim, kiedy papieże publicznie, wraz z wiernymi, celebrowali Eucharystię. Kongres Eucharystyczny jest takim „zatrzymaniem się”, „zgromadzeniem się” Kościoła powszechnego, który chce celebrować Eucharystię. Oczywiście, „zatrzymanie się”, „zgromadzenie się” całego Kościoła w jednym momencie i w jednym miejscu nie jest niemożliwe, więc takie zatrzymanie – statio – organizowane jest przez Kościół lokalny, partykularny (daną diecezję), który zaprasza przedstawicieli Kościołów lokalnych z całego świata. Taką wizję kongresów odnajdziemy w Rytuale rzymskim, w dokumencie De sacra communione et de cultu mysterii eucharistici extra Missam z 1973r.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.