Na początku doświadczeń z piciem sygnałem ostrzegawczym jest poszukiwanie i tworzenie okazji do wypicia. Zagrożony uzależnieniem pije większe ilości alkoholu niż wcześniej. Jest to tzw. wzrost tolerancji towarzyszący popadaniu w każde uzależnienie. Małe dawki już nie starczają.
Leczenie uzależnionego polega na nauczeniu go życia w abstynencji a potem w trzeźwości. Wymaga to zmiany myślenia, postaw, zwyczajów, a często zmiany otoczenia: znajomych, a nawet przyjaciół, czasami również zmiany pracy. Alkoholik w pewnym sensie zmienia tożsamość – uznaje siebie za alkoholika. Tak wielkie zmiany są prawdziwą rewolucją.
W polskim lecznictwie odwykowym wymaga się od uzależnionego całkowitej abstynencji. Nauczenie osobę uzależnioną picia towarzyskiego, kontrolowanego jest niemożliwe. Wielu bezskutecznie próbowało udowodnić, że potrafią. Ale to jak gra w rosyjska ruletkę. Z tego powodu zaleca się tzw. opcję zerową.
Aby ułatwić zachowanie abstynencji stwórzmy uzależnionym bezpieczne środowisko bez elementów kojarzących się z piciem. Leczący się alkoholik nie powinien uczestniczyć w alkoholowych imprezach, składać się na alkohol ani go kupować, „polewać”, częstować a także spotykać się z osobami, z którymi wcześniej pił. W tych sytuacjach łatwo pojawia się chęć wypicia, której opanowanie jest trudne. Rodzina może pomóc uzależnionemu jeśli nie przechowuje alkoholu w domu, nie pije w jego obecności i nie zmusza do udziału w uroczystościach rodzinnych, na których będzie podawany alkohol.
Gdy mamy nadmiernie pijącego w najbliższej rodzinie, zachęcam do skorzystania z pomocy dowolnej poradni leczenia uzależnień w ramach NFZ (skierowanie nie jest potrzebne). Można tam dowiedzieć się co robić w konkretnej sytuacji, zapoznać ze sposobami motywowania do leczenia, m.in. procedurą tzw. interwencji kryzysowej. Warto też porozmawiać z terapeutą odwykowym, który pomoże rozpoznać jak my sami, nawet w dobrej woli, przyczyniamy się do podtrzymywania problemu stwarzając uzależnionemu tzw. komfort picia. Polega on na utrzymywaniu rodzinnego tabu, wyręczaniu go w wypełnianiu obowiązków rodzicielskich i domowych oraz chronieniu przed skutkami picia. Zmiana zachowania jednej osoby w rodzinie niejako wymusza zmianę u pozostałych domowników. Często właśnie ta zmiana najbardziej motywuje uzależnionego do zgłoszenia się na leczenie.
Chroniczna faza choroby alkoholowej
Gdy uzależniony nie przestaje pić, wyniszcza się fizycznie. Szczególnie narażony jest na zawał, wylew, problemy z krążeniem obwodowym, cukrzycę, marskość wątroby. Najpoważniejsze powikłania wiążą się jednak z funkcjonowaniem mózgu. Przysłowie ludowe mówiące, że alkohol idzie do głowy jest najzupełniej prawdziwe. Mózg jest najbardziej skomplikowanym, najpóźniejszym filogenetycznie narządem, który zawiera ponad 90% wody. Alkohol zaś dobrze się w niej rozpuszcza w przeciwieństwie do tłuszczu, mięśni czy tkanki kostnej. Stąd powikłania choroby alkoholowej – padaczka poalkoholowa, delirium (ostra psychoza poalkoholowa), zespoły psychotyczne – zespół Otella – inaczej urojonej zdrady małżeńskiej, czy zespół otępienny Korsakowa. Natomiast depresyjne działanie alkoholu powoduje myśli i próby samobójcze.
Widać więc jasno, że jest to choroba bardzo poważna, nie leczona prowadzi do drastycznego pogorszenia funkcjonowania społecznego i przedwczesnej śmierci.
Kiedyś w środowiskach odwykowych pokutowało przekonanie, że należy pozwolić alkoholikowi upaść na dno, z którego mógłby się następnie odbić. Polegało to na pozostawieniu uzależnionego samemu sobie, aby na własnej skórze odczuł skutki swojego picia. Miało to służyć zwiększeniu motywacji i poważnemu podejściu do trzeźwienia. Tymczasem w żadnej innej chorobie nie czeka się aż stan chorego ulegnie pogorszeniu, gdyż leczenie będzie wówczas dłuższe i kosztowniejsze a rokowania zwykle mniej pomyślne.
Warto więc szukać pomocy zanim cała rodzina poważnie ucierpi na skutek picia i zanim straci nadzieję na poprawę funkcjonowania uzależnionego. Alkoholik bardzo trudno trzeźwieje bez wsparcia rodziny i bez perspektyw na powrót do domu. Rodzina, a najbardziej dzieci nawet dorosłe przeżywają bezsilność i wiele poważnych problemów na skutek uzależnienia rodzica.
Zawsze najlepszym rozwiązaniem jest przebaczenie i pojednanie. Odnowienie relacji nie zawsze jest możliwe, jednak przebaczenie uwalnia od zgorzknienia, poczucia krzywdy, ponownego przeżywania w życiu starych problemów, wyzwala radość i energię do twórczego życia. Czasami wymaga to heroizmu. Najwartościowszym darem w uwalnianiu uzależnionych z nałogu jest ofiara abstynencji i modlitwa w intencji wyzwolenia. Wiele osób przestało pić nawet bez leczenia, a pozytywne zmiany najczęściej dotyczą całej rodziny.
Ps. Gdy spotykamy żebrzących, a w przeważającej większości są uzależnieni, nie powinniśmy dawać im pieniędzy ani przedmiotów, które można łatwo sprzedać. Poproszeni o pomoc finansową zgadzajmy się wyłącznie na kupno konkretnych potrzebnych produktów żywnościowych, odzieży, lekarstw. Pieniądze alkoholik wyda przede wszystkim na alkohol.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.