Dobrzy ludzie z niedobrą przeszłością

Niedziela 15/2013 Niedziela 15/2013

Na kartce, którą jakiś młody człowiek włożył mu w rękę, przeczytał: „Czego ci brakuje, żeby wyruszyć z nami?”. Popatrzył na siebie. Rozpadające się buty, stara bluza, poszarpany przez psa plecak. Napisał jedno słowo: „Wszystkiego…”.

 

Pomoc

Kościół ma największe doświadczenie w pomocy bezdomnym. W kraju, w każdej katolickiej diecezji, działają caritasowskie ośrodki dla bezdomnych. Do tego dochodzą działania innych podmiotów, żeby wymienić najbardziej zasłużone: Towarzystwo Pomocy im. Brata Alberta czy Wspólnota Pomocy Wzajemnej „Barka” – wszystkie o zasięgu ogólnopolskim. „Barka” tworzy już noclegownie dla bezdomnych Polaków w Irlandii. Od 5 lat pomaga też Polakom w Londynie.

Kapucyni na Miodowej w Warszawie budują nowy, większy ośrodek, który zastąpi dotychczasowy działający wokół klasztoru Braci Mniejszych Kapucynów. W związku z rosnącą liczbą bezdomnych takich inicjatyw będzie więcej.

Kościół zawsze troszczył się o ubogich i bezdomnych, ale nie zastąpi w tej dziedzinie państwa, które ma konstytucyjny obowiązek troski o swych obywateli.

Szanse i upadki

Czy udaje się komuś wyjść z bezdomności? Wyrwać z zaklętego kręgu biedy, nałogu i bezsilności? Na stronach internetowych wrocławskiego oddziału Towarzystwa Pomocy im. Brata Alberta można przeczytać wiele takich historii. Piszą je dawni bezdomni, więc tchną szczerością, brutalną prawdą o upadku i mozolnym, czasem trwającym latami, dźwiganiu się.

Wspomniany już opiekun bezdomnych z warszawskiego dworca – o. Paleczny, kamilianin, którego podopieczni nazywali „tatą”, oburzał się, gdy ktoś mówił, że bezdomni sami są winni swojemu losowi. Chciał zarazić ich pasją życia – muzyką, poezją, żeglarstwem. Stworzył dla nich nie tyle noclegownię, ile pensjonat. Żywił, ubierał i wyprowadzał z bezdomności przez 20 lat. Gdyby nie nagła śmierć w 2009 r., może spełniłby swoje marzenie – wspólny rejs dokoła świata.

Ilu ich jest?

Według obliczeń służb socjalnych, które liczą bezdomnych w swoich noclegowniach – w Polsce mamy ich ponad 30 tys. Organizacje pozarządowe, które składają raporty do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, twierdzą, że liczba ta bliższa jest 80-130 tys. Caritas i Monar mówią, że nawet 300 tys.

Kłopot z ustaleniem skali problemu bierze się stąd, że bezdomni zwykle korzystają z kilku miejsc pomocy. Poza tym są w nieustannym ruchu, zwłaszcza latem. Jednak wszystkie opracowania na temat bezdomności podkreślają, że jest to zjawisko narastające i dynamiczne. Im głębszy kryzys gospodarczy, tym bezdomnych będzie więcej.

Zjawisko oceniane jest jako niebezpieczne ze społecznego punktu widzenia, ponieważ łączy się z alkoholizmem, narkomanią, żebractwem, prostytucją, przestępczością czy zagrożeniami epidemiologicznymi.

Pielgrzymka

Na kartce, którą jakiś młody człowiek włożył mu w rękę, przeczytał: „Czego ci brakuje, żeby wyruszyć z nami?”. Napisał jedno słowo: „Wszystkiego…”.

Od 8 lat Caritas i inne organizacje zajmujące się bezdomnymi przyprowadzają na Jasną Górę ludzi bez adresów.

– Bezdomni często są bardzo dobrymi ludźmi, zagubili się gdzieś czasem w życiu, różne są ich sytuacje. Czasem ten „dom wewnętrzny” jest gdzieś zrujnowany. Jasna Góra ma pomóc odnaleźć sens życia poprzez modlitwę, sakrament pokuty, Mszę św., odnaleźć fundamenty wiary. Kiedy się odnajdzie te fundamenty w sobie, wtedy się znajdzie tę wewnętrzną siłę, żeby wrócić też do normalnego życia – tłumaczył w listopadzie 2012 r. szef Caritas Polska ks. Marian Subocz sens organizowania pielgrzymki bezdomnych na Jasną Górę. W ubiegłym roku było ich 800. Większość z nich po raz pierwszy widziała Ikonę Jasnogórską.

– Modlę się o lepsze życie, o siłę do walki z piciem, które mnie zniszczyło – powiedział wtedy Wiesiek do kamery telewizyjnej.

– Kiedy mówimy czy myślimy o bezdomnym, to zazwyczaj nasze myśli dotyczą człowieka, który śpi gdzieś po klatkach, czasami go się wstydzimy, czasami spotykamy go na ulicy, gdy wyciąga rękę. Tymczasem trzeba podkreślić, że bezdomny to też człowiek wierzący, uczestniczący we Mszy św. i dowodem jest ta pielgrzymka. I jeszcze jeden aspekt – że ta pielgrzymka daje nam możliwość policzenia się, i pokazania, że problem bezdomnych w naszej Ojczyźnie jest bardzo wielki. Starajmy się stwarzać takie szanse dla tych ludzi, aby ich liczba malała, a nie zwiększała się – apelował ks. Stanisław Iłczyk, dyrektor Caritas Archidiecezji Częstochowskiej.

Ks. Marian Subocz natomiast rok temu powiedział: – Nie jesteśmy samotnymi wyspami, żyjemy w społeczeństwie, zależymy jedni od drugich, i nigdy nie wiemy, w którym momencie naszego życia będziemy potrzebowali pomocy innych. Dlatego nie bądźmy obojętni, otwórzmy nasze serca, i w oczach drugiego człowieka zobaczmy również Chrystusa.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| BEZDOMNI

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...