Niektórym ludziom pojęcie odkupienia wydaje się kontrowersyjne. Jest jakby uwikłane w język wymiany handlowej. Bo czy godzi się mękę Chrystusa Pana opisywać w kategoriach ekonomicznych?
Już odkupieni istotnie, na odkupienie ostateczne jeszcze czekamy
Zanim spróbujemy odpowiedzieć na powyższe pytanie, powiedzmy jasno: Ani bunt i cała złowroga działalność szatana nie są w stanie zmniejszyć władztwa Boga nad światem, ani największe nawet grzechy nie wyłączają ludzi spod podlegania Bogu. Jeżeli „cały świat leży w mocy Złego” (1 J 5,19) i jeżeli „wszyscy zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej” (Rz 3,23), to dlatego że Bóg, dopuszczając zło, chce uszanować wolność stworzeń, zarazem jednak absolutnie nie pozwoli, ażeby zło zwyciężyło ostatecznie. W wymiarze metafizycznym Bóg nie musi niczego odzyskiwać, bo żadne z Jego stworzeń nie przestało i nigdy nie przestanie być Jego własnością.
O odkupieniu jako odzyskaniu przez Boga Jego własności można więc mówić tylko w wymiarze miłości. Jeżeli Bóg pragnie odzyskać stworzenie, to w tym sensie, że chce, aby ono – poranione i wypaczone przez grzech i utratę miłości – dobrowolnie do Niego wróciło, uleczone przez Jego miłość. Z kolei ze strony nas grzesznych tęsknota za odkupieniem to tęsknota za wyzwoleniem od tego wszystkiego, co czyni nas niezdolnymi do całkowitego oddania się Bogu.
Krótko mówiąc, odkupienie jest dziełem realnej i niewyobrażalnie potężnej miłości Boga do człowieka i do świata. „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego nam dał” (J 3,16). Również Syn Boży nie tylko całkowicie dobrowolnie zgodził się być naszym Odkupicielem (por. J 10,18), ale niewątpliwie uczynił to z miłości do nas. Opis ostatniej wieczerzy zaczyna się od słów: Jezus „umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13,1).
Czy nasze odkupienie musiało się dokonać przez tak straszną mękę Syna Bożego? Pytanie to było wielokrotnie podejmowane, my zawierzmy Bogu, że to Jego mądrość i miłość stoją za tym, iż odkupienia dokonał Jeden z nas. To prawda, że jest On Synem Bożym, Bogiem prawdziwym,
ale odkupił nas jako Jeden z nas, jako prawdziwy Człowiek. Odkupił w ten sposób, że zgodził się wejść w sytuację, w której, wydawało się, że miłość nie ma już nic do powiedzenia. I chociaż sprzysięgły się przeciwko Niemu wszystkie siły zła, nie były w stanie pozbawić Go (a nawet tylko zaciemnić) miłości, którą On był wypełniony.
W krzyżu Chrystusa okazała się ostateczna bezsilność szatana i wszystkich sił wrogich Bogu. Owszem, siły te mogą wiele zniszczyć, zakłamać, wypaczyć, ale nie mogą oderwać od Boga tych, którzy rzetelnie trzymają się Chrystusa. Dzięki zwycięstwu Chrystusa na krzyżu naśladowanie Go w cierpliwym znoszeniu różnych sytuacji trudnych i nieludzkich niezawodnie prowadzi nas do zmartwychwstania – i żadne złe siły nie są w stanie temu przeszkodzić.
Paradoksalnie można powiedzieć tak: To nie tyle przez swoje straszliwe cierpienia Chrystus Pan nas odkupił, ile odkupił nas przez miłość, która była w Nim tak potężna, że nawet straszliwe cierpienia Kalwarii jej w Nim nie zachwiały.
Niewątpliwie już teraz jesteśmy odkupieni. „Z radością dziękujcie Ojcu – woła na przykład apostoł Paweł – za to, że uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów” (Kol 1,12–14).
Zarazem nie brak w Nowym Testamencie przypomnień, że na ten dzień, kiedy już naprawdę i bez reszty będziemy należeć do Boga, dopiero czekamy. Sam Pan Jezus mówił, że stanie się to w ostatni dzień ludzkiej historii, w dzień wypełnienia się dziejów: „A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie” (Łk 21,28). Ten sam apostoł Paweł, którego radość,
że już teraz jesteśmy odkupieni, odnotowaliśmy dosłownie przed chwilą, napisał zarazem: „Również my, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, całą istotą swoją wzdychamy, oczekując odkupienia naszego ciała” (Rz 8,23; por. Ef 4,30). •
Jacek Salij – ur. 1942, dominikanin, duszpasterz, profesor teologii UKSW, autor wielu książek i artykułów, mieszka w Warszawie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.