Papież Franciszek zapytany w drodze powrotnej z Korei, czy popiera amerykańskie bombardowania w Iraku, odpowiedział, że słuszną rzeczą jest zatrzymać niesprawiedliwą agresję. „Podkreślam czasownik «zatrzymać», nie mówię bombardować, prowadzić wojnę, ale zatrzymać” – stwierdził. Jego słowa wywołały wielkie poruszenie.
Nie tylko działania militarne
Pokonaniu islamistów w Iraku mają służyć nie tylko działania militarne. Watykańska dyplomacja, a konkretnie wspomniani już arcybiskupi Tomasi i Lingua oraz kard. Filoni, zabiega też o zdemaskowanie i powstrzymanie zagranicznych sponsorów kalifatu. Sami nie wskazują na żadne kraje. Nuncjusz w Iraku wyraził jednak przekonanie, że służby wywiadowcze muszą wiedzieć, kto zaopatruje islamistów w broń i pieniądze. Zdaniem o. Samira Khalila Samira SJ, egipskiego islamologa i papieskiego doradcy w sprawach islamu, wsparcie dla kalifatu płynie przede wszystkim z dwóch krajów: Arabii Saudyjskiej i Kataru.
Watykańska polityka wobec Iraku ma na względzie przede wszystkim powstrzymanie katastrofy humanitarnej, a zatem los konkretnych ofiar islamistów. Dlatego też główne działania Kościoła koncentrują się na pomocy uchodźcom. Na znak bliskości 8 sierpnia papież wysłał do Iraku prefekta Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Kard. Filoni spędził wśród irackich chrześcijan cały tydzień. Spotkał się też z przedstawicielami innych prześladowanych mniejszości, a także rozmawiał z władzami Iraku oraz autonomicznego regionu Kurdystanu. Do Iraku zabrał papieski dar dla uchodźców, milion dolarów. Dzięki tym pieniądzom oraz darom napływającym z całego Kościoła, katolickie organizacje charytatywne są dziś głównym organizatorem pomocy dla ponad miliona uchodźców.
Na kryzys iracki Watykan reaguje też na szczeblu międzyreligijnym. Już od dłuższego czasu iraccy biskupi żalą się na powszechne milczenie muzułmanów wobec zbrodni popełnianych przez kalifat. Co więcej, wypędzony biskup Mosulu Emil Nona opowiada, że kiedy nastał kalifat, przeciwko chrześcijanom wystąpili również „zwyczajni muzułmanie”, sąsiedzi, „z którymi łamaliśmy się chlebem”.
Przyszłość dialogu z islamem
12 sierpnia Watykan postanowił zareagować na tę niezrozumiałą zmowę milczenia. Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego wydała bardzo kategoryczny dokument, w którym szczegółowo wylicza zbrodnie popełniane przez islamistów, nazywa rzeczy po imieniu, niekiedy nawet po arabsku, i domaga się od zwierzchników muzułmańskich stanowczego i jednoznacznego potępienia takich zachowań. Odzew okazał się znikomy, co stawia pod poważnym znakiem zapytania przyszłość dialogu z islamem. Pojawia się bowiem pytanie, czy to, co dzieje się na terenie kalifatu, jest jedną z możliwych wersji islamu czy też jego zwyrodnieniem. Zdaniem cytowanego już ordynariusza Mosulu kalifat w jego aktualnej postaci jest prawdziwą wersją islamu, opiera się na nauczaniu Koranu, a jego celem jest podbicie i nawrócenie mieczem całego świata.
Również o. Samir, islamolog, przyznaje, że to, co dzieje się w państwie islamskim, jest jedną z uprawnionych wersji islamu i znajduje uzasadnienie w Koranie. Co gorsza, jest to przejaw tendencji, która nasila się wśród wszystkich społeczności muzułmańskich. O. Samir przypomina, że muzułmanie choć mają ogromny potencjał, od kilku stuleci znajdują się w stanie cywilizacyjnej stagnacji. Dlatego w coraz szerszych kręgach pojawia się postulat, by powrócić do pierwotnej formy islamu, z czasów, gdy był on w stanie ekspansji. To jednak oznacza powrót do postaw z wczesnego średniowiecza, podbój świata i szerzenie mieczem wiary w Jedynego Boga. O ile chrześcijanie mogą w tej koncepcji muzułmańskiego świata liczyć na pewną wyrozumiałość, o tyle dla pogańskiego Zachodu dżihadyści nie przewidują żadnej litości: nawrócenie albo śmierć – ostrzega egipski jezuita.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.