Johann Sebastian Bach i jego rodzina

Życie duchowe Jesień/2015 Życie duchowe Jesień/2015

W owych czasach dzieci rodziły się licznie i równie licznie umierały. Niemniej rodzina Bachów coraz bardziej się rozrastała. Bachowie byli organistami, muzykami miejskimi, kantorami. Cieszyli się renomą, zajmowali prestiżowe stanowiska nie tylko w ważnych miastach Turyngii, lecz także w Górnej i Dolnej Saksonii. Z czasem nazwisko Bach stało się synonimem muzyka

 

Wiele kłopotów i przykrości przysporzył ojcu także Johann Gottfried Bernhard, najmłodszy z żyjących synów Marii Barbary. Był utalentowanym organistą, z pomocą ojca otrzymał stanowisko organisty w kościele Mariackim w Mühlhausen. Dwa lata później, także z protekcją Johanna Sebastiana, przeniósł się do Sangerhausen, gdzie miał do dyspozycji jeden z najpiękniejszych instrumentów owej epoki, ale i tę pracę porzucił, co więcej, zniknął. Szukano go pilnie, nie tylko ze względu na jego talent.

Świadczy o tym list Johanna Sebastiana, który pisał do przyjaciela w Sangerhausen: „Mojego (niestety nieudanego) syna nie widziałem od roku. […] Wtedy opłaciłem nie tylko jego utrzymanie, lecz także weksle z Mühlhausen, jak również zostawiłem parę dukatów na spłatę innych rachunków, w nadziei, że odtąd obejmie nowy genius vitae. Teraz jednak dowiaduję się z największym zakłopotaniem, że jeszcze raz napożyczał tu i tam i że w najmniejszym stopniu nie zmienił swojego sposobu życia, lecz nawet przeciwnie, jest nieobecny i nie dał mi dotąd żadnych wiadomości o miejscu swego pobytu. Cóż więcej mogę powiedzieć lub uczynić? […] Muszę cierpliwie nieść swój krzyż i pozostawić mego wyrodnego syna już tylko Bożemu miłosierdziu”[6]. Czy Bach dowiedział się, że rok później jego marnotrawny syn rozpoczął studia prawnicze na uniwersytecie w Jenie, a po kilku miesiącach zachorował i umarł w dwudziestym czwartym roku życia? O jego chorobie, śmierci i pogrzebie nie ma żadnych wiadomości.

Troską napawał także Bacha los Gottfrieda Heinricha, najstarszego syna Anny Magdaleny. Chłopiec wybitnie utalentowany muzycznie cierpiał jednak na rodzaj niedorozwoju umysłowego. Po śmierci ojca opiekę nad nim przejął szwagier, znakomity uczeń Bacha, Johann Christoph Altnickol, mąż Elisabethy Juliany (pozostałe córki Bacha były niezamężne).

Trzech dalszych synów było radością Johanna Sebastiana. Najmniej wiemy o Johannie Christophie Friedrichu, synu Anny Magdaleny. Był podobno spokojnego i pogodnego charakteru, utalentowany muzycznie dobrze wykonywał swe obowiązki. Jeszcze za życia ojca i za jego poleceniem jako nastolatek został muzykiem na dworze hrabiego von der Lippe w Bückeburgu. Spędził tam całe życie.

Gdy w 1750 roku Bach umierał, jego najmłodszy syn Johann Christian miał zaledwie piętnaście lat, ale to jemu ojciec podarował trzy najcenniejsze swe klawesyny. Jak ważna była to darowizna, świadczy fakt, że jedyny raz pozostali bracia powstali przeciw ojcu, chcąc ją obalić. Skapitulowali jednak wobec rodzicielskiego autorytetu.

Johann Christian był tym z synów Bacha, którego międzynarodowa sława usunęła w cień osiągnięcia ojca. Jego życie potoczyło się zgoła inaczej niż reszty rodzeństwa. Po śmierci ojca początkowo przebywał w Berlinie u przyrodniego brata Carla Philippa Emanuela, ale w 1754 roku wybrał się do Italii. Był pierwszym (i jedynym) z Bachów, który opuścił ziemie niemieckie. Znalazł mecenasów w Mediolanie, studiował u padre Martiniego w Bolonii, w Neapolu stał się wziętym kompozytorem oper. Zmienił wyznanie, został katolikiem i organistą w mediolańskiej katedrze. Podobnie jak kilkadziesiąt lat wcześniej Georg Friedrich Haendel wyjechał do Londynu, i jak on zyskał poparcie dworu królewskiego, był nauczycielem muzyki wysokiej arystokracji, twórcą chętnie słuchanych dzieł scenicznych. Ale jego kariera przebiegała znacznie harmonijniej niż Haendla. To on wywarł znaczny wpływ na młodego Mozarta i na ukształtowanie się stylu klasycznego. To on za operę napisaną dla Paryża otrzymał dziesięć tysięcy franków, co było na owe czasy honorarium wręcz astronomicznym.

Piękna kariera, choć nie tak spektakularna, stała się też udziałem Carla Philppa Emanuela, drugiego żyjącego syna Marii Barbary. Studiował prawo we Frankfurcie nad Odrą, ale muzyka przeważyła w jego zainteresowaniach. Ciesząc się sławą wybornego klawesynisty, nie bez protekcji ojca został akompaniatorem pruskiego następcy tronu, późniejszego Fryderyka II, wybornego flecisty. Przyczynił się do rozwoju formy sonaty fortepianowej. Józef Haydn twierdził, że studiowanie dzieł „berlińskiego” Bacha otwarło mu nowe drogi w kompozycji. Po latach spędzonych na berlińskim dworze został dyrektorem muzyki kościelnej w Hamburgu. Dbał o spuściznę ojca, wykonał kilka jego utworów, ale wprowadził do nich zmiany zgodnie z duchem epoki. W dobie rokoka i rodzącego się klasycyzmu stary Bach wydawał się zbyt uczony. Co ciekawe, z trzech jego synów żaden nie podjął muzycznej rodzinnej tradycji.

Das Musikalische Opfer – Muzyczny dar

Z berlińskim dworem, a pośrednio z Carlem Philippem Emanuelem, związane jest powstanie jednego z najmniej znanych dzieł Johanna Sebastiana Bacha. Oto gdy w 1747 roku pojechał do Poczdamu, by odwiedzić syna, doszło do spotkania z królem, który dał mistrzowi temat do zaimprowizowania fugi. Johann Sebastian spełnił królewskie życzenie, ale nie był widać zadowolony z rezultatu, bo trzy miesiące później przesłał królowi zbiór utworów zatytułowanych Das Musikalische Opfer, a wywiedzionych właśnie z „królewskiego” tematu. Wchodzące w skład Muzycznego daru kunsztowne fugi, kanony niepozbawione humoru, bo będące muzycznymi zagadkami, wreszcie uwzględniająca królewskie zainteresowania muzyczne trzyczęściowa Sonata na flet, skrzypce i klawesyn świadczą o genialności starego mistrza, który, acz na sto lat przyćmiony sławą synów, odzyskał należne mu miejsce nie tylko w rodzinnej hierarchii, lecz także w muzyce światowej.

Das Musikalische Opfer w całości rzadko pojawia się na estradach. Najczęściej wykonywana jest Sonata fletowa. W porównaniu z innymi kompozycjami Bacha ma też niewielką dyskografię. Najczęściej Muzyczny dar znaleźć można w kompletach dzieł Bacha wydawanych przez poważne wytwórnie płytowe z okazji okrągłych rocznic urodzin lub śmierci Lipskiego Kantora. Znalazłam atoli na Youtubie wykonanie, które mnie urzekło. 18 lipca 2011 roku w starym opactwie cystersów Fontfroide w Narbonne, w ramach organizowanego przez siebie festiwalu Muzyka i Historia w Dialogu Międzykulturowym Jordi Savall wraz ze swym zespołem Le Concert des Nations wykonał Dar muzyczny. Jest w tej prezentacji hieratyczność i spontaniczność zarazem, potęga wieków i współczesna emocja. Warto posłuchać.

***

Anna Woźniakowska (ur. 1942), teoretyk muzyki, krytyk muzyczny, wieloletnia publicystka rozgłośni Polskiego Radia w Krakowie i „Dziennika Polskiego”. Opublikowała między innymi: Trzeba umieć marzyć. Rozmowy z Markiem Stachowskim; Rzeki płyną różnymi korytami. Rozmowy z Adamem Walacińskim; Kraków zasługuje na operę.

 

[1]  A. Schweitzer, Jan Sebastian Bach, Kraków 1972, s. 81.
[2]  Ch. Wolff, Johann Sebastian Bach. Muzyk i uczony, Warszawa 2011, s. 47.
[3]  Bas cyfrowany (basso continuo, generałbas) – w barokowych utworach instrumentalnych linia głosu basowego stanowiąca harmoniczny fundament utworu. W nutach kompozytor umieszczał nad nią cyfry sugerujące realizującemu bas cyfrowany, jakich struktur akordowych powinien użyć. Od jego kunsztu improwizatorskiego zależało, czy ograniczy się do prostych akordów, czy temu wypełnieniu harmonicznemu nada bogatszą postać korespondującą z instrumentami grającymi linię melodyczną utworu.
[4]  A. Schweitzer, dz. cyt., s. 90.
[5]  Cyt. za: tamże, s. 91.
[6]  Cyt za: Ch. Wolff, dz. cyt., s. 469.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...