Jan Paweł II wobec człowieka (I)

Stanisław Opiela SJ

publikacja 31.01.2007 20:24

Papież wolał przebiegać świat i być pasterzem wszystkich. Jego osobiste uzdolnienia i talenty pozwalały mu łatwo nawiązywać dialog zarówno z poszczególnymi ludźmi, jak i z rzeszami, niezależnie od wieku, środowiska socjalnego czy kulturalnego. Przegląd Powszechny, 2/2007




Prawa osoby ludzkiej zajmują zatem centralne miejsce także w papieskich wypowiedziach politycznych i społecznych. Ich obrona, przywracanie i rozwój stanowiły stały element jego wystąpień w czasie pielgrzymek po całym świecie, a w szczególności w krajach byłego bloku komunistycznego. Skupię się na przykładzie Polski, nie by obdarzać ją szczególnymi przywilejami, ale dlatego, że przykład ten ujawnia, moim zdaniem, w wyjątkowy sposób metodę, za pomocą której papież podejmował problematykę społeczno-polityczną i tym samym przyczyniał się do zmiany konkretnej sytuacji. W tej części Europy okazała się ona owocna i wespół z działaniami wieloaspektowej i zróżnicowanej wewnętrznie opozycji przyczyniła się wydatnie do upadku komunizmu.

Oczywiście, Jan Paweł II brał pod uwagę konkretną sytuację danego kraju. W przypadku Polski, znał ją i czuł osobiście. Wiedział, że istniała wielokształtna opozycja społeczna i polityczna. Od pierwszej swojej pielgrzymki do ojczyzny dyskretnie zachęcał ją do kontynuowania działalności, przywołując w tym celu ważne historyczne chwile narodu (może robił to wybiórczo – powodowany walką polityczną chwili); towarzyszył jej aktywności w ciągu lat walki, doświadczeń i końcowego zwycięstwa. Każda kolejna wizyta podejmowała nowe wyzwania, wynikające z pokojowej walki o wolność, suwerenność, poszanowanie praw człowieka czy o wzrost dobrobytu. Tą drogą właśnie papież przyczyniał się do stopniowego zwycięstwa państwa zgodnego ze słusznymi pragnieniami i dążeniami Polaków. W czasie każdej wizyty i po niej opozycja rosła w siłę, czuła poparcie społeczeństwa coraz bardziej skupionego wokół historycznej jedności. Opozycja doświadczała poparcia nawet wówczas, gdy zmuszono ją do zejścia do podziemia w czasie stanu wojennego. Społeczeństwo i Kościół – w ogromnej masie - popierali ją, choćby cichym przyzwoleniem, i w zaistniałej sytuacji starali się w różny sposób jej pomagać. Kościół np. odgrywał niebagatelną rolę mediacyjną między zdelegalizowaną Solidarnością i uwięzionymi opozycjonistami a władzami państwowymi, pertraktując uwolnienie pozbawionych wolności i zachęcając do rozwiązania politycznego klinczu na drodze rokowań, a nie zgodnie z logiką w sumie bezsilnej przemocy stanu wojennego, który niczego rozwiązać nie mógł.

Pokojowa droga, obrana przez Solidarność, doskonale harmonizowała z głębokimi przekonaniami i zdecydowanymi postawami Jana Pawła II. Końcowy Dokument Helsiński zaś ułatwiał wszystkim występowanie w obronie praw człowieka, których rangę w międzynarodowej polityce podkreślała już w latach siedemdziesiątych dyplomacja Stanów Zjednoczonych.

Tekst stanowi pierwszą część większej całości - dalszy ciąg zostanie opublikowany w marcowym numerze Przeglądu Powszechnego

***


STANISŁAW OPIELA SJ - ur. 1938, redaktor „Przeglądu Powszechnego”. Mieszka w Warszawie.
Pierwsza strona Poprzednia strona strona 6 z 6 Następna strona Ostatnia strona

aktualna ocena | - |
głosujących | 0 |
Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super

Reklama

Reklama

Autopromocja