Stoczniowcy modlą się na różańcu o swoje miejsca pracy! Po ludzku zrobili wszystko, co mogli. Pozostała im jeszcze modlitwa. Różaniec, 4/2009
Liczne delegacje jeżdżą na pielgrzymki ludzi pracy do Częstochowy, do św. Józefa w Kaliszu i na Górę św. Anny. To właśnie życie wiarą w styczniu 2009 r. skłoniło liczącą ponad 100 osób grupę do podjęcia tej różańcowej krucjaty w obronie miejsc pracy. Wykonany został plakat z numerem komórkowym (bezpłatnym), pod który można zgłaszać swoją chęć przystąpienia do tej inicjatywy. A że Stocznia jest miejscem publicznym, szybko znalazły się media, które dla sensacji podchwyciły temat. Dla stoczniowców jest to sytuacja dziwna i niezrozumiała – czymże bowiem niezwykłym jest fakt, że w katolickim kraju ludzie wierzący chcą się modlić, prosić Boga o pomoc w najbardziej palących sprawach.
Tymczasem do NSZZ Solidarność Stoczni Gdynia, której członkowie koordynują akcję, zaczęły się zgłaszać jedna po drugiej ekipy mediów krajowych i zagranicznych. Dla współczesnej Europy i współczesnych dziennikarzy to jest niepojęte, że wiara może znajdować tak konkretny i praktyczny wyraz.
Widać potrzebujemy właśnie takiego świadectwa wiary dziś dla Polski. Stoczniowcy pokazują nam, że w dobie globalnego kryzysu można uchronić swoje życie, rodzinę, miejsca pracy poprzez oddanie się Bogu przez pośrednictwo Maryi w modlitwie różańcowej! Gdy rozmawialiśmy o tej modlitwie, usłyszałem również takie zdania: „Tak, modlimy się z wiarą, prosimy o pomoc i opiekę, ale na początku każdej dziesiątki różańca jest zawsze: «Bądź wola Twoja» – odmawiane w Ojcze nasz… Jesteśmy zwykłymi ludźmi, zwykłymi parafianami, rodzicami, wspierają nas stoczniowi emeryci, solidarność z nami w tej modlitwie deklaruje bardzo wielu ludzi spoza Stoczni”.
Co warte podkreślenia, środowisko stoczniowe ma też duchowe wsparcie w Kościele, w strukturach lokalnych i kurii biskupiej. To jest właśnie oblicze współczesnego polskiego Kościoła, które nie znajduje swojego odzwierciedlenia w środkach przekazu. Z radością publikujemy te informacje, bo któż, jak nie redakcja „Różańca” powinna pokazywać Polakom, że zwycięstwo różańcowe jest możliwe, niemal pewne! Wszak w modlitwie św. Bernarda mówimy:
Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo,
że nigdy nie słyszano,
abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka…
Łączmy się duchowo ze stoczniowcami i wszystkimi, którzy przez modlitwę różańcową wzywają Bożej pomocy. To najlepsza postawa wobec kłopotów i trudności, jakie niosą współczesne czasy.
W relacji celowo pominąłem nazwiska i konkretne osoby, działające na rzecz modlitwy stoczniowej, z uwagi na ich skromność, a z drugiej strony z uwagi na to, jak bardzo podkreślany był fakt, że to nie jest pomysł jednego człowieka. To inicjatywa, która narodziła się w szerszej grupie, we wspólnocie, i że modlitwa jest najważniejsza!
Tylko dodać: Sursum corda! – W górę serca! i „jeszcze Polska nie zginęła”, skoro takich ma orędowników!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.