Do niedawna wydawało się, że modne w Europie hasło Chrystus tak, Kościół nie! dotyczy ześwieczczonego Zachodu, jednak coraz częściej taką postawę odnajdujemy i w katolickiej Polsce. Wielu współczesnych w naturalny sposób zwraca się do Boga, nie akceptuje jednak instytucji Kościoła. Posłaniec, 1/2008
Wciąż jesteśmy więc świadkami cywilizacyjnego “sporu o człowieka”, jaki Kościół toczy z wieloma prądami współczesnej cywilizacji. “Cywilizacji śmierci” polegającej na redukcji człowieczeństwa do niektórych jego atrybutów, Kościół przeciwstawia cywilizację miłości. Zawiera ona wielką apoteozę godności osoby ludzkiej, niezależnie od sytuacji, w jakiej dany człowiek się znajduje. Stąd płynie tak ważny – powiedziałbym wyzwoleńczy – aspekt chrześcijaństwa, także w płaszczyźnie społecznej. Doświadczyliśmy tego w ostatnich dziesięcioleciach. Proces upadku komunizmu i odbudowywania jedności Europy rozpoczął się od tego, że Jan Paweł II przypomniał gnębionym ludziom o ich niezbywalnej godności. Stało się to najistotniejszą chyba siłą sprawczą przemiany oblicza Europy.
Kościół jednak jest przede wszystkim miejscem zbawienia – o tym nigdy nie możemy zapomnieć. Bóg pragnie nas zbawić i po to założył Kościół. Największy sprzeciw budzi prawda, że poza Kościołem nie ma zbawienia, głoszona już przez starożytnych Ojców Kościoła: Extra Ecclesiam nulla salus (św. Cyprian). Prawda ta jednak ma głęboki sens i w istocie nikogo nie wyklucza. Formalna przynależność do Kościoła nie jest żadną gwarancją zbawienia, gdyż człowieka zbawia tylko sam Bóg. Wszędzie natomiast tam, gdzie realizuje się zbawienie, tam właśnie obecny jest Kościół, niezależnie od jego formalnych granic. Każdy więc ma tę szansę, dlatego właśnie, że Kościół istnieje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.