Bizancjum w Brukseli

Teolog prawosławny o religijno- -kulturowym wymiarze wejścia Bułgarii i Rumunii do UE Tygodnik Powszechny, 11 lutego 2007



Idee te mają swe formy nie tylko np. wśród wschodnich słowianofilów, ale i w myśleniu o Rosji wielu kręgów intelektualnych na Zachodzie. Dla przykładu wymienię ideę „cezaropapizmu", która dla niemałej grupy mych „zachodnich" przyjaciół zawsze stanowiła jakże proste „wyjaśnienie" wszystkich wad systemów politycznych na Wschodzie – od Bizancjum po epokę Breżniewa i dalej. Lubiłem nawet te rozmowy, bo któż nie lubi z sercem, ale też „szkiełkiem i okiem" dobierać się do stereotypów wyrażanych przez przyjaciół, by razem skonstatować, że taki stereotyp jest widzeniem źdźbła w oku brata, gdy tymczasem odnajduje się belkę we własnym oku. A ma ona postać smutnej prawdy, że trudno wskazać Kościół, który nie skorzystałby w swej historii z okazji uzyskania od państwa przywilejów i ich obrony siłą państwową.

Jest wiele innych podobnych mitów po obu stronach granicy między Wschodem i Zachodem, która – pamiętajmy – przebiega szczególnie blisko naszego kraju i naszej kultury. Mamy więc jeszcze idee „Trzeciego Rzymu", „przedmurza chrześcijaństwa", „typologii cywilizacji" (F. Konecznego), sprzecznych ze sobą mesjanizmów, wizji Antychrysta, misji na Wschodzie, „królestwa Starca Jana", teorii „wielkiego spisku", różnych apokaliptycznych przepowiedni itd., itp. Obecność mitu uważam, jako teolog, za fakt pozytywny, a same te mity w ich czystej postaci są fascynujące. Jednak ich ignorancka popularyzacja granicząca z zabobonem jest „kuszeniem Pana Boga" i zagrożeniem dla społeczeństw, polityków i Kościołów.

Co wniesie prawosławie

Mamy na szczęście, także w XX w., przeciwne zjawiska wzajemnego wzbogacania się kultur i duchowości Wschodu i Zachodu Europy. Na całym Zachodzie świeci ikona wprowadzona do wrażliwości religijnej i estetycznej przez wielkich twórców tzw. „rosyjskiego religijnego renesansu". Zorganizowali oni w 1900 r. w Paryżu sensacyjną wystawę ikony ruskiej z „Trójcą" Rublowa w centrum. Mamy oddziaływanie na Europę myślicieli i artystów z Rosji, Rumunii, Grecji, Bułgarii, Serbii, Gruzji. W tym kontekście chcę specjalnie wymienić Mirceę Eliadego, bez którego prac o symbolu religijnym nie można mówić o współczesnej humanistyce. Mamy wyprzedzające swój czas dzieło kościelne wspólnoty w Taizé, inspirowane w duchowości i liturgii prawosławiem. Mamy tak wiele zjawisk, że możemy powiedzieć, iż w kręgach elit kultura Europy i Kościół są już na nowo zjednoczone we wspólnym bogactwie. Jednak w świadomości społecznej i jej wyrazie politycznym, mimo wysiłku integracyjnego, dominuje podział i panują dotąd negatywne mity, choćby wskazane powyżej.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...