Szczęście w rozmiarze XS?

Nie wiadomo dlaczego coraz częściej nieradzenie sobie z rzeczywistością objawia się w agresji skierowanej przeciwko własnemu ciału. Alkoholizm, narkomania – znane, ale że można się uzależnić od jedzenia czy niejedzenia? Dziwactwo naszych czasów? Don BOSCO, 3/2009



Oaza jako remedium?

Trochę szkoda, że ci młodzi ludzie musieli aż tak się pogubić, że nie było przy nich nikogo, kto wcześniej zawróciłby ich z drogi donikąd. Kto pomógłby im stawić czoła przerastającym ich problemom. O wiele trudniej jest im teraz wspinać się do góry, niż gdyby zostali w porę zatrzymani na drodze w dół. Ela miała o wiele więcej szczęścia, choć i jej historia nie jest najweselsza – alkohol w rodzinie, przemoc, nocne ucieczki...

Tyle tylko, że ona miała dokąd uciec, kogo zapytać o radę, nie uzależniła się od niczego, nie wpadła w anoreksję czy bulimię (choć miała na przemian etapy głodzenia się z nadmiernym objadaniem), bo po prostu w porę otrzymała pomoc. Ot, któregoś lata po prostu wyjechała na rekolekcje oazowe.

Rzecz jasna jej problemy nie zniknęły dzięki temu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ba nawet tak do końca nie nauczyła się radzić sobie z nimi. Po prostu zupełnie inaczej spojrzała na siebie, otaczający świat. Zobaczyła własną wartość. Swoją godność jako człowieka.

„Formacja oazowa bardzo podkreśla godność człowieka – mówi Mirosława Karolewska, salezjańska animatorka oazowa, uczestniczka i organizatorka wielu rekolekcji oazowych – przypomina młodym ludziom, że są stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, że są piękni, wyjątkowi, dobrzy. Formuje do dostrzegania swojej wartości, dbania o siebie, umiejętności stawiania czoła problemom, szacunku dla samego siebie i dla innych”.

Ale dlaczego właśnie Ruch Światło-Życie, potocznie zwany oazą, miałby być odpowiedzią na bolączki dzisiejszej młodzieży? Czy te historie naprawdę mogłyby się potoczyć inaczej, gdyby ci młodzi ludzie trafili do oazy? Tego się pewnie nie dowiemy, jasne jest natomiast, że te historie to wołanie o pomoc. Wołanie o uwagę i akceptację, z kołaczącą w tle myślą, że może jak już będę idealna, idealny, szczupła, muskularny, to mnie zauważą... Zasłużę na miłość.

I właściwie nie wiadomo dlaczego coraz częściej nieradzenie sobie z rzeczywistością objawia się w agresji skierowanej przeciwko własnemu ciału. Alkoholizm, narkomania – znane, ale że można się uzależnić od jedzenia czy niejedzenia? Dziwactwo naszych czasów? Być może, ale na pewno fakt, który trzeba przyjąć do wiadomości, bo dotyka coraz większej liczby młodych i w skrajnych przypadkach prowadzi do śmierci. Oczywiście można snuć przypuszczenia, że to przez modę, media, lansowanie chudych „wzorców piękności”, kult ciała, młodości... Tylko, że tego nie potrafimy zmienić. Cóż więc możemy?

„Nie mamy wpływu na to czy ktoś zostanie narkomanem czy anorektyczką – mówi ks. Tomasz Motyka, salezjanin, moderator Ruchu Światło-Życie – ale oaza ma wizję formowania młodego człowieka do życia w tym świecie, takim jaki on jest. Proponuje 10 kroków, drogowskazów, ku dojrzałości chrześcijańskiej, których realizacji podejmuje się młody człowiek po pierwszych rekolekcjach. Owocem tego jest „nowy człowiek”. To doskonały program rozwoju osobistego, chroniący przed wieloma współczesnymi zagrożeniami”.

Formacja nowego człowieka

Założycielem Ruchu Światło-Życie był ks. Franciszek Blachnicki. Ks. Kazimierz Lewandowski, salezjanin, zetknął się z nim jeszcze jako kleryk, później spędził u niego na formacji cały rok. „Jest duże podobieństwo tego, co głosił ks. Blachnicki z ideałami wychowawczymi księdza Bosko – mówi ks. Lewandowski. – A właściwie, jak często podkreślał sam ks. Blachnicki, w pracy z młodzieżą wzorował się na księdzu Bosko. Obaj wychowywali w radosnej atmosferze, w otwartości na świat zewnętrzny, nie zamykając się w swoim kręgu, proponując jednak wartości ewangeliczne.”



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...