Szczęście w rozmiarze XS?

Nie wiadomo dlaczego coraz częściej nieradzenie sobie z rzeczywistością objawia się w agresji skierowanej przeciwko własnemu ciału. Alkoholizm, narkomania – znane, ale że można się uzależnić od jedzenia czy niejedzenia? Dziwactwo naszych czasów? Don BOSCO, 3/2009



Ojciec Magdy pił, bił matkę i dzieci. Renata zawsze lubiła piękne stroje, chciała być modelką, jej rodziców wciąż nie było w domu, choć bardzo ją kochali, ale miłość wyrażali zwykle prezentami, z czasem coraz droższymi ciuchami. Za to w domu Rafała był „zimny chów” najważniejsze było, żeby – jak ojciec i dziadek – został lekarzem, a jemu robiło się słabo na samą myśl o krwi... U Lucyny można by rzec sielanka, tylko rodzice się rozwiedli, ale to nic, po prostu miała dwa domy...

Nie wiedzieć czemu cała czwórka spotkała się na terapii z diagnozą: zaburzenie odżywiania.

Wołanie o pomoc

Magda któregoś dnia po prostu przestała jeść. Sama nie wie dlaczego, może w ramach buntu. Bezradności. A może to był krzyk rozpaczy? Może nie chciała żyć? Stać się niewidzialna? Ma dopiero 16 lat, a już za sobą pobyty w szpitalach (także psychiatrycznych). To cud, że w jej domu ktoś jednak zauważył problem.

Jej anoreksja, która o mało nie pozbawiła jej życia, stała się swego rodzaju ofiarą, która może nie uratowała rodziny (rodzice żyją w separacji, bo ojciec nadal pije), ale sprawiła, że mama poszła na terapię i zajęła się dziećmi. Magda leczy się, nadrabia zaległości w szkole, uczy się żyć bez codziennego ważenia, a co najważniejsze próbuje być zwykłą nastolatką.

Renata w którymś momencie poczuła się naprawdę samotna. Sięgnęła po czekoladę, potem drugą, potem chipsy... Pomogło. Było tak błogo i przyjemne. Nastrój się od razu poprawił. A że często czuła się źle, to po jakimś czasie ciuchy od rodziców zrobiły się zdecydowanie za ciasne… A jak nieestetycznie wyglądała. Wpadła więc na pomysł, że to co zje może przecież zwymiotować...

I tak było latami, zjadała ogromne ilości jedzenia, z czasem nie tylko słodyczy, a zaraz potem wymiotowała. Dosłownie wszędzie. W bramach, na skwerach, w parkach, nawet na ulicy. Ale za to figura modelki nie zmieniała się. Na terapię trafiła, kiedy się zakochała i nie mogła znaleźć czasu dla chłopaka, bo jej życie składało się wyłącznie z objadania się, wymiotowania i… ukrywania tego.

Rafał od zawsze wiedział, że coś jest z nim nie tak. Od zawsze obsesyjnie myślał o jedzeniu. Co zje za chwilę czy mu wystarczy, czy jak wychodzi, to powinien wziąć ze sobą kanapki... Przechodził różne etapy, był weganinem, stosował dietę optymalną, makrobiotyczną, oczyszczał organizm głodówkami, stosował dietę tysiąca kalorii, kalifornijską, kapuścianą i o jakiej tylko usłyszał. Chudł i tył na przemian. Jedzenie zastąpiło mu podejmowanie decyzji, relacje, niwelowało ból, regulowało nastroje. Było całym życiem, więc o reszcie nie trzeba było już myśleć.

I być może nigdy nie wpadłby na pomysł, że je kompulsywnie, gdyby nie dołożył do tego katorżniczych ćwiczeń na siłowni. Tam kompletnie opadł z sił, choć pięknie wyrzeźbił ciało. Był zupełnie wycieńczony. Teraz uczy się ćwiczyć po 10 minut kilka razy w tygodniu i jadać wyłącznie po to, by móc zdrowo żyć.

Lucyna od niedawna pozwala sobie na zjedzenie od czasu do czasu batonika, choć jak sama twierdzi, z trudem przychodzi jej przekonać siebie, że może sobie na niego pozwolić. Z jakichś powodów, choć wydawać się to może niewiarygodne, w którymś momencie uwierzyła, że nie zasługuje na to, by jeść. Przestała więc.

Jak to możliwe, że potrafiła to ukryć przed rodziną? Podobno sposobów jest niewiarygodnie dużo. Podobno można z kimś mieszkać latami i nie zauważyć, że ma problemy z jedzeniem. Mama jednak zauważyła, późno bo późno, ale Lucyna trafiła na terapię i uczy się, że jedzenie nie jest czymś złym, a ona nie musi w jakiś szczególny sposób na nie zasługiwać.





«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...