Ludzie, którzy odwiedzają klasztor w Świętej Annie, liczą, że w ich życiu coś drgnie. Modlą się o pojednanie, o zdolność przebaczenia, a bardzo często o pokonanie bezpłodności. Magazyn Familia, 12/2009
Spotkanie przy kracie
Przeglądając historie zapisane w kronikach klasztoru w Świętej Annie i patrząc na liczne wota zostawiane przez pielgrzymów, bez trudu można znaleźć wiele świadectw mówiących o dzieciach, które urodziły się dzięki wstawiennictwu św. Anny. Zapisy mówią także o uzdrowieniach z nałogów, o cudach pojednania skłóconych rodzin, o nawróceniach, które stały się początkiem rozwiązania trudnych sytuacji rodzinnych. Wiele małżeństw tutaj podjęło decyzję o adopcji. Bardzo żywa jest także tradycja modlitwy młodych ludzi o dobrego męża lub żonę. Wysłuchiwane są modlitwy babć i dziadków za swoje wnuki i modlitwy wnuków za dziadków.
W czasie spotkań przy kracie, z małżonkami, którzy proszą o modlitwę w intencji poczęcia dziecka, nierzadko w rozmowie okazuje się, że rodzina trawiona jest wieloma innymi problemami, co powoduje, że ludzie zamykają się na Boży dar rodzicielstwa.
Zaufanie do pokornej, zamkniętej za klauzurą mniszki sprawia, że ludzie – być może niejednokrotnie po raz pierwszy – nie boją się dotykać najtrudniejszych stronic historii swojego życia. Ta możliwość wypowiedzenia najgłębszych, niezabliźnionych zranień noszonych w głębi duszy sprawia, że zaczynają widzieć siebie samych w innym świetle, w Bożym świetle. Jest to długi i niełatwy proces, ale jego owoce są bezcenne. W ten sposób, jak mówią siostry, tworzy się nieformalne duszpasterstwo rodzin.
Niezwykły dar
W sanktuarium w Świętej Annie spotykają się więc dwie tradycje i dwoje świętych orędowników wypraszających dzieci: św. Anna i św. Dominik. Ale to nie wszystko. W 1918 roku do furty klasztoru w św. Annie zapukała Róża Margulies, późniejsza siostra Rozariana. Pochodziła z bardzo zamożnej warszawskiej rodziny żydowskiej. Jako 12-letnia dziewczynka potajemnie przyjęła chrzest i kilka miesięcy później uciekła z domu, gdyż bardzo pragnęła być mniszką klauzurową. Po kilku burzliwych latach znalazła się w Świętej Annie.
Siostra Rozariana, jak opowiadają o niej dominikanki, była osobą, której życie było naznaczone ogromnym radykalizmem, pokorą i niezwykle zażyłą więzią z Jezusem. Szybko okazało się, że otrzymała jeszcze jedną specjalną łaskę: umiała wymodlić dzieci. Potrafiła spojrzeć w oczy proszącym o modlitwę i od razu powiedzieć, czy będzie dziecko, czy nie. Potrafiła nawet określić, czy urodzi się chłopczyk, czy dziewczynka.
Dziś siostry mówią, że siostra Rozariana wymodliła całe przedszkola dzieci, które często rodziły się w sytuacjach określanych przez lekarzy jako beznadziejne. Po śmierci siostry Rozariany mniszki zastanawiały się, czy był to osobisty dar tej jednej siostry, czy pozostanie on nadal w klasztorze. Dziś, po dwudziestu latach okazuje się, że prośby ludzi kierowane do świętych Anny i Dominika, wsparte modlitwą mniszek, ciągle przynoszą błogosławione owoce, także te odnoszące się do daru rodzicielstwa.
Pośrednictwo
Nie ma żadnej gwarancji, że modlitwa o dziecko zostanie wysłuchana. To Bóg decyduje o zaistnieniu nowego życia. To, co dokonuje się w Świętej Annie, jest tajemnicą, której świadkami są siostry. Prosząc o dar rodzicielstwa, ludzie muszą skupić swoją uwagę na Bogu, jedynym dawcy życia. Siostry, jak to same podkreślają, są tylko pomostem, narzędziem Ducha Świętego, dzięki któremu to spotkanie jest możliwe.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.