Polskość bez granic

Polacy rzeczywiście są rozsiani po całym świecie. Ale jest kilka państw, w których stanowią społeczność liczną i bardzo zwartą. Tak jest przede wszystkim na wschodnich kresach dawnej Rzeczypospolitej. Ale trzeba także pamiętać o Niemczech, gdzie również żyje około 1,5–2 mln Polaków. Idziemy, 13 lipca 2008



Druga kwestia to próby sprowadzenia języka polskiego do poziomu przedmiotu fakultatywnego w polskich szkołach. Dąży się na przykład do zniesienia obowiązku matury z języka polskiego. Ma to spowodować, że uczniowie będą traktować ten przedmiot mniej prestiżowo, co odbije się na poziomie nauczania.

Trzeba podkreślić, że pomimo obowiązku finansowania szkolnictwa przez państwo litewskie, Polska inwestuje duże pieniądze w remonty szkół na Litwie. Z jednej strony rozumiemy problemy finansowe władz litewskich, z drugiej widzimy niechęć do mieszkających tam Polaków. Od lat prowadzimy więc remonty szkół. Mimo to przez lata w Wilnie blokowano możliwości inwestycji ze strony Polski w nasze szkoły.

Bardzo ważny problem to różnice w traktowaniu Polaków i Litwinów w procesie reprywatyzacji ziem zabranych obywatelom przez komunistów. Polacy urzędowo traktowani są znacznie gorzej, tak by nie otrzymywali zwrotu utraconych dóbr.

Z czego natomiast wynikają problemy Polaków w Niemczech?

Niemcy nie chcą uznać, że Polacy mają prawo do nauczania własnego języka i podtrzymywania własnej kultury. Tłumaczą, że Polacy mają przecież obywatelstwo niemieckie. Trzeba przypominać, że mają oni jednocześnie obywatelstwo polskie. A więc należy uszanować ich prawo do nauki w polskiej szkole, zaś państwo niemieckie ma obowiązek finansowania kształcenia.

Gdyby porównywać nakłady Polski na rzecz mniejszości niemieckiej na Opolszczyźnie i nakłady Niemiec na rzecz mniejszości polskiej w ich kraju, to okazuje się że nasze nakłady są nieporównanie wyższe. Mimo różnic w poziomie zamożności obydwu krajów.

Władze niemieckie nie chcą finansować polskich szkół. Jednak nauka języka polskiego odbywa się w szkółkach sobotnio-niedzielnych, prowadzonych przez polską misję katolicką w Niemczech. To mniej atrakcyjna forma nauki. Z racji sposobu finansowania nie obejmuje wszystkich chętnych.

Mówiąc o potrzebie polskich szkół w Niemczech, nie oczekujemy placówek z wykładowym językiem polskim. Rozumiemy, że rodzice chcą wysyłać dzieci do szkoły niemieckiej. Potrzebne jest jednak zagwarantowanie nauki języka polskiego, historii Polski, polskiej kultury, by dzieci mogły otrzymać świadectwo w zakresie tych przedmiotów. Czasem słyszymy argumenty, że Polacy nie są zainteresowani nauką polskiego. Jeśli nie są, to dlatego, że czują opór ze strony władz niemieckich. Podpisaliśmy traktat z państwem niemieckim i liczymy, że będzie on przestrzegany.

Czy wpływ na tę sytuację może mieć fakt, że w traktacie z 1991 r. zawarto zapis o „mniejszości niemieckiej w Polsce” i jedynie o „grupie Polaków w Niemczech”?

To oczywiście interpretacja strony niemieckiej, która ma własną definicję mniejszości. Niemcy przyjmują, że mniejszość stanowią ci, którzy są osiedleni na terenie ich kraju od 100 lat. Osoby, które wyemigrowały z Polski do Niemiec w latach 70. i 80. określane są jako „grupa polska”. Z kolei dla nas podstawą nie może być definicja niemiecka.


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...