Polacy rzeczywiście są rozsiani po całym świecie. Ale jest kilka państw, w których stanowią społeczność liczną i bardzo zwartą. Tak jest przede wszystkim na wschodnich kresach dawnej Rzeczypospolitej. Ale trzeba także pamiętać o Niemczech, gdzie również żyje około 1,5–2 mln Polaków. Idziemy, 13 lipca 2008
Za granicą mieszka kilkanaście milionów Polaków. W którym kraju mają największe trudności z zachowaniem swojej tożsamości?
Polacy rzeczywiście są rozsiani po całym świecie. Ale jest kilka państw, w których stanowią społeczność liczną i bardzo zwartą. Tak jest przede wszystkim na wschodnich kresach dawnej Rzeczypospolitej. Około miliona naszych rodaków mieszka na Litwie i Białorusi. W wielu powiatach to oni stanowią większość. Ale trzeba także pamiętać o Niemczech, gdzie również żyje około 1,5–2 mln Polaków. I właśnie w tych krajach Polacy mają największe kłopoty.
Słusznie minister Radosław Sikorski w czasie prezentacji polskiej polityki zagranicznej w Sejmie wspomniał o tych trzech państwach jako nieprzestrzegających praw polskiej mniejszości. Litwini nawet się z tego powodu obrazili i wystosowali specjalną notę dyplomatyczną. Ale taka jest prawda. Mamy też problemy na zachodniej Ukrainie, gdzie formalnie deklaracje władz są sympatyczne, a rzeczywistość jest całkiem inna, mocno antypolska.
A co na to prawo międzynarodowe?
Oczywiście, trzymanie się standardów praw mniejszości nie jest grzecznością, tylko elementem wypełniania prawa. Wszystkich członków Unii Europejskiej obowiązuje konwencja o prawach mniejszości. Takie prawo gwarantują także traktaty zawarte między Polską a poszczególnymi krajami. Z Litwą zawarliśmy taki traktat na początku lat 90., z Niemcami w 1991 r. Polska wywiązuje się z umów. Tego samego oczekujemy od drugiej strony.
Z Litwą jako państwo mamy jednak bardzo dobre stosunki. Czego więc dotyczą problemy Polaków na Litwie?
Wynikają z zaszłości historycznych oraz ambicji odradzającego się państwa, które chciałoby być na wskroś litewskie. A musi przyjąć, że mieszka tam kilkaset tysięcy Polaków. Od kilkunastu lat istnieją wciąż te same nierozwiązane problemy. Niektóre o wymiarze symbolicznym niezwiązanym z wydatkami budżetowymi, jak spór o pisownię nazwisk. Polacy zmuszani są, by w dowodach osobistych i innych dokumentach mieć nazwisko pisane po litewsku. To tak jakby zabrać komuś element jego tożsamości.
Kolejny spór dotyczy nakazu zmian nazw polskich ulic na litewskie. Polacy nie chcą się podporządkować i rodzi się z tego poważny konflikt. Na Litwie funkcjonują 2 sprzeczne ustawy: ustawa o mniejszościach gwarantująca im standardy zgodne z konwencjami europejskimi i ustawa o języku litewskim nakazująca posługiwanie się urzędowo tylko nim. W praktyce w polskiej szkole pracownia historii musi być opisana na drzwiach po litewsku.
Problemy ma też polska szkoła. Na terenie, gdzie większość stanowią Polacy, powstają nowoczesne szkoły litewskie, mające swym standardem przyciągać polskie dzieci, utrzymywane są one ze specjalnej dotacji rządu litewskiego, poza zwykłym finansowaniem szkół. W okręgach zamieszkiwanych w większości, bo na przykład w ok. 80 proc. przez Polaków, szkoły podstawowe i średnie utrzymywane są przez samorządy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.