Świat jak Polska

To nie Polacy rządzą krajem, ale francuskie supermarkety i hotele, gazety z niemieckim kapitałem, Unia Europejska czy też stare komunistyczne powiązania, których beneficjenci szybko zagarnęli dla siebie pieniądze i władzę. Idziemy, 9 listopada 2008



Listopad to nie tylko miesiąc zmarłych, ale również miesiąc historii. Przynajmniej w Polsce i w Niemczech. Wiele wydarzyło się w tym miesiącu: dobrego i złego, znaków desperacji i znaków nadziei. W Niemczech 9 listopada, w różnych latach, miały miejsce rewolucja listopadowa, pucz hitlerowski, pogromy Żydów w „noc kryształową” i w końcu upadek muru berlińskiego.

Jeden wiek w zwierciadle jednego dnia. W Polsce to 11 listopada jest dniem przeznaczenia. Tego dnia przed 90 laty państwo zmartwychwstało. Po ponad stu dwudziestu latach rozbiorów Józef Piłsudski odzyskał dla kraju narodową suwerenność. Najgłębsze pragnienia wielu polskich pokoleń ziściły się, a pieśń „Jeszcze Polska nie zginęła” stała się prawdą.

Ale nie na długo. Z początkiem drugiej wojny światowej przybyli narodowosocjalistyczni okupanci, a z jej końcem komunistyczni. Dopiero od 1990r. można mówić o ponownym istnieniu niepodległej Polski, znowu prawdziwa stała się pieśń, tym razem „Żeby Polska była Polską”. Ale nie każdy Polak to czyni. Niektórzy uważają , że z końcem Paktu Warszawskiego Polska dostała się pod nową formę zależności. To nie Polacy rządzą krajem, ale francuskie supermarkety i hotele, gazety z niemieckim kapitałem, Unia Europejska czy też stare komunistyczne powiązania, których beneficjenci szybko zagarnęli dla siebie pieniądze i władzę.

Niektóre z tych napięć można było odczuć w ciągu tegorocznych dyskusji o przeszłości Lecha Wałęsy. Wielu Polaków jest nim zawiedzionych, mimo iż w wielu innych krajach pozostaje on wciąż ikoną współczesnej niepodległości. Ale niektórzy są już tak bardzo sfrustrowani, iż myślą, że Polska potrzebuje nowej, silnej ręki, aby wśród ludzi mogła na nowo narodzić się prawdziwa solidarność. Zgodnie z powiedzeniem: Polska może żyć dla wolności, ale nie w wolności. Pewna kobieta po obejrzeniu filmu „Świadectwo” z westchnieniem powiedziała: „Och, Janie Pawle II, co myśmy zrobili z tym krajem, za który walczyłeś i modliłeś się?” Być może miała rację.

W Niemczech obecna jest również duża frustracja, zwłaszcza na Wschodzie. Wielu ludzi tęskni za szarą, komunistyczną codziennością, która gwarantowała pracę i w pewnej mierze edukację. Bez tego globalnego szaleństwa finansowego i manii rozrywki. Inni są mniej nostalgiczni. Pewien mężczyzna zmywający okna, który spędził pewien czas w więzieniu politycznym i który nie ma kontaktu z Kościołem, powiedział kiedyś o zachodniej Europie: „Mamy dosyć. Jesteśmy zmęczeni. Potrzebujemy natychmiast duchowej odnowy. Ale skąd miałaby nadejść? Może z Polski” .

Być może są to prorocze słowa. Być może Polska ma w XXI wieku misję, która wykracza poza jej własne granice. Duchowa odnowa Europy. Niepodległość wszystkich Europejczyków. Ale ta misja nie może być wypełniona według stereotypu cierpiącego Chrystusa, który wielu Europejczyków lubi przypisywać Polakom. Być może uda się wypełnić tę misję w ów czarujący sposób, jak czynił to pewny swojej tożsamości Jan Paweł II.

Najważniejszym tego warunkiem mogłoby być , że Polacy pojednają się z młodszą historią. A więc postawmy pomnik i Annie Walentynowicz, i Andrzejowi Gwieździe i Lechowi Wałęsie, ze wszystkimi jego ułomnościami i nacięciami. I skończmy o tym mówić. Nawet jeśli wszystkie rany jeszcze się nie zagoiły i być może nigdy nie zagoją, spojrzeniem trzeba wybiegać naprzód. Aby świat był bardziej uduchowiony i bardziej polski.

*****

Stefan Meetschen - jest dziennikarzem niemieckiego pisma Die Tagespost



«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...