Rząd wielkiego przełomu – widziany od środka

W dzisiejszej dyskusji nad przemianami roku 1989 zbyt wiele jest ocen ahistorycznych, które nie biorą pod uwagę (zmieniających się, oczywiście) realiów tamtych czasów. Przypomnijmy zatem fakty. Więź, 8-9/2009



Osiatyński
Polska polityka zagraniczna musiała wówczas brać pod uwagę także nasze problemy gospodarcze. Otóż po PRL odziedziczyliśmy olbrzymi ciężar obsługi długu zagranicznego. Cały rząd zdawał sobie sprawę z tego problemu. Minister spraw zagranicznych miał kluczowe zadanie: zdobyć poparcie Francji, Niemiec i Stanów Zjednoczonych dla redukcji naszego zadłużenia w Klubie Paryskim. Rozmowy z zachodnimi partnerami miały na celu przekonywanie ich do redukcji – zakładaliśmy, że o 50 procent, i to się mniej więcej udało. Miało to wówczas znaczenie absolutnie fundamentalne, a powodzenie wcale nie było oczywiste.

Hall
Warto tu dodać – bo o tym mało się mówi – że polityka zagraniczna była prawdziwym żywiołem Tadeusza Mazowieckiego. On doskonale czuł tę problematykę i był głównym architektem polskiej polityki zagranicznej w okresie, gdy stał na czele rządu.

Mazowiecki ma znakomite wyczucie znaczenia historii i psychologii w stosunkach międzynarodowych – że na przykład Rosjan trzeba traktować serio i choć przeżywają trudny okres, to jednak jest to wielki naród. Podobnie było w stosunkach z Niemcami. Dziś Kohl i Mazowiecki są zaprzyjaźnieni, ale początkowo wcale tak dobrze nie było, bo pojednanie polsko-niemieckie, którego warunkiem ze strony polskiej było bezwarunkowe uznanie naszej granicy zachodniej, krzyżowało Kohlowi plany w polityce wewnątrzniemieckiej. Mazowiecki był też jako premier psychologiem wobec własnego narodu – miał świadomość, że Polacy muszą mieć poczucie, że otwarcie na Niemcy odbywa się z podmiotowym udziałem Polski, że uznanie naszej granicy zachodniej jest jednoznaczne.

Onyszkiewicz
To prawda, że Mazowiecki świetnie wyczuwa relacje polsko-niemieckie i polsko-rosyjskie. Choć powiedziałbym, że ma mniejsze wyczucie, jeśli chodzi o relacje z Francją czy Wielką Brytanią. Pod tym względem wpływ na niego mieli Skubiszewski i Geremek.

Hall
Nie zgadzam się. To inicjatywą Mazowieckiego było, żeby wprost zwrócić się do Francji i Wielkiej Brytanii o wsparcie starań Polski o udział w „Konferencji 2+4”. To była wizyta państwowa na najwyższym szczeblu, bo polecieli prezydent i premier. Ich misja była skuteczna.

WIĘŹ
Skoro mowa także o prezydencie, to pojawia się kolejna drażliwa kwestia: dlaczego nie było działań na rzecz skrócenia kadencji prezydenckiej gen. Jaruzelskiego?

Hall
Wiadomo, że pod względem psychologicznym znacznej części społeczeństwa obecność Jaruzelskiego mogła przeszkadzać i była symbolem braku wystarczających przemian. W realnym sensie politycznym on jednak nie był przeszkodą dla zmian w Polsce. Jak już mówił Janusz, ze strony prezydenta nie było żadnego działania krzyżującego plany rządu, choć miał po temu konstytucyjne i pozakonstytucyjne możliwości. Jaruzelski robił wrażenie człowieka pogodzonego z kierunkiem przemian zachodzących w Polsce, co więcej robił wrażenie człowieka, który zmianom sprzyja.

Trzeba też powiedzieć, że niewątpliwie Jaruzelski został wybrany z przyzwoleniem „Solidarności”. Uważam, że gdyby Wałęsa w przeddzień czy w dniu wyborów prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe powiedział: „nie” – Jaruzelski nie zostałby wybrany. Wiemy przecież, że i w SD, i w ZSL, i także w PZPR byli jego przeciwnicy. A znowu z naszej strony – ci, którzy wówczas umożliwili wybór Jaruzelskiego, to ludzie z bardzo różnych stron solidarnościowej mapy: choćby Andrzej Wielowieyski, Andrzej Stelmachowski i Marek Jurek. Oni uważali, że odsunięcie Jaruzelskiego będzie zbyt ryzykowne, otworzy jakąś próżnię, może wiązać się z destabilizacją. Ja oglądałem to głosowanie w telewizji, ale nie oskarżałbym tych, którzy tak postąpili.

WIĘŹ
Gdy się czyta ówczesne depesze ambasadora amerykańskiego w Polsce, to widać, że także z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych i ich polityki Jaruzelski jako prezydent był doskonałym rozwiązaniem, stabilizującym sytuację w Polsce, również w relacji do Związku Radzieckiego. Była to jakaś gwarancja, że w naszej części Europy nie wydarzy się coś, co mogłoby być kłopotliwe dla całego układu międzynarodowego.

Wracając do spraw kontrowersyjnych – dlaczego rząd nie przyjął rozwiązań bardziej radykalnych w kwestii majątku PZPR?

Hall
Po pierwsze, zakładaliśmy, że muszą zostać stworzone warunki dla nieskrępowanego działania nowych partii politycznych. Dlatego nowa ustawa o partiach, którą zresztą przygotowywałem, była superliberalna – przewidywała, że nie ma żadnej kontroli nad działalnością partii, a może je zakładać 15 obywateli. Oczywiście wprowadziliśmy zakaz działania organizacji partyjnych w zakładach pracy. Uznaliśmy, że wolna gra na tym rynku zweryfikuje, kto ma poparcie społeczne, a kto nie.



«« | « | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...