Maryja niczym bogini

Tygodnik Powszechny 15/2010 Tygodnik Powszechny 15/2010

W marcu kolejni biskupi zaapelowali do Papieża, by ogłosił dogmat o Maryi Współodkupicielce. Czy Benedykt XVI da się przekonać setkom hierarchów i milionom wiernych? Mariologiczna kampania w istocie dotyczy potrójnej doktryny: nie tylko prawdy o Maryi Współodkupicielce, ale też Pośredniczce Łask Wszelkich i Pocieszycielce, tyle że ten pierwszy tytuł rodzi najwięcej kontrowersji.


Azjatom bliska jest także buddyjska koncepcja bodhisattwy, kogoś, kto – kierując się współczuciem – schodzi na pewien czas z własnej drogi ku oświeceniu-zbawieniu (nirwana), by „pozostając na ziemi, nieść pomoc tym, którzy cierpią. Czyż nie jest to rola Maryi, Współodkupicielki i Pośredniczki, która z łatwością będzie zrozumiana przez azjatycką duszę?”.

Arcybiskup przypomniał, że o. Matteo Ricci, gdy ewangelizował Chiny w XVI w., odkrył, iż dla mieszkańców tego kraju wizerunek ukrzyżowanego Jezusa był „zbyt straszny”. Dlatego jezuita wprowadzał ich w tajemnicę Męki i Krzyża za pomocą postaci Maryi, Matki Miłosierdzia, obrazu, który łatwiej przychodziło akceptować Chińczykom.

Argument z Wojtyły

Miravalle, przyjęty kilka razy na audiencji przez Jana Pawła II, był pewien, że papież z maryjnej Polski ogłosi piąty dogmat. „Jestem przekonany – powiedział – że Ojciec Święty sformułuje tę uroczystą definicję w najbardziej odpowiednim czasie. Problem nie polega na tym, czy to zrobi. Problemem jest tylko to, kiedy to uczyni”. Zwolennicy piątego dogmatu maryjnego często odwołują się do „argumentu z nauczania Jana Pawła II”.

Rzeczywiście, papież Wojtyła posłużył się w swoich przemówieniach tytułem „Współodkupicielka” – pięć razy. Niemniej – czego nie chcą dostrzec propagatorzy nowego dogmatu – nie zrobił tego w swoich najważniejszych dokumentach mariologicznych (np. w encyklice „Redemptoris Mater”). Ponadto, ostatni raz nazwał Maryję tym tytułem w 1991 r. Potem zamilkł, zapewne właśnie w związku z kampanią na rzecz nowego dogmatu.

Zdaniem jezuity Avery Dullesa, późniejszego kardynała, Jan Paweł II miał poważne racje, by nie dogmatyzować nowej doktryny. Po pierwsze, Papież był całkowicie lojalny wobec nauczania Soboru Watykańskiego II, który zahamował mariologiczny maksymalizm i w swoich dokumentach nie posłużył się tytułami „Współodkupicielka” i „Wszechpośredniczka”. Po drugie, Jan Paweł II nazbyt wysoko cenił ekumenizm, który musiałby ucierpieć wraz z ogłoszeniem nowego dogmatu. „Niektórzy mogliby pomyśleć – tłumaczył Dulles – że oto wynosi się Maryję do pozycji czwartej osoby w Bogu, a przynajmniej że zaciemnienia doznaje jedyne pośrednictwo Chrystusa lub wystarczalność Jego odkupieńczego dzieła”.

Po trzecie, Papież zdawał sobie sprawę z tego, że wszystkie trzy tytuły są niejednoznaczne, mylące i kontrowersyjne. Szczególnie „Współodkupicielka”. „Czy jej współpraca dodaje ofierze Chrystusa czegoś, bez czego ofiara ta nie byłaby w stanie się uobecnić?” – pyta Dulles. Wątpliwości można mnożyć.

Kontrargument z Ratzingera

Jak do tej pory zwolennicy piątego dogmatu maryjnego w żaden sposób, nawet w tak śladowy, jak w przypadku Jana Pawła II, nie mogą się powołać na „argument z nauczania Benedykta XVI”. Mariologia obecnego Papieża jest – przynajmniej w porównaniu z poprzednikiem – oszczędniejsza. Benedykt XVI trzyma się sprawdzonych i niekontrowersyjnych terminów i tytułów – niewątpliwie także w związku z kampanią na rzecz nowego dogmatu.

Papież w swoich kardynalskich jeszcze czasach wyraźnie i bezpośrednio odniósł się do akcji Vox Populi. W książce wywiadzie rzece „Bóg i świat” (2000 r.) Peter Seewald zadał mu pytanie: „Wielu ludzi postuluje, by Kościół katolicki podniósł Maryję do godności »Współodkupicielki«. Czy Kościół przychyli się do tego dezyderatu – czy też jest on herezją?”. Kardynał odpowiedział: „Nie sądzę, by w przewidywalnym czasie Kościół przystał na ten postulat (...) Jako Kongregacja Nauki Wiary odpowiadamy w tej sprawie, że inne tytuły Maryi lepiej wyrażają jej znaczenie, podczas gdy formuła »Współodkupicielka« mocno odbiega od języka Biblii i Ojców Kościoła, przez co rodzi nieporozumienia. Co można w tym postulacie uznać za słuszne? (...) Maryja antycypuje Kościół jako taki i jest jego, można rzec, uosobieniem, dlatego owo »współ« wzorcowo się w niej urzeczywistnia. Ale bacząc na owo »współ«, nie można zapominać o Chrystusowym »najpierw«: wszystko pochodzi od Niego, jak czytamy zwłaszcza w Liście do Efezjan i Liście do Kolosan; również Maryja właśnie Chrystusowi zawdzięcza wszystko, czym jest. Wyrażenie »Współodkupicielka« przesłoniłoby to źródło”.

***

Czy stanowisko Soboru Watykańskiego II, Jana Pawła II, Kongregacji Nauki Wiary i Josepha Ratzingera oznacza, że przed teologią maryjnego współodkupicielstwa „dogmatyczne” drzwi zostały na zawsze zamknięte? Niektórzy tak uważają, inni nie.

Sobór Watykański II zrezygnował – z racji teologiczno-ekumenicznych – z języka i nauki o Maryi Współodkupicielce, ale nie wydaje się, by w ten sposób ostatecznie rozwiązał tę kwestię. W Konstytucji dogmatycznej o Kościele czytamy: „Sobór (...) nie zamierza przedstawiać pełnej nauki o Maryi ani rozstrzygać kwestii nie wyjaśnionych jeszcze przez teologów”. Można przypuszczać, że stwierdzenie to obejmowało również sprawę współodkupicielstwa Maryi.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...