Poparcie dla gazet katolickich jest obowiązkiem katolików – te słowa papieża św. Piusa X przypomniał biskup drohiczyński Antoni Pacyfik Dydycz, który przewodniczył 18 września br. Mszy św. w Bazylice Jasnogórskiej podczas XIV Pielgrzymki Pracowników, Czytelników i Przyjaciół „Niedzieli” na Jasną Górę. Przypomniał zaangażowanie w rozwój mediów katolickich papieży: bł. Piusa IX, Leona XIII, św. Piusa X, Piusa XI, a szczególnie Jana Pawła II
Niech więc nie dziwi nas ta straszliwa wrogość, z jaką się spotykamy również obecnie, zwłaszcza ze strony tych mediów, dla których wartości ogólnoludzkie – takie jak życie, prawda, sprawiedliwość, szacunek względem godności ludzkiej i miłość – stanowią, niestety, przedmiot mniej lub bardziej jawnych drwin.
Pamiętajmy o wszystkich ludziach
Dobrą Nowinę o życiu i śmierci, o rozwoju i doskonałości należy głosić we wszystkich czasach i wszystkim ludziom – m.in. także po to, abyśmy nabrali swoistego uzdolnienia „do uczestnictwa w dziale świętych”, do czego nas zachęca św. Paweł w Liście do Kolosan (1, 12), a to z kolei będzie pozwalało na jaśniejsze patrzenie na świat i na każdego człowieka. Po to przecież Pan Jezus przyszedł na ziemię, pozostawiając nam wyjątkowy przykład, solidną naukę i świadectwo najwymowniejsze o miłości, oddając swoje życie za nas. I to dzięki temu wszelkie stworzenie ma „w Nim swoje istnienie” (por. Kol 1, 17).
Ale, i to należy wyznać szczerze, nie zawsze jesteśmy w stanie dotrzeć do ludzkiego umysłu i serca z Dobrą Nowiną. I cóż wtedy możemy zrobić? Poddać się nie wypada, gdyż byłoby to oznaką małości i słabej wiary. Czy wystarczy narzekać na złe czasy i różne przeszkody?
To także nie może być dobre rozwiązanie. Najpierw dlatego, że złych czasów – jako takich – nie ma!
Należy skierować naszą uwagę na środki komunikacji społecznej. Nieprzypadkowo Sobór Watykański II ze szczególną mocą podkreśla, że kiedy mówimy o tych wszystkich środkach, to musimy pamiętać o ich ludzkim i społecznym wymiarze. To są środki komunikowania się ludzi między sobą. I dlatego one nie mogą okłamywać, jednych przeciwstawiać drugim, manipulować ludzkimi poglądami, popierać niegodziwe interesy, jak to się zdarza w mediach laickich, chociaż nie musi – z tego też względu nazywa się je mass mediami, czyli środkami na masy, do dowolnego sterowania masami.
Katolickie media tak postępować nie mogą, gdyż są środkami komunikacji społecznej. Wywodzą się z chrześcijańskiej antropologii, dostrzegając w człowieku istotę stworzoną przez Boga, posiadającą duszę nieśmiertelną i ciało. Nigdy nie można zapominać, że tylko człowiek został obdarzony rozumem i wolną wolą. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy, gdy chcemy ratować człowieka przed dezinformacją. Trzeba go widzieć w całości, nie należy zapominać o dokonanym Odkupieniu. W człowieku nie może być rozbratu między wolnością a rozumem. Niestety, z takim wycinkowym traktowaniem człowieka spotykamy się w naszych czasach. Tymczasem informacja jest istotowo zrośnięta z formacją, gdyż tylko człowiek uformowany należycie, zgodnie ze swoją naturą, może owocnie korzystać z informacji. A o coś takiego powinno nam wszystkim chodzić.
Katolickie środki przekazu, kierując umysły i serca ku Chrystusowi, uczą integralnego podejścia do życia, gdzie rozum i wolna wola idą razem, nawzajem się umacniają i zabezpieczają.
Zawsze pamiętajmy o Matce
Tę szczególną jedność rozumu i woli najpełniej widzimy na krzyżu. Chrystus konający, upokorzony do niemożliwości, straszliwie cierpiący. To wszystko, co ludzkie, miało prawo się buntować. A jednak Pan Jezus pamiętał o woli Ojca. Pan Jezus wiedział, dlaczego cierpi. I z tego to tytułu mógł wypowiedzieć te wzruszające słowa: „Niewiasto, oto syn Twój”, a do nas: „Oto Matka twoja” (J 19, 26-27).
Jaki to wyjątkowy znak wewnętrznej jedności i wielkości człowieczeństwa! Jaka to perspektywa dla wszystkich, którzy myślą o człowieku, którzy o nim piszą, którzy go informują i formują zarazem!
Taką misję pełni od dziesięcioleci właśnie „Niedziela”. Niedziela bowiem jako dzień Pański jest pięknym gestem ze strony Stwórcy względem człowieka. Pan Bóg w sposób integralny podchodzi do nas. I ukazuje nam potrzebę pracy, ale i odpoczynku, właśnie po to, aby popatrzeć na wczoraj i zastanowić się nad nim, czy było to coś dobrego. Aby również pomyśleć o przyszłości i o tym, co nam pozostaje do zrobienia. Modlitwa wyrastająca z odkrywania biblijnego wymiaru niedzieli kieruje nas ku Eucharystii właśnie po to, abyśmy w Jezusie Chrystusie wciąż odkrywali pełny charakter człowieczeństwa i uczyli się w sposób harmonijny korzystać z naszych możliwości, którymi obdarza nas Bóg.
W częstochowskiej „Niedzieli” to wszystko znajdujemy w papieskim nauczaniu, w serwisie informacyjnym, w reportażach i świadectwach, w doświadczeniach jednostek, rodzin i grup społecznych. Nie można nie dostrzec integrującego wszystko słowa od Redaktora! To dzięki temu, gdy myślimy: niedziela, natychmiast przychodzi nam na myśl to wszystko, co Pismo Święte mówi o zmartwychwstaniu, i to, co znajduje się w tygodniku. Zawsze razem! Niech już tak pozostanie!
A Królowa z Jasnej Góry, wędrująca od wieków po polskich drogach, aby wziąć udział w niedzielnej Eucharystii, prowadząca Dziecię Jezus za rękę, niech w drugiej dłoni niesie egzemplarz częstochowskiej „Niedzieli”...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.