Jezus Chrystus nie tylko nakazał swoim uczniom zwyciężać nienawiść miłością, lecz także zapowiedział im, że jeśli chcą do Niego należeć i naśladować Go, będą musieli liczyć się z nienawiścią innych
Na przykładzie biblijnej historii Saula i Dawida możemy zaobserwować jeszcze inną prawdę, która związana jest z pojęciem nienawiści w Biblii. Chodzi tu o spojrzenie na nienawiść od strony jej przedmiotu, czyli tych, którzy jej doznają. Ponieważ Dawid postępuje nienagannie wobec Boga i ludzi, dlatego też jego postępowanie staje się pośrednią przyczyną nienawiści innych. Wynika to z prawdy o ludzkiej słabości i grzeszności. Paradoksalnie miłość Dawida oraz liczne dowody jego wierności wzbudzają jeszcze większą nienawiść u grzesznego Saula. Powracamy tu do prawdy wyrażonej przez Katullusa, według której nienawiść i miłość w pewnym sensie nawzajem się warunkują. Prawdziwa miłość musi liczyć się z pewnymi przykrymi reakcjami, aż do nienawiści włącznie. I chociaż Katullus nie znajduje odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak jest (nescio), to jednak doświadcza obydwu uczuć i doznaje z ich powodu cierpień, swego rodzaju krzyża (sentio et excrucior).
Z pewnością nie przez przypadek najwięcej przykładów powyższego spojrzenia na nienawiść znajdujemy w Psalmach, które przypisywane są tradycyjnie właśnie Dawidowi. Ten, który przygrywał niegdyś Saulowi na cytrze dla uspokojenia jego złego nastroju, i który niejako na przekór tej dobroczynności względem niego omalże nie zginał z jego ręki, jako autor Psalmów jest typem człowieka doznającego niesłusznej nienawiści: „Liczniejsi od włosów na mej głowie są ci, co nienawidzą mnie bez powodu” (Ps 69,5); „Liczni są ci, którzy nienawidzą mnie bez powodu” (Ps 38,20); „Oskarżają mnie kłamliwym językiem, osaczają mnie słowami nienawiści i bez przyczyny mnie prześladują. Oczerniają mnie za miłość moją, choć się za nich modliłem” (Ps 109,2-4) – oto modlitewne skargi oraz lamentacje ludzi uciśnionych, których uczciwość wzbudza nienawiść innych. Zapisane w Psalmach liczne świadectwa niesprawiedliwych osądzeń, oskarżeń lub też prześladowań stały się z czasem modlitwą wszystkich tych, którzy żyjąc uczciwie, doznają prześladowań. Psalmy odmawiane były i są nie tylko w Synagodze, lecz stały się także modlitwą kościelną tzw. Liturgią Godzin. W klasztorach rytm życia wyznacza nieustannie powtarzana modlitwa Psalmów. Człowiek modlący się Psalmami znajduje w nich odzwierciedlenie swego własnego losu oraz trudności, na które natrafia. Chociaż często nie znajduje bezpośredniej odpowiedzi na pytanie o własne niesłuszne cierpienie, to jednak doznaje pociechy uświadamiając sobie, że znajduje się na drodze wielu cierpiących sług Boga.
Pośród cierpiących sług Bożych, których droga miłości w nieuchronny sposób zmierzyła się z drogą ludzkiej nienawiści, wyróżnia się Syn Boży, Jezus Chrystus. Na Chrystusie skupiła się cała nienawiść świata, cała suma zła będąca wynikiem ludzkiego grzechu. Postawa Chrystusa wobec nienawiści, a dokładniej mówiąc, wobec ludzi pałających nienawiścią, jest świadectwem zwycięstwa miłości nad nienawiścią. Chociaż Chrystus nie zniwelował nienawiści w ludzkich sercach, to jednak swoim życiem i nauczaniem wskazał sposób jej pokonania. Jest nim rezygnacja z naturalnych ludzkich skłonności do odwetu i odpłacania nienawiścią za nienawiść. Jezus Chrystus – jako nowy prawodawca na wzór Mojżesza – podał ludziom nowe przykazania, które nie biegną po linii zwykłego ludzkiego myślenia, lecz wymagają przemiany w sercu i w rozumie. W kazaniu na Górze (Mt 5-7) Jezus Chrystus odrzucił z Mojżeszowego prawa to, co przyzwalało na nienawiść względem wrogów niepochodzących z ludu izraelskiego (Kpl 19,17). Polecił miłość nieprzyjaciół, czyli tych, którzy nienawidzą – bo takie jest znaczenie słowa „wróg” w języku hebrajskim. Jako argument podał On postawę samego Boga. W ten sposób pełniej odsłonił oblicze Boga, którego stosunek do ludzi nie wypływa z lęku, zazdrości lub nienawiści. Kazanie na Górze wprowadza nowe przykazania, z których wynika, że człowiek może wznieść się ponad wspomniane ludzkie uczucia prowadzące do odpłaty złem za zło. Oznacza to, że człowiek zdolny jest przemienić swoje myślenie i działanie tak, aby w swoim zachowaniu stał sie podobnym Bogu i kierował się nadprzyrodzoną cnotą miłości. Wtedy nad nienawiścią, która „jest miłością ludzi słabych” (A. Bessa-Luis), zwycięży boska, nadprzyrodzona miłość.
Jezus Chrystus nie tylko nakazał swoim uczniom zwyciężać nienawiść miłością, lecz także zapowiedział im, że jeśli chcą do Niego należeć i naśladować Go, będą musieli liczyć się z nienawiścią innych (por. Mt 24,9). Pierwsze wieki istnienia Kościoła potwierdziły zapowiedź Jezusa, która swoje odzwierciedlenie znalazła w przekonaniu chrześcijan, że „wszyscy, którzy, chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, będą prześladowani”(2 Tm 3,12). Nienawiść świata wobec Jezusa i Jego uczniów jest również znakiem czasów eschatologicznych. Są to czasy, w których Jezus Chrystus poprzez swoje podwójne przyjście na świat, tj. poprzez narodzenie oraz poprzez sakramenty jest obecny pośród uczniów. Jego obecność oraz asystencja Ducha Świętego pomagają uczniom stać się znakiem sprzeciwu wobec zła i nienawiści. Do nich Jezus Chrystus skierował jedno z błogosławieństw w kazaniu na Górze: „Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znieważają, prześladują i oczerniają (Łk: nienawidzą) z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, bo wielka jest wasza zapłata w niebie. Tak samo bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami” (Mt 5,11).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.