W ciągu ostatnich lat liczba powołań do życia konsekrowanego spadała. Nie zagraża nam jednak widmo pustych klasztorów, bo sytuacja się stabilizuje
Łowienie w sieci
Męskie i żeńskie zgromadzenia zakonne nie pozostają bezczynne. Wszystkimi dostępnymi sobie środkami próbują wyjść na spotkanie z młodymi. Od kilku lat prowadzona jest wytężona działalność w internecie. Przy seminariach i zakonach powstają internetowe radia, telewizje, profile na Facebooku. – Statystyki są bezwzględne. Co drugi młody kandydat do życia konsekrowanego pierwsze informacje o zgromadzeniu czerpie właśnie z internetu – mówi „Niedzieli” krakowski franciszkanin o. Jan Maria Szewek, współtwórca portalu zyciezakonne.pl .
Z badań wynika, że młodzi ludzie coraz więcej czasu spędzają w sieci. Upowszechnia się przekonanie, że jak czegoś nie ma w internecie, to nie istnieje. – Dlatego też nie możemy pozwolić sobie, aby tak szacowne instytucje jak zgromadzenia zakonne były poza tą rzeczywistością – dodaje o. Szewek. 10 lat temu wystarczyła prosta, statyczna strona, na której umieszczone były podstawowe informacje o zgromadzeniu. Dziś tego typu witryna w oczach młodego jest nieatrakcyjna. – Za słabą i statyczną stroną internetową kryje się mało dynamiczne i nieprofesjonalne zgromadzenie zakonne – wyjaśnia franciszkanin. – A kto by chciał dołączyć do takiej wspólnoty?
Inną niwą „łowców powołań” mogą być np. dni otwartej furty albo spotkania młodych. Od kilku lat obserwujemy zintensyfikowanie tego typu działań, które nie są wprost rekolekcjami powołaniowymi, ale raczej akcją duszpasterską. – Przy okazji oswajamy młodych z życiem zakonnym, zakonnikami i zakonnicami – uważa o. Malinowski. Przykładem tego typu akcji może być organizowany od trzech lat Max Festiwal w Niepokalanowie, kiedy to na kilka dni klasztor zostaje opanowany przez młodych. Specjalnie dla nich organizuje się koncerty, pokazy filmów, przedstawienia teatralne, wykłady, dyskusje oraz zaprasza się do wspólnej modlitwy. – Festiwal jest dla młodych doskonałą okazją, by pociągnąć któregoś z nas za franciszkański sznurek i poprosić o rozmowę – uważa o. Piotr Maria Żurkiewicz, współorganizator festiwalu. Choć trudno jest ocenić bezpośrednie powołaniowe efekty tego typu spotkań, to jednak nie można ich zaniechać. – Choć pierwszy kontakt z klasztorem może być wirtualny, to jednak nic nie zastąpi realnej rozmowy i świadectwa osób konsekrowanych – przyznaje o. Szewek.
„Mróweczki” Pana Boga
Na sytuację powołaniową składa się więc bardzo wiele czynników. Nie można zapominać, że pierwszy i najważniejszy nowicjat odbywa się w domu. – Niestety, rodziny są coraz słabsze – mówi „Niedzieli” s. Barbara Kulikowska z Sekretariatu Konferencji Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych. Powołania do żeńskich klasztorów są odbiciem przemian ogólnospołecznych. – W dobie, gdy mamy coraz mniej stałych odniesień, trudno podejmuje się decyzje na całe życie – twierdzi s. Kulikowska ze Zgromadzenia Córek Najczystszego Serca Maryi.
Kolejną przeszkodą żeńskich zakonów są przemiany kulturowe i źle pojmowana emancypacja kobiet. – Młodym dziewczynom wmawia się ciągle, że muszą realizować swoje pragnienia i osiągnąć sukces. A jaki ziemski sukces można odnieść w żeńskim klasztorze? – pyta retorycznie s. Kulikowska. O ile statut społeczny kapłanów nadal jest dosyć wysoki, to sióstr jest niski. Księża przecież mogą liczyć w swoim powołaniu np. na sukces duszpasterski czy też kaznodziejski. Oni też niosą posługę sakramentalną. – My zaś jesteśmy jedynie niewidocznymi mróweczkami Pana Boga. Musimy się wyrzec wszystkich własnych ambicji na rzecz posłuszeństwa, pracy i modlitwy. I właśnie te wymagania coraz bardziej przerastają możliwości młodych kobiet – uważa s. Kulikowska.
Siostra, która zajmuje się statystykami żeńskich zgromadzeń, zwraca uwagę na jeszcze jeden bardzo niepokojący wskaźnik. Odchodzenie młodych dziewczyn z postulatu i nowicjatu było kiedyś bardzo rzadkim zjawiskiem, a ostatnio coraz częstszym. W ostatnim roku na 282 kobiety wstępujące do zakonów, z postulatu odeszły 84. Przed ślubami wieczystymi odeszło też 59 juniorystek i 33 nowicjuszki. – To pokazuje, że coraz więcej młodych dziewcząt nie wytrzymuje konfrontacji dotychczasowego życia z tym, co proponuje im klasztor. Są coraz słabsze i o wiele mniej zdecydowane – podkreśla s. Kulikowska. – Choć kandydatki są o wiele lepiej przygotowane intelektualnie, to jednak dużo gorzej prezentuje się ich dojrzałość emocjonalna.
Pan Jezus wie, co robi
Zjawiskiem, które zasługuje na szczególną uwagę w polskim życiu zakonnym, jest jego aktywizacja. W latach 90. zgromadzenia prowadziły około 1000 różnego rodzaju inicjatyw, a obecnie jest ich dwa razy więcej. Stało się to możliwe po zdjęciu ograniczeń ideologicznych, którym podlegały zakony przed 1989 r., gdy komuniści nie pozwalali osobom konsekrowanym na pełną aktywność w życiu społecznym. – W PRL wszystkie nasze charyzmaty zostały ograniczone do opieki nad niepełnosprawnymi i starszymi osobami. Dopiero obecnie zgromadzenia powracają do normalności, czyli wypełniania tego, do czego zostały powołane – uważa s. Siepak.
Wielką rolę w tym procesie odgrywają także zwrócone domy zakonne oraz inne własności, które w PRL-u zrabowali komuniści. To m.in. dzięki temu zakony mogą dziś prowadzić działalność wychowawczą, edukacyjną i opiekuńczą na tak wielką skalę. W sumie kierują ponad 800 placówkami wychowawczo-edukacyjnymi oraz 400 różnymi domami opieki dla osób starszych, niepełnosprawnych, szpitalami i przychodniami.
Spadek powołań do życia konsekrowanego ma wiele przyczyn. Obserwując jednak cały zakonny krajobraz Polski, nie można jednoznacznie przesądzać o kryzysie. Trzeba mówić o przemianach życia zakonnego, które jest i zawsze było rzeczywistością dynamiczną. – Dziś zakon i kapłaństwo nie jest jedyną formą realizowania pragnienia posługi w Kościele. Obecnie świeccy mogą wstępować również do ruchów, wspólnot, studiować teologię oraz odbywać formację według różnych duchowości. Kiedyś ta rzeczywistość była zarezerwowana niemal wyłącznie dla życia konsekrowanego – uważa s. Krupecka. – Każde powołanie to wielka tajemnica. Dlatego też życia konsekrowanego nie da się określić za pomocą liczb i tabelek. Trzeba modlić się i dziękować za te powołania, które mamy. Pan Jezus wie, co robi, i daje nam tyle, ile trzeba... choć po ludzku chciałoby się więcej – dodaje s. Siepak.
W Polsce mamy 153 zakony, zgromadzenia żeńskie i ok. 25 tys. sióstr. Zakonów, zgromadzeń męskich jest 61 i 13 tys. zakonników. Do 35 instytutów świeckich życia konsekrowanego, należy ponad tysiąc osób. W sumie jest 245 instytutów życia konsekrowanego i 39 tys. osób konsekrowanych. Są też indywidualne formy życia konsekrowanego: dziewice, wdowy i wdowcy konsekrowani oraz pustelnice i pustelnicy. (as)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.