Specjalizacja Miłość

Rycerz Niepokalanej 7-8/2011 Rycerz Niepokalanej 7-8/2011

Nawet to, że kocha mnie Bóg, nie wystarczy mi do szczęścia, jeśli ja sam nie zacznę kochać!


Bez granic rozwoju

Miłość nie jest jednak tym samym, co akceptacja. Niektórzy uważają, że akceptacja jest szczytem miłości. A przecież akceptować, to mówić: "Bądź sobą, bądź takim, jakim jesteś. Kocham cię takim, jakim jesteś". Nie jest to do końca dobre. Jeżeli cię akceptuję takim, jakim jesteś, to tak samo, jakbym ci mówił: "Nie rozwijaj się. Pozostań na tym poziomie rozwoju, który osiągnąłeś - to wystarczy".

Akceptować, to mówić: "Nie obchodzi mnie to, co robisz, ani jaki jesteś". A kochać, to mówić: "Pomogę ci się rozwijać, żebyś był bardziej podobny do Boga, żebyś codziennie wzrastał w świętości, bardziej kochał, był coraz mądrzejszy, dojrzalszy, bardziej odpowiedzialny, bardziej wierny, bardziej wytrwały..." - wszystko bardziej... Miłość nie stawia granic rozwojowi.

Nie na sprzedaż

Człowiek to ktoś bezcenny. Nikogo nie da się kupić, choć każdy z nas może się zdewaluować i sprzedać za władzę, stanowisko - i to jest problem. Jeżeli znasz swoją godność, to wiesz, że jesteś bezcenny i wtedy nikt cię nie kupi.

Każdy z nas jest kimś, kogo można kochać, ale nie można posiadać. Jestem tak bezcenny, że nawet sam Bóg mnie nie traktuje tak jak własność. Traktuje mnie jak swoje ukochane dziecko, o które się troszczy, które kocha, do którego przychodzi, chociaż wie, że to kochane dziecko zabije Go, kiedy do niego przyjdzie.
Jesteśmy dziećmi Bożymi, które mają się wspierać miłością. Nikt nie może być właścicielem drugiego człowieka. Ani mąż nie jest własnością żony, ani żona nie jest własnością męża. Dzieci nie są własnością rodziców. Ksiądz nie jest własnością biskupa. Zakonnicy nie są własnością przełożonego. Nawet to, że mnie kochasz, nie daje ci prawa, byś traktował mnie jak swoją własność.

Nawet samego siebie nie wolno traktować jak własność. Ktoś powie: "Palę papierosy, nadużywam alkoholu i idę złą drogą, ale to jest moje ciało, moje zdrowie, mój los - mam prawo robić z nim, co chcę". Pytam: "Człowieku! Tyś siebie stworzył? Tyś sobie dał istnienie w tak cudowny sposób? Tyś sam zaistniał? Czy to tyś sprawił, że jesteś kochany przez Boga i innych ludzi i że jesteś podobny do Boga i zdolny, by kochać bez granic, czy dostałeś to w prezencie?" Tak, dostałeś to w prezencie! Szanuj ten prezent! Bądź dla siebie sejfem i przyjacielem, który cię chroni i pomaga ci w rozwoju, a nie złodziejem, który okrada samego siebie ze swojej godności, ze swojego zdrowia, mądrości, wolności...

Co mogę ofiarować osobie, którą szalenie kocham? Co mogę z siebie dać, skoro jestem bezcenny? Tak naprawdę niewiele. Mogę ofiarować czas, siły, zdrowie i w skrajnych przypadkach doczesne życie, gdyż wiecznego nikt nam nie zabierze.

Nigdy nikomu nie mogę ofiarować tego, co we mnie najcenniejsze: mojej godności dziecka Bożego, wolności, świętości, czystości, mojej drogi do zbawienia. Tego nikomu nie mogę ofiarować, choćbym nie wiem, jak kogoś kochał. Gdybym jedną z tych bezcennych wartości komuś poświęcił, pozbawiłbym się zdolności kochania. Stałbym się zraniony, niezdolny, aby komukolwiek pomóc, sam pomocy potrzebujący.

Dziewczyna, która odkrywa, że jej chłopak jest erotomanem, narkomanem, może mu pomóc tylko wtedy, jeśli ona będzie czysta i wolna. Jeśli nigdy nie da się wciągnąć w nieczyste zachowania, nie ograniczy sobie wolności narkotykami czy czymkolwiek innym. Człowieka nieczystego może uratować tylko człowiek czysty. Człowieka zniewolonego człowiek wolny, a nie ktoś, kto się daje ściągnąć w dół, do poziomu człowieka w kryzysie.

Rusz głową

Być człowiekiem, to być kimś rozumnym - kimś, kto ma świadomość, że jest kochany. Gdy człowiek zaczyna kochać, musi rozumieć, na czym polega miłość, aby uczył się kochać coraz bardziej i umiał przyjmować miłość. Rozum ma w tym dopomagać, by człowiek cały czas się rozwijał oraz mądrze szanował i chronił swoją bezcenność. Przede wszystkim zaś, by mógł poznawać samego siebie. Najbardziej korzysta z rozumu ten, kto rozumie samego siebie.

Wolność

Być człowiekiem, to być kimś wolnym, czyli zdolnym do podejmowania decyzji. Tylko ten, kto jest wolny, może podjąć decyzję, aby kochać. Bóg dał mi wolność, żebym mógł się zdecydować na miłość.

Wolność to możliwość wyboru. Wielu ludzi wybiera źle - wybiera egoizm, grzech, uzależnienia, a nawet bycie zabójcą. Czy zatem nie byłoby lepiej, żeby Bóg nie dał nam wolności? Wtedy bylibyśmy marionetkami, które co prawda nic złego zrobić nie mogą, ale też i nic dobrego. Bylibyśmy na poziomie komputera. Komputer nas nie zaskoczy, nie może wstać w nocy i zrobić nam krzywdy, ale w związku z tym nie może nas także pokochać. Bóg mógł nas stworzyć jako komputery, które odpowiednio zaprogramowane, nic złego by nie robiły, ale też nie byłyby zdolne pokochać. Wolał nas jednak stworzyć naprawdę wolnymi i podobnymi do Niego, mającymi szansę kochać.

Pierwszym, który ponosi cenę za naszą wolność, nie jest człowiek, ale Bóg. On, który przychodzi do nas, by kochać - najbardziej niewinny i święty w historii ludzkości - zostaje przez nas potraktowany jak bandyta: wyśmiany, opluty, cierniem ukoronowany, poniżony. Zdarliśmy z Niego szaty, przybiliśmy do krzyża i zabiliśmy.
Bóg zaryzykował dar wolności, dając nam szansę na to, byśmy nauczyli się kochać i mogli osiągnąć szczęście, i pomagali innym uczyć się miłości.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...