Od wieków przed każdą szkołą stoi dylemat: kształcić czy wychowywać? Na pierwszy rzut oka jest to pytanie retoryczne, a odpowiedź nie należy do kategorii: albo- albo. Kształcenie i wychowanie stanowią dwa podstawowe filary, dwa główne cele szkoły. Dylemat zaczyna się jednak w położonych akcentach. Z założenia szkoła wydaje się istnieć po to, żeby uczyć, przekazywać wiedzę, promować do następnego stopnia kształcenia, przygotować do osiągania dyplomów i kwalifikacji. Wychowanie sięga poza obszar wiedzy, a bardziej dotyczy sprawności, postaw i wartości.
W pedagogice niemieckiej coraz częściej słyszy się postulat skierowany do rodziców i wychowawców: „Miejcie odwagę wychowywać!”. Pewnie i w Polsce ten głos musi zabrzmieć jeszcze mocniej i wyraźnie[10]. Nauczyciele, miejcie odwagę wychowywać mimo wszystko! Mimo trudności, mimo galopujących zmian w mentalności i kulturze życia, mimo szalonych zmian w rodzinie i w społeczeństwie. Wychowanie wciąż jest fundamentalnym celem szkoły, a jego realizacja zależy głównie od odważnych i twórczych nauczycieli. Obok odwagi potrzebna jest wiara w sens i potrzebę wychowania uczniów.
Z powrotem do wartości!
Odwaga wychowania dotyczy głównie odważnego świadczenia o obiektywnie istniejącym systemie wartości. Nie wszystko jest względne. Istnieje system obiektywnych wartości, choćby tak podstawowych jak prawda, dobro, piękno, uczciwość, patriotyzm. Tylko nauczyciel kierujący się tymi wartościami stanie się dla uczniów wychowawcą pokazującym jasny kierunek drogi. W obliczu pluralizmu i relatywizmu Wolfgang Brezinka proponuje wychowawcom przyjęcie tak zwanych „normatywnych punktów orientacyjnych”[11], bez których nie pomożemy młodym ludziom orientować się w dzisiejszym świecie. Jeśli sam nauczyciel jest dziś wychowawczo i aksjologicznie kimś mocno zdezorientowanym, nie poprowadzi w dobrą stronę swoich uczniów. Zarówno w szkole, jak i w rodzinie i całym społeczeństwie odwaga wychowania musi się spotkać z odwagą do powrotu do podstawowych i fundamentalnych wartości.
Moralność zawodowa nauczycieli
W realizacji powyższego zadania niesłychanie ważny wydaje się być etos zawodowy nauczyciela. Dotyczy to całej ścieżki zawodowej pedagoga. Już przy rekrutacji do zawodu nauczyciela elementy jego sylwetki moralnej są bardzo ważne. Również w wypełnianiu funkcji nauczyciela i we wzajemnych relacjach między nauczycielami czymś zasadniczym wydaje się jakaś moralność zawodowa. Na Ogólnopolskim Zjeździe Pedagogów w Lublinie po cyklu skomplikowanych wykładów z filozofii i teorii wychowania na mównicę wyszedł ks. prof. Andrzej Szostek, etyk z KUL –u. Jego wykład był niesłychanie prosty w formie, a dotyczył między innymi tego, że pedagodzy będą skutecznie wychowywać jeśli będą szanować uczniów, dobrze i kompetentnie przygotowywać się do zajęć, nie będą się spóźniać, pracować nad kulturą swojego języka, promieniować miłością do ludzi i do ojczyzny, żyć w prawdzie, uczciwości i wzajemnym szacunku. Po wykładzie można było mieć wrażenie, że wreszcie ktoś dotknął najbardziej podstawowych i najprostszych prawd o wychowaniu. Wychowawcza rola szkoły zaczyna się pewnie od poziomu samowychowania nauczycieli i pedagogów.
Rodzina i szkoła we wspólnej odpowiedzialności wychowawczej
Poprawa realizacji wychowawczej funkcji szkoły musi się też opierać na współdziałaniu wychowawczym rodziców i nauczycieli. Na wstępie chodzi o wspólne zaufanie i wsparcie. Stąd ważnym zadaniem wychowawczym szkoły jest nie tylko praca z samymi uczniami, ale zaangażowanie i współpraca z rodzicami. Rodzice i nauczyciele muszą zrozumieć, że wspólnie walczą o dobro dziecka i muszą działać w jednym kierunku. Zaangażowanie rodziców w sprawy szkoły nie może się tylko ograniczyć do formalnego przedstawicielstwa rodziców w życiu szkoły, czy tylko do pomocy w sprawach materialnych. Współpraca ta powinna w coraz szerszym zakresie dotyczyć również spraw i problemów wychowawczych, tak, aby rodzice znali zamierzenia i intencje wychowawcze nauczycieli[12].
Katecheza i wychowanie religijne w wychowawczej misji szkoły
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o znaczeniu wychowania religijnego w wychowawczej funkcji szkoły. Ma to szczególne znaczenie w kontekście dyskusji nad katechezą w szkole. Obecność katechezy próbuje się niekiedy przedstawiać jako zagrożenie dla wychowania do tolerancji, świeckości itp., a samo wychowanie religijne ukazuje się jako element ideologii określonego wyznania. Wychowanie religijne wynika najpierw z samej natury człowieka. Nikt nie ma wątpliwości, że potrzebne jest wychowanie moralne, bo człowiek żyje w kręgu wartości, potrzebne jest wychowanie estetyczne, bo człowiek ze swej natury jest wrażliwy na piękno. Również wychowanie religijne wynika z tego, że człowiek ze swej natury jest capax Dei, jest otwarty na Boga. Obecność katechezy w szkole nie jest też w żadnym wypadku zagrożeniem dla kogokolwiek a wręcz odwrotnie, to właśnie katecheza jest jeszcze jednym miejsce w szkole, gdzie przekazuje się wartości ogólnoludzkie, uczy się rozumienia własnej religii i innych wyznań. Katecheza ma więc też swój ważny wkład w wychowawcze oblicze szkoły i tak powinna być postrzegana. Ona nie jest zagrożeniem dla nikogo, jest natomiast nośnikiem najważniejszych wartości, niezbędnych w wychowaniu człowieka.
Czy współczesna szkoła wychowuje? Z pewnością tak, bo już sama relacja nauczycieli do uczniów ma charakter wychowawczy. Myślę jednak, że za tym podstawowym pytaniem kryje się szereg innych, bardziej szczegółowych: co zrobić, żeby szkoła wychowywała skuteczniej? Jak wychowywać ucznia w zmieniającym się świecie? Jak mobilizować wszystkie środowiska wychowawczej do współodpowiedzialności za dobro i przyszłość młodego pokolenia? Tych pytań jest jeszcze dużo więcej. Moją odpowiedzią na nie, jak i podstawowym przesłaniem podsumowującym te powyższe refleksje jest ponowne wezwanie do odwagi w dziele wychowania. Współczesna szkoło, drodzy nauczyciele – miejcie odwagę wychowywać!
Bp Antoni Długosz – prof. dr hab. teologii w zakresie katechetyki, biskup pomocniczy Archidiecezji Częstochowskiej.
[10] Por. M. Benni, Mieć odwagę być wychowawcami dzisiaj, w: A. Rynio (red.), Wychowanie chrześcijańskie. Między tradycją a współczesnością, Lublin 2007, s. 61-69.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.