Odkryć grób

Również grób świętego Ojca Pio ze względu na jego święte (czyli dla Boga i drugiego człowieka przeżyte) życie zaprasza do oddania się na służbę życiu w sobie i w innych. Można przy nim odnowić pragnienie ochrony i rozwoju życia w łasce i – na ile to będzie możliwe – w innych. Głos ojca Pio, 51/2008



Ileż grobów znaczy naszą codzienność. I tych nawiedzanych w pierwszych dniach listopada, grobów bliskich, odświeżających pamięć, wyrażających więź, i tych spostrzeganych jako zaniedbane, opuszczone, bardziej znaczące samotność żyjących niż tych, których szczątki w nich zamknięto.

Jest też coraz więcej grobów, które stają się miejscem pielgrzymek. Myślę tu nie tylko o Bazylice Grobu Pańskiego w Izraelu, ale o miejscach spoczynku świętych, błogosławionych, sławnych osób, bohaterów. Bez niektórych z nich trudno sobie wyobrazić świadomość zbiorową Polaków, choć związane z nimi wydarzenia bardzo różnie wpływały i wpływają na naszą narodową dumę – cmentarz Orląt we Lwowie, Monte Cassino, Powązki, maceba w Jedwabnem, mogiły żołnierzy, którzy zginęli w Iraku, czy w końcu grób Jana Pawła II.

Do grobów świętych i błogosławionych pielgrzymują rzesze wiernych w całym Kościele. Wielu z nich przybywa do San Giovanni Rotondo, aby modlić się przy grobie Ojca Pio. Jaki jest sens odwiedzania tych miejsc? Czy oddajemy się kultowi szczątków osób zmarłych? Pojmowanie sensu tego pielgrzymowania zależy od rozumienia idei składania ciała po śmierci do grobu, który na przykład może być znakiem końca lub rozpaczliwego zatrzymania w czasie kogoś, czegoś, co uległo zagładzie, poddane jest rozkładowi, podlega śmierci. Odwiedzanie takiej mogiły jest co najwyżej oznaką pamięci, może solidarności z ideami, dla których ktoś, kogo doczesne szczątki pozostają w grobie, żył, cierpiał, walczył, umierał.

Nie można pielgrzymować do grobu człowieka świętego tak, jak się jedzie zobaczyć nieznane nadmorskie wybrzeże czy wspaniałe zabytki. Odwiedziny takiego miejsca nie mogą być zaliczeniem kolejnej turystycznej atrakcji, bo nawet religijna turystyka może się wiązać z zerwaniem z nim duchowego pokrewieństwa, pokrewieństwa wiary; może zaowocować wyrzeczeniem się jego dziedzictwa, czyli życia. Jak zauważa ksiądz Józef Tischner: „Buduje się zmarłym luksusowy grób, ale nie przyjmuje żadnego dziedzictwa po nich. Wiąże się to zazwyczaj ze swoistą ideologią postępu. Dorobek zmarłych jest tym, co można i należy zlekceważyć, aby nieść historię świata w górę.”. W takim przypadku grób pozostaje tylko budowlą i znakiem śmierci.

Może wszakże być inaczej. „Groby – jak napisał Stanisław Grygiel – wzywają człowieka do otwarcia się dla innych, a ostatecznie dla Tego, który jest absolutnie Inny”. Grób oznacza skierowanie się ku śmierci i ku Temu, kto ją zwyciężył, i przez to jest zupełnie Inny, jako taki się objawia (co nie przeczy Jego bliskości).

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...