Tego, co teraz najbardziej potrzebujemy, to nie rewolucja gender, ale pomoc rodzinie; nie samobójcza promocja wszelkich możliwych dewiacji seksualnych, ale otwarta na przyszłość polityka promocji rodziny. Aby tak się jednak stało, potrzebna jest organizacja, która uczyni opór ludzi rozumnych widocznym; trzeba wyjść na ulice, należy organizować demonstracje przed Ministerstwem Edukacji Narodowej, przed redakcjami liberalnych mediów. Trzeba mieć własne środki przekazu, aby informować o zagrożeniach i oporze.
Z bp. Antonim Długoszem – krajowym duszpasterzem młodzieży nieprzystosowanej społecznie – rozmawia Anna Cichobłazińska
Niektórzy rodzice chcą być nie tylko przyjaciółmi swoich dzieci, ale wręcz kumplami. Cieszą się, gdy słyszą o sobie: „równi starzy”. Czy to dobra droga?
„Młodzież ma nam tylko przechodzić przez ręce. Trzeba ją umieć podać wyżej i dalej…”. Taki był cel nauczycielki, która swój zawód traktowała jako służbę.
Od września 2013 r. w przedszkolach powinna zapanować równość wszystkich dzieci. W ramach ustawy „przedszkola za złotówkę” w potrzasku znalazły się dodatkowe zajęcia z języka angielskiego, rytmiki, plastyki itp.
Wśród uczniów są coraz bardziej powszechne, a problem ten zamiata pod dywan zdecydowana większość dyrektorów szkół. Jak możemy chronić dzieci przed „trawką” i innymi narkotykami ?
Mężczyźni muszą mieć wyzwania. Dla niektórych to jest przejazd rowerem przez pustynię, dla innych motocyklowa wyprawa, a ja mam niepełnosprawne dziecko. I to jest moje wyzwanie.
Często jest tak, że gdy rodzice nie radzą sobie z dziećmi, pytają, gdzie jest szkoła z internatem prowadzona przez księży lub siostry zakonne, bo wydaje się im, że tam rozwiążą wszystkie kłopoty wychowawcze ich dzieci. Chłopak czy dziewczyna idą tam zbuntowani i nie ma mowy, by katecheci ich „ustawili”. Są takie przypadki, że rodzice doprowadzają do tego, iż boją się dziecka
Moje własne obserwacje sprawiły, że kiedy jako młoda dziewczyna spotykałam się z chłopakiem, zastanawiałam się nie tylko czy będzie on dobrym mężem, lecz także dobrym ojcem dla naszych dzieci.
Za każdym razem, kiedy tuż po porodzie trzymałem dziecko w rękach. Tak samo, kiedy moje dzieci były chrzczone przez zanurzenie. I zawsze, kiedy córka niespodziewanie mówi do mnie: „Kocham cię!”. Wtedy wymiękam