Nie mur berliński, tylko Gniezno!

Nikt nie mógł tego przewidzieć. Jan Paweł II mówił, i z tym się nie krył, że przyjeżdża, aby dać satysfakcję narodowi polskiemu. Był przekonany, że ten naród – tak głęboko zakorzeniony w wierze – zasługuje na wizytę papieża. Niedziela, 7 czerwca 2009



Nie upadek muru berlińskiego, tylko przesłanie Jana Pawła II z Gniezna w 1979 r. uruchomiło proces prowadzący do likwidowania „żelaznej kurtyny” – mówi KAI kard. Stanisław Dziwisz. Przyznaje, że tak radykalna zmiana polityki wschodniej Watykanu za Jana Pawła II „przerażała niektórych, w tym również ludzi Kościoła”.

Były sekretarz papieski ujawnia nieznane fakty dotyczące pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Informuje o bezpośrednich odczuciach Papieża podczas lotu do Polski i o jego rozczarowaniu, kiedy zbliżał się do Warszawy. Poniżej publikujemy w całości wywiad KAI z kard. Stanisławem Dziwiszem, metropolitą krakowskim.


KAI: – Za kilka dni obchodzić będziemy rocznicę pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Ksiądz Kardynał jako osobisty sekretarz Jana Pawła II był najbliższym świadkiem jej przygotowań. Kiedy Ojciec Święty zaczął myśleć o wizycie w Ojczyźnie? Czy natychmiast po wyborze, czy później?

Kard. Stanisław Dziwisz: – Kard. Wojtyła przywiązywał ogromną wagę do wypadających w maju 1979 r. obchodów jubileuszu 900-lecia śmierci św. Stanisława. Wcześniej przyczynił się do rozkwitu jego kultu, a wspierał go w tym kard. Stefan Wyszyński. Obchody przygotowywał przez siedem lat, a następnie wysłał listy do wielu kardynałów z zaproszeniem do Krakowa.

Dodatkowo zaproszenia przekazał kardynałom uczestniczącym w konklawe, zaś miesiąc wcześniej zaprosił na nie Papieża Jana Pawła I. Dlatego od chwili wyboru – kiedy sam został papieżem – było dlań oczywiste, że musi zrobić wszystko, aby przyjechać do Polski na tę wielką rocznicę. Czuł moralny obowiązek pobytu w tym czasie w Krakowie, choć zdawał sobie sprawę, że to nie będzie takie łatwe w realizacji.

– Przypuszczał, że nie będzie to łatwe do przełknięcia dla komunistycznych władz?

– Polskie władze, kiedy dowiedziały się o możliwości przyjazdu Jana Pawła II na uroczystości św. Stanisława w Krakowie, zareagowały negatywnie. Kilka dni po wyborze na papieża przyszło do Watykanu zaproszenie z Meksyku. Jan Paweł II przyjął je z zadowoleniem. Ameryka Łacińska była dla niego ogromnie ważna w związku z teologią wyzwolenia.

Chodziło o problem postrzegania społecznego nauczania Kościoła przez pryzmat ideologii marksistowskiej. Jan Paweł II mówił ponadto, że jeśli zapraszają go do Meksyku, który miał najbardziej antyklerykalną konstytucję na świecie, to rząd polski nie może zabronić mu przyjazdu do kraju. Był świadom, że komuniści nie pozwolili na wizytę Pawła VI. Miał jednak przeczucie, że nie mogą zabronić mu odwiedzić Ojczyznę.

– Kiedy rozpoczęły się rozmowy z władzami PRL?

– Rozpoczęły się szybko, a prowadził je sekretarz Episkopatu abp Bronisław Dąbrowski. Ostatecznie władze zgodziły się na przyjazd Papieża, ale pod warunkiem, że nie będzie to rocznica św. Stanisława. Papież odpowiedział: Dobrze, to przyjadę w czerwcu.

– A jeśli chodzi o trasę pielgrzymki – czy władze też stwarzały trudności?

– Wykluczono Ścianę Wschodnią. Papież nie mógł przekroczyć linii Wisły. Wykluczono również Śląsk. Generalnie władzom zależało na tym, żeby wizyta była jak najkrótsza i ograniczona terytorialnie.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...