Znałam Księdza Jerzego

Niedziela 23/2010 Niedziela 23/2010

Kiedy poznałam ks. Jerzego Popiełuszkę, byłam w trzeciej klasie liceum. W liceach warszawskich trwała wtedy walka o to, żeby w salach szkolnych mógł wisieć krzyż. Moje liceum należało do bardziej zaangażowanych w tę walkę.

 

– Czy Msze św. za Ojczyznę odprawiał tylko Ksiądz Jerzy?

– Pod koniec życia Księdza Jerzego było różnie. On wygłaszał kazanie, natomiast było wielu księży w koncelebrze. Msze św. za Ojczyznę stały się niezwykle popularne, przyjeżdżało bardzo wielu ludzi z całej Polski. Najczęściej sprawowane były w kościele, czasami jednak liczba osób pragnących uczestniczyć w Liturgii była tak duża, że odprawiano ją na balkonie, na zewnątrz kościoła – ludzie stali dookoła i na placyku przed kościołem.

– Czy już wtedy osobą niejako pierwszoplanową był ks. Jerzy Popiełuszko?

– Trudno mi powiedzieć. Jeśli chodzi o tzw. ostrość wypowiedzi czy bezpośrednią krytykę systemu lub pewnych zjawisk istniejących wówczas w Polsce, to na pewno byli księża bardziej radykalnie się wypowiadający. Różny los ich potem spotkał, niektórzy z nich również ponieśli śmierć „w tajemniczych okolicznościach”, jak np. ks. Sylwester Zych. Bardzo ostro i kategorycznie wypowiadał się zawsze ks. Stanisław Małkowski. Ponoć IV Departament miał przygotowaną listę księży tzw. niewygodnych. Zadziwiające było dla mnie to, że Ksiądz Jerzy był na pierwszym miejscu tej listy. Naprawdę w słowach ks. Popiełuszki nie było nienawiści. Przede wszystkim nie krytykował człowieka. Jeśli widział zło, to widział złe czyny, ale nie złego człowieka. W czasie stanu wojennego wziął opłatek i poszedł do pilnujących go żołnierzy, rozstawionych dookoła kościoła, by się z nimi podzielić. To była osoba – tak go zapamiętałam – niezwykle spokojna, łagodna, w prosty sposób dobra. Kiedyś, gdy przyniosłam mu teksty, zwierzył się: – Wiesz, pewna dziewczynka ze Szwajcarii przysyła mi cukierki, muszę jej odpowiedzieć. Jest mała, mogłaby przecież znaleźć jakieś inne zajęcie, a ona przysyła mi cukierki. Muszę do niej napisać, wysłać pamiątkę. W morzu spraw, które miał to załatwienia – spraw różnej rangi, bo zwracali się do niego ludzie z rozmaitymi problemami, z prośbą o pomoc, o wsparcie – pamiętał o dziecku. Nawet o prostych, pozornie nieistotnych rzeczach starał się pamiętać. W tym było widać promieniujące z niego dobro.

– Czy pomyślała Pani wówczas, że to może być przyszły święty?

– Nie analizowałam wtedy tak głęboko postawy kapłańskiej, ale tym, co budziło mój ogromny podziw i zwracało moją uwagę, była niezwykła otwartość Księdza Jerzego. On naprawdę bardzo chciał pomóc sam bądź poprzez inne osoby – miał dar angażowania innych, żeby tworzyć pewną wspólnotę, grupę; żeby ludzie wiedzieli, że jedni na drugich mogą liczyć.

Zwróciłam też uwagę, że Ksiądz Jerzy bardzo wszystko przeżywał. Przy ołtarzu był zupełnie innym księdzem niż wszyscy kapłani. Naprawdę był zatopiony w tajemnicy Eucharystii. Msze św. za Ojczyznę miały cechę pewnej teatralności – były przygotowywane dodatkowe dekoracje, wyakcentowane ważne wydarzenia historyczne i te bieżące, były recytacje, ważne wypowiedzi, mnóstwo ludzi, różne delegacje. Te Msze św. miały ogromne znaczenie społeczne szczególnie pod koniec życia Księdza Jerzego – stały się najsławniejszymi Mszami za Ojczyznę w Polsce. Ks. Popiełuszko nigdy jednak nie traktował Mszy św. jako widowiska czy jakiejś formy manifestacji, wydarzenia, które uczestników Mszy św. ma później zainspirować do jakichś gwałtownych reakcji. Przeciwnie, zawsze apelował, żeby wszyscy zaangażowali się w samą Mszę św., żeby przeżywali ją spokojnie i nie dawali się sprowokować, bo tak wielkie zgromadzenie niekoniecznie musi się podobać stróżom prawa, którzy byli licznie obecni dookoła. Dla Księdza Jerzego zawsze najważniejsza była sama Liturgia. To zwracało uwagę. 

– Jak dowiedziała się Pani o śmierci Księdza Jerzego?

– Z telewizji – w sobotę 20 października 1984 r., kiedy został podany komunikat o porwaniu. Szybko pobiegłam do kościoła. Później były kolejne komunikaty, różne informacje wywieszane w kościele, pojawiały się komentarze, domniemania, przypuszczenia.

Od 20 października rozpoczęło się czuwanie, które skupiało coraz więcej osób. Natychmiast po lekcjach biegłam do kościoła, gdzie modliliśmy się o szczęśliwy powrót Księdza Jerzego. Były też odprawiane Msze św. w tej intencji. Potem nadszedł 30 października – Msza św. wieczorna. Od początku Liturgii czuło się jakieś poruszenie, zaniepokojenie, niektóre osoby wchodziły, inne wychodziły z zakrystii, przekazywały sobie jakieś informacje. Potem ogłoszono, że Ksiądz Jerzy został odnaleziony w wodach Wisły. Od tego momentu byłam już stale obecna w kościele, bo bałam się sytuacji, że kiedy zostaną zamknięte ulice, nie będzie można dojść do kościoła – zdarzały się sytuacje, że np. tylko parafianie mogli przyjść do świątyni, i wtedy ja, nieparafianka, zostałabym cofnięta. Dlatego też nie wychodziłam z kościoła, pomagając przy dekoracjach. Zresztą było wtedy mnóstwo różnych rzeczy do zrobienia w kościele, ogromne kolejki do konfesjonałów ustawionych dookoła kościoła, tłumy ludzi. Trwało to przez całą noc.

– Kiedy Pani poznała rodzinę Księdza Jerzego, jego mamę? 

– Mamę Księdza Jerzego poznałam dzień po pogrzebie, wcześniej poznałam jego braci – miał dwóch braci i dwie siostry, jedna z nich zmarła. Potem były organizowane pielgrzymki i wyjazdy do Suchowoli. Dwa razy byłam u rodziców Księdza Jerzego, miałam możliwość spania w jego rodzinnym domu w Okopach, wspólnie odmawialiśmy Różaniec i Apel Jasnogórski – to ich domowa tradycja, że o godz. 21 wszyscy klękają do Apelu. Znałam tatę Księdza Jerzego, później byłam na jego pogrzebie. Uczestniczyłam też w pogrzebie żony młodszego brata Księdza – p. Danusi. Byłam na chrzcie bratanka Księdza Jerzego – również Jerzego Popiełuszki. 

– Jakie kontakty utrzymuje Pani teraz z rodziną Księdza Jerzego? 

–  Kiedy rodzina Księdza Jerzego przyjeżdża na uroczystości do Warszawy – głównie 23 kwietnia, na imieniny, albo 19 października, w rocznicę jego porwania – czasami mnie odwiedza, szczególnie starszy brat z żoną i siostrzenica Księdza, z którą znamy się i przyjaźnimy.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...