Wakacyjny fundusz inwestycyjny

Antoni Skowroński

publikacja 04.08.2007 07:44

Kiedy dzieci osiągają wiek tak zwanej pełnoletniości, przypominają ptaki na coraz to dłużej wylatujące z gniazda. W ten sposób oswajają stopniowo rodziców z nieuchronnym ostatecznym odlotem. Głos ojca Pio, 46/2007




Siczka z Ustrzyk Dolnych – lider legendarnego, od trzydziestu lat działającego poza mediami zespołu KSU, w prywatnych kontaktach okazał się być duszą-człowiekiem, osobą niezwykle skromną, wrażliwą, serdeczną i po prostu niespotykanie prostolinijną. Kolejny raz okazało się, że zupełnie różne historie życia, skrajnie odmienne wartości wyniesione z domów nie muszą być barierą w kontaktach z drugim człowiekiem.

Różnice mogą ubogacać, nie muszą dzielić – wszystko zależy od przyjętej postawy, od tego, czy potrafi się na człowieka popatrzeć bez uprzedzeń.
 

Wyniki wakacyjnych inwestycji


Dziś widzimy, że podjęte przez nas wakacyjne inwestycje przyniosły ewidentne – choć oczywiście materialnie niewymierne – owoce.

Pierwszy z nich to wspaniałe, jednoczące rodzinę wspomnienia, będące wynikiem wspólnie spędzanego czasu. Pierwsze reakcje dzieci na widok morza czy polujących ptaków drapieżnych bądź własnoręcznie złowiony przez nich pierwszy szczupak – tego nie da się łatwo zapomnieć!

Drugi owoc to wymiana pasji między pokoleniami – najpierw rodzice „zarażają” czymś dzieci, a następnie – jeśli tego chcą – dają się dzieciom wciągać w ich własne, nowe już pasje, ale będące w pewnym stopniu rozwinięciem tych przejętych od rodziców.

Trzeci owoc to – dzięki poznawaniu zupełnie innych ludzi – kształcenie postawy przełamywania uprzedzeń, niepotrzebnych obaw, sztucznego dystansu wobec innych (ani lepszych, ani gorszych, tylko innych) ludzi, co z kolei daje możliwość poszerzania własnych horyzontów myślowych i światopoglądowych oraz przynosi ogromną radość i satysfakcję z zawartych przyjaźni.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 4 z 4 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..